Blokowiska: Bijlmermeer w Amsterdamie. Upadek i rewitalizacja
Na początku był Le Corbusier, Ville Contemporain, Jednostka Marsylska... potem było już tylko gorzej. Sen modernistów o miastach ze "słońca, nieba, drzew, stali i betonu", przeistoczył się w koszmar. Blokowisko - wielu zna ten problem. Niewielu wie jak sobie z nim poradzić. Poznajcie historię osiedla w dzielnicy Bijlmermeer w Amsterdamie. To pozytywny przykład transformacji współczesnego miasta.
Obecnie, przechadzając się po polskim blokowisku nie sposób dostrzec choćby krzty podobieństwa między "wielką płytą" a Jednostką Marsylską. Podczas gdy "blok idealny" Le Corbusiera dostosowany był w najdrobniejszym szczególe do potrzeb i skali człowieka, tak jego liczne klony zdają się podporządkowywać mieszkańców swojej formie. Niefunkcjonalne mieszkania-klatki, w których zimą jest zimno, a latem ciepło, skutecznie przyprawiły temu gatunkowi budownictwa "gębę" jednego z najgorszych miejsc do zamieszkania.
Artyzm architektury pierwszych bloków, z biegiem czasu został zastąpiony ekonomiczną efektywnością, rodzącą w konsekwencji prymitywne formy. Także bitwa o miejską przestrzeń, która została wypowiedziana przez pierwszych modernistów, okazała się w późniejszym okresie bitwą przegraną. Gęsta zabudowa modularnych blokowisk, zaczęła przypominać raczej "betonową dżunglę", aniżeli miejsce wygodnego zamieszkiwania ze snu Le Corbusiera.
Przeczytaj także: Osiedla z problemami. Porażki modernizmu?>>
Wiele z takich osiedli zamiast przyciągać młode małżeństwa z dziećmi, stało się siedliskiem społecznej patologii i dewiacji, stanowiący istotny problem dla władz. W konsekwencji coraz częściej zaczęto zadawać sobie pytanie:
Co zrobić z blokowiskiem?
Tworem, którego początkowo chwalebna idea okazała ślepym zaułkiem? Pomysły były różne, a ich realizacje przybierały nieraz bardzo radykalne formy. Pruitt-Igoe - 27-hektarowe blokowisko amerykańskiego miasta St. Luis, zostało zrównane z ziemią w 1972 roku, zaledwie 16 lat po oddaniu go do użytku. Do dziś niektórzy uważają tę rozbiórkę, za symboliczny koniec epoki modernizmu.
Przeczytaj więcej: Wyburzenie Pruitt-Igoe - symboliczny upadek idei modernistów?>>
Bijlmermeer - osiedle w Amsterdamie
Jednak nie wszystkie rozwiązania problemu niefunkcjonalnych blokowisk posiadają tak dramatyczny wyraz. Przykładem mogą być udane próby rewitalizacji takich przestrzeni podejmowane m.in. przez władze w Holandii. Przedsięwzięcia te nie ograniczają się jedynie do kosmetycznych zmian w charakterze fasad budynków, czy też wymiany nawierzchni ścieżek spacerowych, lecz traktują ów problem całościowo. Odnowie podlega tu w równym stopniu zarówno architektura bloków, urbanistyka osiedli, jak i życie społeczne ich mieszkańców. Celem tych działań jest przekształcenie niegościnnej przestrzeń blokowiska w bliski człowiekowi ideał.
Amsterdamska dzielnica Bijlmermeer jest doskonałym przykładem zarówno szybkiego upadku blokowiska, jak i zakończonej sukcesem rewitalizacji. Osiedle to zostało zaprojektowane w 1962 roku przez zespół urbanistów, którym przewodniczył Siegfried Nassuth. Jego koncepcja, podobnie jak koncepcje prawie wszystkich powstających wówczas układów urbanistycznych, została opracowana zgodnie z dyrektywami formułowanymi przez Międzynarodowy Kongres Architektury Nowoczesnej (CIAM) - ciała skupiającego architektów modernistycznych.
Bijlmermeer - upadek
Osiedle zostało zlokalizowane na przedmieściach Amsterdamu, w miejscu polderu po osuszonym XVII wieku jeziorze Bijlmer. W jego skład wchodziło 31 galeriowców, mieszczących 13 tys. luksusowych mieszkań. Całość otoczona była rozległymi obszarami zieleni. Obecnie inwestycja ta uważana jest za najdroższy eksperyment mieszkaniowy u historii Holandii.
Na upadek blokowiska złożyło się wiele przyczyn. Do najważniejszych należy zaliczyć zastosowanie niesprawdzonego planu urbanistycznego według wytycznych CIAM, złe rozpoznanie oczekiwań mieszkańców, niedostateczny poziom konserwacji budynków i infrastruktury komunikacyjnej, fatalne zarządzanie, a także imigracja niższych klas społecznych.
Na skutki tych błędów nie trzeba było długo czekać. Znamiennym jest fakt, że już w trzy lata od oddania inwestycji do użytku, lokalna prasa ogłosiła osiedle Bijlmermeer slumsem. Począwszy od tej chwili było już tylko gorzej. Wskaźniki przestępczości i narkomanii wystrzeliły w górę. W szczytowym okresie aż 25% mieszkań stało pustych, a rotacja mieszkańców w skali roku sięgnęła 50%.
Zobacz także: Ocalony od wyburzenia blok zdobywcą nagrody Mies van der Rohe 2017>>
Bijlmermeer - projekt odnowy
Dopiero w latach 80. władze postanowiły przyjrzeć się temu problemowi z bliska i podjąć próbę jego rozwiązania. W blokach zainstalowano dodatkowe windy, kamery monitoringu i zatrudniono ochronę. Apartamenty zostały podzielone na mniejsze, bardziej urozmaicone mieszkania. Niebezpieczne, wielopoziomowe parkingi zamknięto, a przestrzeń publiczną poddano rewitalizacji. Niestety bez zamierzonego efektu.
W związku z porażką pierwotnego planu rewitalizacji tego amsterdamskiego osiedla, na początku lat 90-tych, holenderski rząd zdecydował się problem "zapuszczonych" blokowisk rozwiązać w inny sposób. Postanowiono wtedy, że projekt takiej odnowy musi uwzględniać nie tylko stronę materialną, ale także brać pod uwagę czynniki społeczne i ekonomiczne.
4 października 1992 miała miejsce katastrofa lotnicza. Transportowy Boeing po starcie z lotniska w Amsterdamie uderzył w jeden z bloków mieszkalnych Bijlmermeer. Ta tragedia (zginęło wszystkich czterech członków załogi samolotu oraz 39 osób na ziemi) nie tylko nagłośniła na całym świecie problemy osiedla (choć nie miały przecież nic wspólnego z katastrofą), ale i stała się ostatecznym bodźcem do poszukania metod jego rewitalizacji.
Zaczęto od stworzenia nowego planu, będącego efektem ścisłej współpracy mieszkańców, powołanego przez władze Amsterdamu Biura Projektu Odnowy Bijlmermeer, samorządu lokalnego i organizacji mieszkaniowych. Celem tego planu było stworzenie nie tylko nowych miejsc pracy dla mieszkańców osiedla, lecz również dostarczenie miejsc, które animowałyby życie społeczne i kulturalne (np. kościołów, meczetów), i przestrzeni umożliwiających rozwój inicjatyw gospodarczych.
Zobacz także: Vele di Scampia w Neapolu - wyburzane osiedle z lat 60. było symbolem Camorry>>
Najbardziej radykalny element planu rewitalizacji przestrzeni blokowiska Bijlmermeer, skupił się jednak zmianie jego urbanistyki. Część dużych bloków wyburzono i zastąpiono je nowymi, niższymi budynkami. Powstała również infrastruktura usługowa ( sklepy, restauracje, kawiarnie, kluby) a także szkoły i biura. W latach 1993 - 1996 zbudowano w okolicy także stadion dla drużyny Ajax Amsterdam - Amsterdam ArenA, mieszczący ponad 50 tysięcy widzów (poza meczami odbywały się tu koncerty m.in. Michaela Jacksona i The Rolling Stones). Zadbano o przestrzeń publiczną. Poprawiono także komunikację z centrum Amsterdamu (dzielnicę z resztą miasta połączono nową linią metra oraz kilkoma liniami autobusowymi).
Odnowie poddano także takie szczegóły jak przejścia podziemne. Niegdyś ciemne, brudne i napawające strachem przechodniów, teraz kolorowe i przyjazne dzięki interaktywnym ścianom Moodwall.
Bijlmermeer dziś
Obecnie osiedle Bijlmermeer uważane za jedno z modniejszych miejsc do zamieszkania, w którym na mieszkania komunalne trzeba czekać niejednokrotnie 5 lat i więcej. Jego rewitalizacja została sfinansowana w większości ze środków UE. Sukces tego przedsięwzięcia zagwarantowało jednak kompleksowe podejście do problemu, szukające rozwiązań zarówno sferze materialnej (architekturze i urbanistyce) jak i społecznej i kulturalnej.
Projekt rewitalizacji tego terenu to największe takie przedsięwzięcie w Europie. To pozytywny przykład transformacji współczesnego miasta.
- Więcej o:
Ptaki na blokach. Osiedle Na Kozłówce w Krakowie ozdobiły piękne ptasie murale
Metamorfoza osiedla z wielkiej płyty. Kolorowe bloki w Moskwie
Gropiusstadt w Berlinie - najsłynniejsze blokowisko Europy. Osiedle-utopia Waltera Gropiusa i "My, dzieci z dworca ZOO"
Mołdawia: piekielna wieża komunizmu. Romashka - blok w Kiszyniowie
Nagroda im. Miesa van der Rohe 2019: zwyciężyła przebudowa bloków w Bordeaux
Zamiast apartamentowca dla zamożnych unikatowy blok w kolorze smogu
Kolonia bloków w Singapurze 31 6-piętrowych bloków poukładano na sobie niczym klocki Jenga
Traffic Design kontra pasteloza. Odmienili gdyński blok i na tym nie koniec