Salon w stylu boho. Projekt architekta Krzysztofa Mirucia
Kamila stała się posiadaczką niewielkiej kawalerki, na wykończenie której nie miała pieniędzy, ani pomysłu. Z pomocą przyszedł Paweł. Postanawiał pomóc bratanicy i zgłosił się do programu „Weekendowa metamorfoza”, w którym architekt Krzysztof Miruć wraz ze zgraną ekipą w jeden weekend, w tajemnicy przed właścicielką, wyremontował i zmienił jej salon w atrakcyjny prezent-niespodziankę.
Salon w stylu boho: wnętrze przed metamorfozą
Pozbawiony jakichkolwiek aranżacji salon świecił pustkami i sprawiał przygnębiające wrażenie. Patrząc na niego trudno się było domyśleć, że znajduje się w urokliwej, klimatycznej kamienicy.
Wnętrze należało przeobrazić w wygodne i ładne miejsce do życia dla młodej dziewczyny. Potrzebne były nowe meble, oświetlenie oraz drzwi do salonu, które oddzielałyby strefę dzienną od reszty mieszkania.
Małe mieszkanie Kamili znajduje się w kamienicy w Warszawie, w pięknej okolicy u podnóża skarpy wiślanej, w pobliżu Starego Miasta, na Mariensztacie. To pierwsze, samodzielne mieszkanie młodej osoby, w urządzeniu którego chciał pomóc wujek.
„Jeden weekend, jedno pomieszczenie i 10 tys. zł”, ta formuła programu „Weekendowa metamorfoza” zakłada wykonanie w zaledwie trzy dni, przy ograniczonym budżecie, remontu-niespodzianki wybranego fragmentu mieszkania. Paweł chciał zaskoczyć Kamilę zmianą jej jedynego, nie urządzonego do tej pory pokoju-salonu w przytulne, estetyczne lokum. Aby utrzymać cały plan w tajemnicy, musiał podstępem wywabić bratanicę na 3 dni z jej własnego domu. Poprosił ją o udostępnienie mieszkania swoim przyjaciołom, którzy jakoby mieli przyjechać na weekend do Warszawy. Niczego nie podejrzewająca Kamila, wyprowadziła się więc do mamy. W tym czasie Paweł, Krzysztof Miruć i jego ekipa zabrali się do ekspresowej pracy.
Zobacz także: Wąski salon według projektu architekta Krzysztofa Mirucia. Relacja z programu TVN "Zgłoś remont" >>
Remont w postaci prezentu jest nie lada wyzwaniem, ponieważ powstaje bez udziału klienta, bez jego wskazówek i wspólnych wyborów z projektantem. Z rozmów z rodziną i przyjaciółmi, analizując zastane w mieszkaniu przedmioty, meble czy wystrój, próbuję dowiedzieć się jakie są jego preferencje, potrzeby, marzenia. W finale naszego programu bohater, tak naprawdę nieobecny przecież, wchodzi w wykreowany, przygotowany dla niego świat, z którym się niespodziewanie zderza. Staramy się przygotować całkowicie odmieniony wystrój wnętrza, aby pokazać bohaterowi potencjał mieszkania i wzbudzić w nim emocje. To jest bardzo ekscytujące. Nie tylko z powodu presji czasu, ale z osobistych pobudek. Chyba każdy obdarowując drugą osobę prezentem liczy na to, że jego upominek się spodoba.
Salon w stylu boho: koncepcja
Pierwsza wizyta w mieszkaniu i rozmowa z wujkiem upewniła architekta o wyborze stylu boho, w którym miała powstać aranżacja salonu. Boho to mieszanka niezobowiązującej, swobodnej konwencji, z licznymi motywami etnicznymi, ekologicznymi czy hipisowskimi. Charakterystyczne elementy tego stylu to mieszanka kolorów, naturalnych tkanin, duże nagromadzenie dekoracyjnych dodatków w postaci wiklinowych koszy, łapaczy snów, makram, poduszek, dywaników, osobistych pamiątek, puzderek czy nierzadko ręcznie wykonanej ceramiki.
Zobacz także: Kuchnia z salonem w bloku. Jak je połączyć w jedno pomieszczenie i urządzić? Projekt architekta Krzysztofa Mirucia >>
Przygotowany przez Krzysztofa projekt zakładał totalną zmianę wystroju nieatrakcyjnego wnętrza. Przygnębiający, pusty salon z niemodnymi meblami i wyposażeniem miał olśnić i zadziwić niczego nie spodziewającą się Kamilę. Głównym elementem dekoracyjnym pokoju miały stać się ściany. Jedna z nich została odkuta z tynku, aby odsłonić i wyeksponować wspaniałą, starą, czerwoną cegłę. Na drugiej architekt zaplanował akwarelową tapetę z motywem jesiennego, zamglonego, trochę nierzeczywistego lasu. Obydwie, wyraziście prezentujące się w pomieszczeniu ściany, stały się scenografią dla bogatego wyposażenia. Współpracujący z Krzysztofem projektanci Anna Woźniak-Górka i Roland Zaworski ozdobili mur z czerwonej cegły wykonanymi własnoręcznie ze sznurków makramami oraz lusterkami w wiklinowych ramkach. Pod ścianą stanęły plecione krzesła i ciekawy rozkładany stolik-regał, a nad nimi zawisły wiklinowe lampy. Na tle oryginalnej tapety umieszczono rozkładaną sofę w intensywnym, musztardowym kolorze. Doskonale prezentują się na niej wzorzyste poduszki w barwach bieli, beżu, brązu i w przełamujących ciepłe kolory odcieniach niebieskiego. W pobliżu sofy znalazło się miejsce na klimatyczne stoliki-lampki oraz wiklinowy fotel. Obok drzwi balkonowych umieszczono szafę, której stolarz Emil Gawinek nadał lekki wygląd, montując w niej ażurowe, rattanowe fronty. Przytulny nastrój dopełniła zaprojektowana i wykonana przez Magdalenę Bartłomiejczak z Berezzino aranżacja okien. Elegancko prezentują się opadające na podłogę zasłony z grubej tkaniny w duecie z delikatnymi firankami ułożonymi na skórzanych pasach.
Zobacz także: Aranżacja kuchni z salonem. Pomysł na wspólną przestrzeń >>
Nowy, odmieniony salon, urzeka ciepłą, nieco artystyczną aurą, która bierze się z zastosowanych, naturalnych materiałów wykończeniowych, kolorów, tkanin, dodatków oraz mebli, które uosabiają wygodę i kojarzą się z beztroskim odpoczynkiem.
Salon w stylu boho krok po kroku
Krzysztof rozpoczyna prace remontowe od odkucia starego tynku na fragmencie jednej ze ścian. Początkowo architekt planował pomalować odkrytą cegłę na biało, ale po całkowitym jej odsłonięciu, kiedy okazało się, że jest w dobrym stanie, postanowił pozostawić ją w oryginalnej, niczym nie zasłoniętej formie.
Starą cegłę odkuto do wysokości okna. Na dole architekt zaplanował pas ściany tej samej wysokości co na górze, kadrując w tej sposób ceglaną nawierzchnię. Dolny pas ściany ekipa uformowała z płyt g-k, na których przyklejono jeszcze cokół. W ten sposób powstał poziomy, elegancki detal, widoczny po wejściu do mieszkania.
Sprawdzanie poziomów ścian wykazało kilkucentymetrowe odchyły. Nie da się przykleić tapety do krzywych płaszczyzn, dlatego w miejscu przewidzianym pod tą okładzinę, trzeba było wykonać podkonstrukcję z płyt g-k. Jej krawędzie zostały obudowane ozdobną listwą, tworząc ekran, na którym fachowcy przykleili tapetę.
Współpracująca z Krzysztofem Miruciem ekipa: projektantka wnętrz Anna Woźniak-Górka, stolarz Emil Gawinek oraz ekspert aranżacji Roland Zaorski. Projekt oraz jego wykonanie, wraz z zakupem materiałów wykończeniowych w zaledwie trzy dni, to wyzwanie, któremu może sprostać tylko zgrany zespół.
Salon w stylu boho po metamorfozie
Zobacz także:
Jak z dwóch pokoi zrobić trzy? Aranżacja małego mieszkania w bloku >>
- Więcej o: