Piekarnia Rajcherta. Co dalej z budynkiem na warszawskim Grochowie?
Od kilku dni stołeczne media donoszą o rozbiórce dawnej piekarni Teodora Rajcherta (niektóre źródła podają: Reicherta), przy ul. Grochowskiej 224 na warszawskim Grochowie. W połowie grudnia 2019 roku wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki wydał zgodę na rozbiórkę zabudowań, przy zachowaniu zabytkowych fragmentów budynku (dwóch zewnętrznych elewacji, bramy i fragmentu ogrodzenia). Inwestor - firma Bouygues Immobilier Polska, chce w tym miejscu wybudować pięciopiętrowy budynek mieszkalny, który "wchłonie" objęte ochroną konserwatorską fragmenty dawnej piekarni. Tymczasem tydzień temu prof. Lewicki poinformował w mediach społecznościowych, o wszczęciu procedury wpisu do rejestru reszty budynku . Taki wpis uniemożliwi rozbiórkę, a co za tym idzie budowę nowego obiektu.
Działka, na której wybudowano później piekarnię, została nabyta przez Teodora Rajcherta i jego żonę w 1913 r. Piekarnia była jedną z nowocześniejszych w tamtych czasach. Funkcjonowała ona z przerwami do 1944 r. – do śmierci Teodora Rajcherta. Dekret Bieruta z 26 października 1945 r. zatwierdził przepadek mienia. Piekarnię przejęła spółdzielnia Społem, następnie Spółdzielnia Piekarsko-Ciastkarska. Rodzina odzyskała obiekt po 67 latach – w 2012 r. i nadal jest jego właścicielem.
Budynek jest w kiepskim stanie technicznym. W maju 2012 r. wykonano ocenę stanu budynku, która określiła jego zużycie pod względem technicznym i ekonomicznym między 85 a 95 proc. zależnie od metodologii pomiaru. Firmy budowlane wyceniały przeprowadzenie remontu kapitalnego na sumę między 4 a 10 mln zł. Rodzina nie dysponowała i nie dysponuje taką kwotą. W sierpniu 2012 r. została wydana opinia prof. dr hab. inż. arch. Krystyny Guraszewskiej-Gruszeckiej dotycząca stanu zachowania wartości zabytkowych budynku dawnej piekarni i możliwości jego remontu. Stwierdzała ona, że budynek nie nadaje się do rewaloryzacji i współczesnego zainwestowania.
W nadziei na zainteresowanie i współpracę właściciele przekazali te ekspertyzy: Wydziałowi Architektury Dzielnicy Praga-Południe, Miejskiemu Biuru Planowania Przestrzennego, Stołecznemu Konserwatorowi Zabytków, Wojewódzkiemu Mazowieckiemu Konserwatorowi Zabytków, Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego, Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Niestety bez odzewu.
Władze konserwatorskie, władze miasta i dzielnicy od lat wiedziały o stanie nieruchomości, o jej postępującej degradacji i wielokrotnych włamaniach i rabunkach. Mamy na wszystko dokumenty. Jako właściciele, którzy odzyskali po 67 latach swoją własność nie otrzymaliśmy od nikogo żadnego wsparcia. Wszystko finansowaliśmy ze swoich środków. Procedury ciągnęły się latami. Żadna z tych instytucji nie zgłosiła się do nas z propozycją wykupu czy zaaranżowania tego miejsca na cele społeczno-kulturalne
5 marca 2013 roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał nakaz rozbiórki grożącego zawaleniem komina. Pół roku później (24 października 2013 r.) budynek dokładnie obejrzał Wojewódzki Konserwator Zabytków. Mniej więcej w tym czasie zapadła rodzinna decyzja o sprzedaży nieruchomości. Znając stan techniczny budynku, rodzina zdecydowała też o wyłączeniu go z użytkowania z dniem 1 września 2013 r.
Obszar, na którym zlokalizowana była piekarnia, jest objęty miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego z 2014 r., który zgodnie z prawem był uzgodniony z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. W tym uzgodnieniu konserwator określił zakres ochrony, dopuszczone zmiany i zabudowę. Po raz drugi w sprawie nieruchomości ówczesna wojewódzka konserwator zabytków Barbara Jezierska wypowiedziała się 6 lutego2017 r., wpisując elewacje, bramy i fragment ogrodzenia do rejestru.
16 grudnia 2019 wojewódzki konserwator zabytków prod. Jakub Lewicki wydał zgodę firmie Bouygues Immobilier Polska na wyburzenie znacznej części zabudowań dawnej piekarni (przy zachowaniu objętych wpisem do rejestru zabytków elementów) i zaakceptował przedstawiony przez inwestora projekt. Planom dewelopera sprzeciwiają się miłośnicy zabytków i dziedzictwa Grochowa. Gdy rozgorzała dyskusja o losach budynków przy Grochowskiej 224, prof. Lewicki ogłosił na Facebooku wszczęcie wpisu do rejestru pozostałych części piekarni.
Mieliśmy okazję spotkać się z Ewą Męczyńską, wnuczką państwa Rajcherów, właścicielką nieruchomości. Faktycznie, zamknięta od kilku lat piekarnia nie wygląda dobrze - uginają się stropy, wszędzie widać odpadający gruz. Zachowały się ceramiczne posadzki i piece. Pani Ewie podoba się projekt przygotowany przed dewelopera. Podczas spotkania z dziennikarzami mówiła:
"Zastanawialiśmy się, jak najlepiej wykorzystać odzyskaną nieruchomość. Pomysłów było kilka. Stan budynku wskazywał na intensywną eksploatację. Jesteśmy emocjonalnie bardzo związani z tym miejscem i właśnie z szacunku dla niego odrzuciliśmy kilka nawet korzystniejszych finansowo propozycji polegających wyłącznie na rozbiórce lub nierealnych adaptacjach. Rodzinie zależało na wybraniu wiarygodnego partnera, który przed transakcją przedstawi projekt zachowujący wymienione w ekspertyzach wartościowe elementy budynku. Moja mama Maria, która urodziła się przy Grochowskiej i mieszkała tu do 18 roku życia, ma prawie 94 lata. To jej pozostawiliśmy ostateczną akceptację przedstawionego projektu. Bouygues Immobilier przedstawił mamie te plany, żeby pokazać, jak wkomponują się one w układ miejski. Mama była szczęśliwa, bo projekt jej się podobał. Chciałaby dożyć jego realizacji. I była na to nadzieja. Obecny szum medialny wygląda tak, jakby ktoś celowo chciał odstraszyć nabywcę, by później znowu za bezcen próbować odkupić naszą nieruchomość. Nie jesteśmy handlarzami roszczeń. Chcemy jedynie rozporządzać swoją odzyskaną po 67 latach własnością".
Co dalej dawną piekarnią Rajcherta? Dlaczego konserwator zmienił zdanie? Co dalej z planami Bouygues Immobilier Polska? Obrońcy zabytków zwołują w tej sprawie 12 lutego okrągły stół w stołecznej klubokawiarni Kicia Kocia.
Skomentuj:
Piekarnia Rajcherta. Co dalej z budynkiem na warszawskim Grochowie?