Bulwary Wiślane - przyglądamy się letniemu salonowi Warszawy
Długi weekend wykorzystaliśmy na przetestowanie nowo otwartych inwestycji w mieście. W Warszawie oddano do użytku kolejny odcinek bulwarów wiślanych o długości 400 metrów, od ulicy Karowej do Mostu Śląsko-Dąbrowskiego i kładkę pieszo-rowerową na Moście Łazienkowskim.
Bulwary Wiślane - nazywane letnim salonem Warszawy - przyciągają mieszkańców i turystów nad rzekę. Tutaj czas można spędzić spacerując odnowioną promenadą ciągnącą się 2 km wzdłuż Wisły, a jeśli doliczyć do tego część starszą, wówczas trasa pieszo-rowerowa wydłuży się do 5 km. Na nowych bulwarach wytyczono ścieżki rowerowe i promenadę. Chociaż w weekendy, w czasie gdy przestrzeń nadwiślańska wypełnia się odwiedzającymi aż po brzegi, drogi jednych i drugich użytkowników niebezpiecznie się krzyżują. Na przykład w obrębie szerokiego przejścia pod Centrum Nauki Kopernik. Szeroka droga, jak można wnioskować, zwalnia co niektórych z dostosowania się do reguł jazdy i przyjętej, chociaż niepisanej zasady prawostronnego ruchu spacerowego. I tak zarówno rowerzyści jak i piesi przemierzają bulwary w szyku rozstawnym, co czasem powoduje niechciane kolizje lub nerwowe użycie dzwonka. A wystarczyłoby trochę farby lub metalowe pieczątki, które pojawiają się w innych newralgicznych miejscach na przecięciu obu tras.
Meble miejskie "wyjęte z rzeki"
Przestrzeń nabrzeża jest różnorodna. Raz schodzi szerokimi schodami do rzeki, innym razem tarasowo ukształtowane schody porasta trawa, czasem zwęża się do gładkiego przejścia, przy którym rozmieszczone są drewniane ławki. To, co zwraca uwagę, to świetnie zaprojektowane meble miejskie. Znajdziemy tu drewniane leżaki pod zadaszonymi pergolami. Kamienie o zeszlifowanych powierzchniach, które pełnią funkcję ławek, wyglądają tak, jakby zostały wyjęte z wody, a ich obłe powierzchnie wygładził rzeczny nurt. Wiślany rodowód mają też konary drzew pełniące funkcje siedzisk. Można odnieść wrażenie, że architekci projektując meble inspirowali się przeciwległym, dzikim brzegiem Wisły. Do atrakcji chętnie obleganych przez mieszkańców należy zaliczyć sztuczne plaże. Dzieci uwielbiają te z rzeźbami ryb i miejsce, w którym można się popluskać w fontannach (znajduje się ono w części bulwarów oddanych do użytku w czerwcu 2017).
Nadwiślańskie menu
Jak na letni warszawski salon przystało, można się tu ugościć, korzystając z menu przygotowanego przez lokale otwarte w prostopadłościennych, drewniano-stalowych pawilonach rozmieszczonych wzdłuż deptaku. Ceny też bywają, niestety, salonowe, do czego stolica już zdążyła nas przyzwyczaić. Warto byłoby zróżnicować nadwiślańską ofertę, tak jak zróżnicowane są portfele mieszkańców. Tym bardziej, że udało się stworzyć otwartą i demokratyczną przestrzeń, w której każdy może poczuć się swobodnie.
Otwierając kilka dni temu nową część warszawskich bulwarów, Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła:
Nasze bulwary są najładniejsze w Europie, jeśli nie na świecie. Nie ma takich ani nad Tybrem, ani nad Tamizą, ani nad Sekwaną. Ich zdjęcia będą we wszystkich przewodnikach po Warszawie.
I chociaż jak zwykle można doszukiwać się w wypowiedzi gospodarskiego lukru, to jeśli liczyć głosy Warszawiaków oddane nogami, mało która z miejskich inwestycji w ostatnim czasie cieszyła się tak dużym powodzeniem. Oczywiście, nie obyłoby się bez głosów krytyki, które dotyczą projektu zieleni, a szczególnie małej liczby drzew. Nabrzeże zostało obsadzone m.in. lipą srebrzystą, grabami, wierzbami i berberysem. Trawy i kwiaty posadzone w nieckach i tarasowych kieszeniach w części oddanej do użytku w czerwcu, zgęstniały. Jest nadzieja na bardziej zielony obraz bulwarów, chociaż w istniejącym wymiarze nie wszystkich on zadowoli.
Projekt: RS Architektura Krajobrazu
Skomentuj:
Bulwary Wiślane - przyglądamy się letniemu salonowi Warszawy