Najlepszy budynek na świecie - nagroda dla Centrum Dialogu "Przełomy" w Szczecinie
Nagroda World Building of the Year 2016 trafiła po raz pierwszy do Polski. Najlepszym budynkiem świata zostało Centrum Dialogu "Przełomy" w Szczecinie autorstwa Roberta Koniecznego i jego pracowni KWK Promes. Muzeum pokonało 375 konkurentów z całego świata podczas World Architecture Festival w Berlinie. Już pierwszego dnia festiwalu zwyciężyło w kategorii Najlepszy Obiekt Kultury na świecie.
Jury złożone z takich gwiazd architektury jak Sir David Chipperfield czy Louis Hutton uznało Centrum Dialogu "Przełomy" za najlepszy budynek 2016 roku, przyznając mu tym samym Grand Prix Festiwalu. To wielki, międzynarodowy sukces Polaków. World Architecture Festival organizowany jest corocznie od 2008 roku. Wcześniej odbywał się w Barcelonie i Singapurze. Startują tam najlepsi architekci z całego świata, a nagrody zdobywały już takie sławy jak Zaha Hadid czy OMA.
W uzasadnieniu jury czytamy:
Ten projekt wzbogaca miasto i życie w tym mieście. Odnosi się do miejsca o trzech historiach – historii sprzed II Wojny Światowej, historii wojennych zniszczeń oraz powojennego zagospodarowania, które pozostawiło dużą lukę w samym środku miasta.
Jest to fragment miejskiej topografii jak również muzeum. Schodząc pod ziemię zgłębiamy pamięć i historię tego miasta, natomiast wychodząc na powierzchnię, publiczne oblicze budynku. Jego pofałdowany dach można interpretować i wykorzystywać na wiele różnych sposobów.
Jest to projekt, który odnosi się do przeszłości w sposób optymistyczny, poetycki i pełen wyobraźni.
Latem budynek wyróżniono European Prize for Urban Public Space 2016. Opowiadamy historię powstawania kolejnej perły szczecińskiej architektury.
Filharmonia Szczecińska projektu Estudio Barozzi Veiga i Przełomy Centrum Dialogu w Szczecinie autorstwa pracowni KWK Promes Roberta Koniecznego to przykład sąsiedztwa idealnego. Oba budynki tworzą spójną całość urbanistyczną, pozostając jednocześnie odrębnymi, oryginalnymi i dopracowanymi w szczegółach formami. Dzięki nim Szczecin zyskał wysokiej jakości przestrzeń publiczną i sławę dzięki prestiżowym nagrodą architektonicznym, dodając do wyżej wymienionych wyróżnień europejską nagrodę Mies van der Rohe.
Historia miejsca
Przed wojną Szczecin był niemiecki, a w miejscu naszego muzeum znajdował się
kwartał kamienic. W czasie wojny, w wyniku nalotów kwartał został zniszczony. Po wojnie Szczecin został polskim miastem, a w miejscu dawnego kwartału pojawił się przypadkowy, pusty plac. W grudniu '70 roku doszło tam do dramatycznych starć z milicją w których zginęło 16 osób. Od tego czasu plac stał się symbolem walki o wolność, co upamiętnia ustawiony w 2005 roku pomnik. Stąd pomysł, żeby w tym miejscu powstało muzeum o najnowszej historii Szczecina.
Po drugiej stronie ulicy miała powstać filharmonia autorstwa Estudio Barozzi Veiga.
Już wtedy architekci uznali, że budynek stanie się ikoną, dlatego postanowili
zejść z projektowanym muzeum na drugi plan. Budynek godzi dwie sprzeczne tradycje: przedwojennego kwartału kamienic i powojennego placu. Tak powstała urbanistyczna hybryda – domykająca przestrzeń niczym kwartał, zachowując jednocześnie walory miejskiego placu.
Przed filharmonią i kościołem potrzebowaliśmy przedpola, więc pozostaliśmy na poziomie istniejącego placu. Dawny kwartał zaznacza się w przeciwnych narożach jako łagodne wypiętrzenia placu. Jedno mieści muzeum, drugie stanowi wzniesienie chroniąceplac przed ruchliwą ulicą - opowiadają architekci z pracowni Roberta Koniecznego KWK Promes
W efekcie powstała amfiteatralna przestrzeń placu. By uzyskać jednorodny, monolityczny charakter całego założenia, przypisano mu jeden materiał – beton, a jego podziały na placu przechodzą w podziały elewacji.
Szereg decyzji do podjęcia
Zakres opracowania konkursowego nie obejmował całego placu, jednak architekci
postanowili go złamać, by dać miastu wartość dodaną w postaci przestrzeni oferującej
nowe możliwości. Obrys muzeum pod placem wynika z zakresu opracowania. Parter jest głównie strefą wejściową, podziemnie ekspozycją.
Zejście do części ekspozycyjnej to granica dwóch światów, gdyż całe podziemie jest
czarne. Pomysł ten pojawił się już w trakcie realizacji, gdy okazało się, że to nie my
będziemy projektować ekspozycję - dodają architekci. Obawiali się nachalnej scenografii udającej przeszłość, dlatego w ten sposób postanowili się od niej odciąć.
Jednak okazało się, że autorzy projektu scenografii poprosili pracownię architektoniczną o konsultacje i wtedy rozpoczęła się współpraca.
Wjej efekcie odrzuciliśmy scenografię i zastąpiliśmy ją sztuką. W ten sposób muzeum historyczne stało się jednocześnie muzeum sztuki.Mimo zakazu, przeforsowaliśmy gładką posadzkę, po której da się jeździć uprawiać sport - wyjaśniają architekci.
Codzienne życie szczecińskich "Przełomów"
Dlatego,gdy muzeum jest zamknięte, życie na placu toczy się dalej. Topografia placu zachęca do jazdy na deskorolkach, rolkach czy sankach. Plac zachował swój wymiar symboliczny, nadal jest to miejsce uroczystości rocznicowych. Władze miasta zaczęły wykorzystywać pochyłą płaszczyznę placu na koncerty i projekcje kina letniego. Szczecinianie zrozumieli, że to ich plac miejski i gromadzą się na nim, by świętować lub manifestować i wyrażać swoje poglądy. To miejsce, w którym toczy się codzienne życie. Architekci z KWK Promes stworzyli otwartą przestrzeń miejską, zapraszając Szczecinian do jej codziennego zamieszkiwania.
- Więcej o:
Nominacje do World Architecture Festival Awards 2016. Są też polskie realizacje!
Nowy projekt od Roberta Koniecznego. Tak będzie wyglądał Dom Optymalny
Architektura osadzona w kontekście. O projektowaniu z Martą Grządziel z pracowni Barrozi Veiga
Apartamenty Esencja II - nowa inwestycja na poznańskich Garbarach
Co by było, gdyby... Niezrealizowane wizje architektów dla polskich miast. Miało być spektakularnie
Kwartał Dworcowa w Katowicach - przebudowa ruszyła! Znamy szczegóły
EnResidence - butikowy apartamentowiec na wrocławskich Krzykach
Warszawa: Nowy mural Tytusa Brzozowskiego na Pradze-Północ. Miasto w zgodzie z naturą