Wieżowiec z problemami. Millennium Tower się przechyla
Wieżowiec Millennium Tower w San Francisco (58 pięter i 196.6 m wysokości) ma ogromny problem. Jak wykazują pomiary budynek się zapada i przechyla. Jaka jest przyczyna i czy budynkowi coś grozi?
Budynek Millenium Tower to jeden z najwyższych wieżowców w Kalifornii. Gdyby powstał w Polsce, znalazłby się wśród pięciu najwyższych polskich budowli ustępując pierwszeństwa jedynie o kilka metrów najwyższym budynkom.
Ogromny wieżowiec ma jednak problem równie wielki jak sam budynek. Niezależne pomiary wykazują, że choć minęło kilka lat od oddania go do użytku w 2009 roku, to budynek wciąż osiada, a dodatkowo zaczął się przechylać.
Zjawisko osiadania budynków jest zjawiskiem normalnym i jest spowodowane różnicą w ciężarze budynku i okolicznych gruntów. Aby zminimalizować osiadanie przed pierwszymi pracami zwykle wykonuje się badania geologiczne i w przypadku dużych konstrukcji i niestabilnego gruntu wykonuje się posadowienie na palach, które mogą mieć nawet kilkadziesiąt metrów głębokości i sięgają bardziej stabilnych warstw. W przypadku wieżowców takie badania są niezbędne, a głębokość osiadania przewidują specjalne skomplikowane obliczenia. Przykładowo, projektanci najwyższego na świecie budynku - wieżowca Burj Khalifa (828 metrów) przewidzieli, że może on zapaść się na głębokość maksymalnie ośmiu centymetrów. W rzeczywistości budynek osiadł jedynie 30 milimetrów.
Millenium Tower zapada się od początku budowy i niestety najnowsze pomiary wykazują, że wcale nie zwalnia. Od początku budowy zapadł się już o około 40 centymetrów. Niezależni eksperci są zgodni, że to jeszcze nie koniec i przewidują dalsze osiadanie budynku.
Krzywa wieża?
Dużo gorszą informacją dla budynku jest jednak to, że poza osiadaniem wieża dodatkowo się przechyla. Wychył północno-wschodniego wierzchołka wynosi już ok 6-u centymetrów. Zbyt duże wychylenie konstrukcji grozi utratą stabilności i pęknięciami a w dalszej perspektywie ryzykiem zawalenia się budynku.
Czemu budynek nie skończył osiadania? Przyczyną jest niestabilny grunt pod budynkiem. To jednak dało się przewidzieć, co więc zawiniło? Wśród prawdopodobnych przyczyn wymienia się zmniejszenie głębokości posadowienia wieżowca. Pierwotnie planowano wbicie pali na głębokość ponad 60 metrów. Inwestor zdecydował jednak, że sięgną one jedynie 24 metrów wgłąb. Właściciel wieżowca zaprzecza aby ta decyzja miała podłoże oszczędności finansowych i zapewnia, że taka głębokość posadowienia jest wystarczająca.
Kto w tym sporze ma rację? Eksperci zastanawiają się nad możliwymi rozwiązaniami problemu i starają się przewidzieć jak długo jeszcze może potrwać osiadanie i czy może stać się niebezpieczne dla całej konstrukcji. Na razie jednak nie mają dobrych informacji dla właścicieli mieszkań w pechowym wieżowcu. Na chodniku wokół budynku zaczęły pojawiać się wybrzuszenia, a w piwnicy delikatne spękania i przecieki wód gruntowych. Na razie budynek nie jest jeszcze bezpośrednio zagrożony, ale sytuacja zaczyna być niepokojąca.
ZOBACZ TEŻ WIDEO: SKĄD SIĘ WZIĘŁY WIEŻOWCE?
Skomentuj:
Wieżowiec z problemami. Millennium Tower się przechyla