Konieczny. Na styk - architektoniczna książka przygodowa, czyli jazda po bandzie
Piotr Kozanecki i Bartosz Paturej, autorzy książki "'Konieczny. Na styk. Prawdziwe historie o ludziach i architekturze", rozmawiali z klientami, pracownikami i kolegami "po fachu" Roberta Koniecznego. Powstało 17 reportaży o ludziach, budynkach, emocjach. Nie zawsze jest kolorowo, ale zawsze prawdziwie.
Robert Konieczny jest bez wątpienia najbardziej uznanym współczesnym polskim architektem - zaprojektował Najlepszy Dom Świata, Najlepszą Przestrzeń Publiczną Europy, otrzymał główną nagrodę na Światowym Festiwalu Architektury w Berlinie. Jest członkiem Francuskiej Akademii Architektury. Realizacje założonego przez niego biura KWK Promes publikowane są w najbardziej cenionych magazynach architektonicznych, nominowane są do prestiżowych nagród (np. w tegorocznej edycji konkursu im. Miesa van der Rohe znalazły się jego 2 realizacje - Szyb w Miedziance i galeria sztuki w Ostrawie).
Nawet osoby nie mające z architekturą nic wspólnego, kojarzą Koniecznego lub jego dom w Brennej - Arkę. Na wykładach zawsze gromadzi tłumy - on nie tylko robi dobrą architekturę, ale też (co nie częste!) potrafi o niej świetnie opowiadać. W swoim środowisku budzi jednak skrajne emocje.
O projektach Koniecznego czytaliśmy dużo. Wiemy, jak przebiegały prace nad Domem Otwartym, Bezpiecznym czy Aatrialnym. Teraz przyszedł czas na konfrontację i spojrzenie na architekta z drugiej strony - oczami inwestorów czy pracowników. Odważnie? Być może, ale odwagi i pewnej dozy szaleństwa nie można Koniecznemu odmówić.
Konieczny. Na styk - śmiesznie, boleśnie, prawdziwie
Niebawem, nakładem wydawnictwa Wysoki Zamek ukaże się książka "Konieczny. Na styk. Prawdziwe historie o ludziach i architekturze". Piotr Kozanecki i Bartosz Paturej wykonali gigantyczną pracę, przygotowując zbiór reportaży o ludziach, relacjach, miejscach i budynkach. Odwiedzili m.in. Śląsk, Szczecin i Ostrawę. Spotkali się z klientami Koniecznego, z ludźmi, którzy żyją lub pracują w zaprojektowanych przez niego budynkach. Z jego pracownikami i z urzędnikami, dla których jego wizjonerskie pomysły były nie lada wyzwaniem. Niektóre z opisanych historii są śmieszne. Niektóre bolesne. Wszystkie są prawdziwe.
Książka powstawała 5 lat. Były różne przerwy, przestoje, zawahania. Może i dobrze. Była pandemia, nasze myślenie się też troszeczkę zmieniło. To widać.
Nad tytułem myśleli wszyscy - autorzy, wydawnictwo, architekci z KWK Promes. I w końcu tytuł wymyślił Robert. Były wątpliwości, czy określenie "na styk" nie ma pejoratywnego wydźwięku. Według encyklopedii "na styk" to perfekcyjne zestawienie brył, materiałów budowlanych. W tym potocznym znaczeniu to "coś zrobione na ostatni moment". Każdy, kto chociaż trochę zna Koniecznego, wie że obie te definicje pasują do niego jak ulał.
Wiemm że pokazane inwestorom, wyrwane z kontekstu fragmenty książki mogą być pewnym problemem (czytaj: Konieczny równa się recepta na kłopoty). Z drugiej strony stwierdziłem, że warto powiedzieć ludziom, ile potrzeba potu, krwi i łez żeby zrobić coś w moim przekonaniu super. To jazda bez trzymanki. Czasem wychodzę z domu i nie ma mnie tydzień, miesiąc. To właśnie z ekstremalnego dążenia do perfekcji wychodzą opisane w książce sytuacje
Tak naprawdę to książka przygodowa. Redaktorka Magda Broniatowska nazwała ją "łotrzykowską opowieścią". Coś w tym jest. Takiego reportażu o architekcie jeszcze w Polsce nie było.
Książka "Konieczny. Na styk. Prawdziwe historie o ludziach i architekturze"ukaże się w twardej oprawie z obwolutą, miękkiej oprawie i w formie e-booka. W księgarniach będzie dostępna 3 listopada 2023 roku. Już teraz można ją kupić w przedsprzedaży (TUTAJ).
Skomentuj:
Konieczny. Na styk - architektoniczna książka przygodowa, czyli jazda po bandzie