Zatoka Sportu w Łodzi. Makabryła zamiast perły
Z Zatoką Sportu w Łodzi wiązano niemałe nadzieje. I to nie tylko ze względu na pierwszy olimpijski basen w województwie oraz atrakcyjną ofertę sportową. Łodzianie liczyli na architektoniczną perełkę. Projekt wyłoniono w konkursie, a pierwsze wizualizacje przygotowane przez architektów z pracowni Dedeco rozbudziły apetyty.
Zatoka Sportu w Łodzi - miało być pięknie
Budowa centrum sportowego rozpoczęła się w 2014 roku. W nowym kompleksie znalazł się m.in.: 10-torowy olimpijski basen z trybunami dla 1200 widzów, zbiornik o głębokości 30-metrów z trampoliną, podestami oraz wieżą do skoków, basen z przeciwprądem do ćwiczeń i rehabilitacji, ścianka wspinaczkowa i treningowa oraz sale sportowe. Rektor Politechniki Łódzkiej podkreślał, że w Zatoce Sportu można organizować zawody pływackie rangi mistrzostw Europy.
Materiały wykończeniowe rozczarowują
Jednak to nie oferta Zatoki Sportu poddawana jest krytyce. Mieszkańcom Łodzi nie podoba się bryła obiektu, który bywa porównywany do magazynu na przedmieściach oraz hal przemysłowych. Krytyce poddawane są również kiepskiej jakości materiały użyte do wykończenia budynku. Stalowa siatka kwasoodporna, która miała nadać lekkości kubaturze o powierzchni 281 tys. m3, wygląda jak najtańszy model z supermarketu. Użycie tego materiału na elewacji nie dało w rezultacie zakładanego efektu głębi. Dyskutowane wcześniej okładziny: corten lub płyty ceramiczne (argeton) zastąpił najzwyklejszy, pomarańczowy tynk. Na fasadzie robiły się zacieki długo przed tym, jak budynek oddano do użytku. Nie bardzo pomogły tłumaczenia Witolda Nykiela - odpowiedzialnego za budowę obiektu z ramienia Politechniki Łódzkiej, z których wynikało, że kolor elewacji przypomina kolor cegły na sąsiedniej Sukcesji.
Kolejny zawód dotyczy strefy wejściowej i bryły budynku. Pierwsze wizualizacje nęciły efektem ekspresyjnie nadwieszonego piętra nad przeszklonym parterem. Gdy hall był oświetlony z ulicy, można było dostrzec wolny parter i wycinającą się na jego tle rzeźbę schodów. To miał być budynek na rzucie prostokąta rozbity podcieniami na poziomie parteru. Efekt widoczny na wizualizacji znikł, gdy przy strefie wejściowej pojawił się szpaler słupów podtrzymujących strop. Całości dopełniła kostka Bauma, którą to wyłożono strefę przed obiektem. Wiele do życzenia pozostawia również sposób rozmieszczenia okien oraz płaski, pokryty papą dach. Między innymi te cechy sprawiły, że Zatoka Sportu bywa porównywana do supermarketu czy hal przemysłowych.
Zatoka Sportu w Łodzi - kandydat do Makabryły 2017?
Estetykę Zatoki Sportu próbowano ratować naciąganiem siatki elewacyjnej, podświetleniami i białym gzymsem dzielącym wizualnie pomarańczową kubaturę. Niestety, nie przyniosło to zapowiadanych efektów. Oszczędności na materiałach tłumaczone są brakami w budżecie, który z trudem się dopinał. Wiele środków pochłonęło wyposażenie wnętrz i przygotowanie nowoczesnej infrastruktury sportowej. Nowoczesna i neutralna miała być też architektura kompleksu, z założenia wpisana w miejską przestrzeń, ponadczasowa i nie budząca estetycznego dysonansu. Miała być... Dziś budynek zbiera negatywne recenzje. Już nie raz został ochrzczony mianem makabryły. Nazywa się go obiektem obciachowym, pomarańczowym klocem obwiedzionym siatką maskującą, która niczego nie maskuje. Komentarze w tym tonie pojawiły się po publikacji zdjęć obiektu w serwisach społecznościowych i na forach.
Budowa obiektu pochłonęła 140 mln złotych. Kompleks sportowy finansowany był przez: Ministerstwo Sportu i Turystyki, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Samorząd Miasta Łodzi, Samorząd Województwa Łódzkiego oraz wkład własny Politechniki Łódzkiej. Zatokę Sportu otwarto we wrześniu w 2017 roku.
Projekt: DEDECO oraz Orłowski i Szymański – Architekci Sp. J.
Skomentuj:
Zatoka Sportu w Łodzi. Makabryła zamiast perły