Te wnętrza zobaczysz już tylko na zdjęciach. Fabryki jak pałace
Łódzkie fabryki przypominają opuszczone pałace ery przemysłowej. Daleko im do surowej architektury. Niszczejące, pokryte rdzą, a przy tym magiczne wnętrza uchwycił w obiektywie Paweł Augustyniak.
Gdy fabryki przypominały secesyjne pałace
Zanim dla fabryk i zakładów przemysłowych wymyślono nową formę, którą często kojarzymy z metalowymi kratownicami, klarownym rysunkiem bryły i czerwoną cegłą, obiekty industrialne budowano przekształcając i upraszczając architekturę miejskich pałaców. Koniec wieku to czas popularności secesyjnych form i kształtów. Florystyczne dekoracje i miękkie linie upraszczano z czasem do geometrycznych wzorów, aż do momentu, gdy zdecydowano się na zupełne odejście od stosowania dekoracji na fasadzie i we wnętrzu obiektów przemysłowych. Zerwanie z historyzującymi stylami odbiło się głośnym echem w Europie po wydaniu książki Ornament to zbrodnia autorstwa Adolfa Loosa.
Jak ma wyglądać fabryka - w poszukiwaniu nowej formy
Na kanwie nowej, przemysłowej ery głośno wybrzmiał kolejny, znany bon mot - tym razem autorstwa Louisa Sullivana: "forma podąża za funkcją". Moderniści rozpoczęli poszukiwania takich rozwiązań architektonicznych, które najbardziej współgrają z przeznaczeniem budynku. Przemysł nie potrzebował witraży w oknach, rzeźbionych balustrad ani kwiecistych dekoracji. Brud, warkot maszyn nijak się miał do miejskiego pałacu. Charakterystyczne pomieszanie funkcji i formy, czyli bogato zdobione i suto wykończone wnętrza pofabrycznych obiektów pochodzących z początku XX wieku znajdziemy jeszcze dziś w Łodzi. Zanim wybierzecie się na wycieczkę szlakiem łódzkich fabryk, warto obejrzeć malownicze zdjęcia opuszczonych obiektów przemysłowych zrealizowane przez Pawła Augustyniaka.
Bogactwo secesyjnego detalu w Elektrowni Scheiblera
Przykładem malowniczej formy architektonicznej, która posiadała secesyjne dekoracje, a jednocześnie pełniła dawniej funkcję przemysłową, jest elektrownia Karola Scheiblera. Reprezentacyjna klatka schodowa, kute poręcze, okładzina ceramiczna z drobnych płytek, bogactwo secesyjnego detalu, który znajdziemy na każdym kroku mieszają się z obrazem fabrycznych maszyn. Co prawda również maszyny mają starannie odlane oznaczenia i w porównaniu do dzisiejszych sprzętów używanych w nowoczesnych halach przemysłowych tchną romantyczną aurą.
Nowoczesny żelbet - stara forma
Elektrownia Scheiblera została wybudowana w 1910 roku według projektu Alfreda Frischa, w celu zapewnienia stałych dostaw prądu do zakładów włókienniczych Karola Scheiblera i Ludwika Grohmana. W PRL-u zasilała w energię zakłady bawełniane Uniontex. W 2006 roku zdecydowano o zamknięciu elektrowni. To właśnie w tym budynku po raz pierwszy w Polsce zastosowano żelbetowy strop, jednocześnie z nowoczesnego materiału uformowano dekoracyjne kasetony.
Księży młyn - kombinat przemysłowy i osiedle pracownicze
Bardziej surową formą odznacza się kombinat przemysłowy powstały po połączeniu zakładów przemysłowych tekstylnego i włókienniczego Scheiblera i Grohmana. Wokół fabryk na Księżym Młynie powstało osiedle pracownicze wraz ze społeczną infrastrukturą: oprócz famułów (domów) budowano szkoły, szpitale i sklepy. Inwestycję finansowali sami fabrykanci. Gdyby nie drastyczny obraz obchodzenia się z pracownikami fabryk, jaki mamy po lekturze "Ziemi Obiecanej" W. Reymonta, to wydawać by się mogło, że nigdy później przedsiębiorcy nie dbali tak o swoich pracowników jak na początku XX wieku. Dziś wiele się mówi o społecznej odpowiedzialności biznesu, chociaż mało która firma buduje domy dla zatrudnianych przez siebie osób. Na przełomie XIX i XX wieku działania były niejako wpisane w prowadzenie biznesu, wystarczy wspomnieć chociażby kamienice budowane przez Wedla w Warszawie czy miasteczko Żyrardów - noszące nazwę od francuskiego przemysłowca Filipa de Girarda.
ZOBACZ ZDJĘCIA OPUSZCZONYCH ŁÓDZKICH FABRYK >>>
Więcej zdjęć architektury znajdziesz na stronie fotografa Pawła Augustyniaka
Skomentuj:
Te wnętrza zobaczysz już tylko na zdjęciach. Fabryki jak pałace