Wielka płyta powraca. Czy eksperyment się sprawdzi?
Wielka Płyta? W Polsce raczej nie mamy dobrych skojarzeń z budynkami wykonanymi w tej technologii. Kojarzą nam się z jednakowymi, identycznymi w całej Polsce komunistycznymi osiedlami, problemami z ogrzewaniem i ciągłymi spekulacjami kiedy takie osiedla złożą się jak domki z kart. Czy nowe budynki w tej technologii mają szansę przełamać negatywne odczucia Polaków i na nowo zrewolucjonizować budownictwo?
W Warszawie przy ulicy Sprzecznej kończy się właśnie budowa zupełnie nowego bloku mieszkalnego, który powstaje w technologii wielkopłytowej. Technologia ta powstała po pierwszej wojnie światowej w Holandii. Zakładała budowanie budynków, z gotowych wielkoformatowych elementów i łączenie ich na budowie. Takie rozwiązanie miało zapewniać typizację, przyspieszyć i usprawnić proces budowlany i podnieść jakość poprzez nadzór nad produkcją elementów przez duże wyspecjalizowane fabryki.
Po drugiej wojnie światowej system napotkał podatny grunt - zniszczone przez wojnę miasta potrzebowały szybko dużej ilości tanich mieszkań. Również głoszone przez modernistów idee odrzucenia ornamentu jako zbytecznej dekoracji i bloku jako maszyny do mieszkania sprzyjały rozwojowi idei prefabrykacji.
Do Polski Wielka Płyta wkroczyła z lekkim opóźnieniem. Pierwsze takie bloki zrealizowano w krakowskiej Nowej Hucie, kolejne na warszawskich Jelonkach. Pierwsze realizacje to lata 50. prawdziwy rozwój tej technologii przypadł na lata 70.
Choć istniało wiele systemów. m.in. system Domino, OW-T, Szczeciński to większość bloków wyglądała bardzo podobnie i musiała zmagać się z podobnymi problemami. Głównym powodem, dla którego niektórzy dziś z niepokojem spoglądają na wielkopłytowe osiedla jest słaba jakość - zarówno elementów, jak również wykonawstwa. Próby bicia planów, pośpiech, gospodarka niedoborów i zastępowanie materiałów tańszymi zamiennikami spowodowały, że dziś niektóre bloki rzeczywiście mogą wymagać remontów. Niewymiarowe elementy, rdzewiejące kotwy, niedokładnie spasowanie i normy termoizolacyjności trzykrotnie niższe od dzisiejszych standardów to obraz jaki mają Polacy na myśl o Wielkiej Płycie.
Sama technologia jednak wcale nie musi oznaczać złego wykonawstwa. Blok wybudowany ze złej jakościowo cegły przez niewykwalifikowanych robotników i z użyciem niewłaściwej zaprawy wcale nie będzie służył dłużej.
Dobre imię Wielkiej Płycie postanowiła przywrócić firma Budizol z Włocławka. Przy ulicy Sprzecznej w Warszawie realizuje właśnie prototypową inwestycję opartą o opracowaną w zakładzie nowy system budownictwa wielkopłytowego. Nowa inwestycja poza samą technologią w zasadzie w niczym nie przypomina swoich starszych braci z lat siedemdziesiątych. Forma budynku dopasowana jest do wymiarów działki i tworzy fragment przyszłej pierzei ulicznej, a jej frontowa elewacja pełna jest ekspresyjnych uskoków. Również zewnętrzna warstwa wielkopłytowych elementów - barwiony w masie beton architektoniczny w niczym nie przypomina dawnych szarych bloków.
Na budynku pojawią się także spersonalizowane elementy jak płyty z wyrytym adresem czy reliefem warszawskiej syrenki. W budynku znajdzie się łącznie 57 mieszkań o powierzchni od 43 do 75 m², podziemny garaż dla samochodów oraz systemowy garaż dla rowerów.
Czy nowa inwestycja przekona do siebie warszawiaków i na nowo otworzy rozdział wielkiej płyty w budownictwie mieszkalnym?
O nowej inwestycji czytaj też na warszawa.wyborcza.pl.
Skomentuj:
Wielka płyta powraca. Czy eksperyment się sprawdzi?