Dom pod Lublinem - zupełnie nietypowy
- Kilka razy widziałem jak przed moim domem ludzie robią znak krzyża, na wszelki wypadek, nie będąc pewnymi czy to nie kościół - mówi właściciel zupełnie nieprzeciętnego domu, który powstał pod Lublinem.
Dom na przedmieściach Lublina
Dom ma kształt walca, zbudowany został z surowego betonu i... słońca, które architekt Dariusz Kozłowski uznaje za materiał jak cegła czy szkło. - Absolutnie wyjątkowy, dzieło sztuki. Jeden z najpiękniejszych budynków jakie ostatnio zostały zbudowane w Polsce. Moim zdaniem nawiązuje do tradycji średniowiecznej wieży mieszkalnej - mówił o budynku Bolesław Stelmach.
Lubelski dom Kozłowskiego jest zupełnie inny od stojących w jego sąsiedztwie domów jednorodzinnych. - Bo typowa lubelska architektura niczym nie różni się od polskiej, a ta moim zdaniem jest najgorsza w Europie, co zresztą mówi wiele o nas - uważa Bolesław Stelmach. - Przeciętny dom jednorodzinny w naszym kraju pochodzi z katalogu okropnych, gotowych projektów, zazwyczaj ma przerost powierzchni w stosunku do realnych potrzeb jego mieszkańców, dach dwuspadowy czasem mansardowy, w najlepszym wypadku, kryty czerwoną dachówką, a przy wejściu kolumny - co wyraża tęsknotę za dworkiem, w opinii społecznej - najlepszą formą polskiej architektury. To świadczy o niedojrzałości - niewyedukowaniu społeczeństwa -kwituje Stelmach.
Dom o powierzchni 428 mkw. ma cztery kondygnacje, zbudowany jest na planie sześcianu wpisanego w walec. - Przez lata mieszkałem z rodziną w zwykłym mieszkaniu w śródmieściu z lat. 80. Byłem z niego zadowolony, ale z czasem moje potrzeby rosły. Ale głównie estetyczne - mówi inwestor. - Kilka razy widziałem jak przed moim domem ludzie robią znak krzyża, na wszelki wypadek, nie będąc pewnymi czy to nie kościół - dodaje.
Właściciel domu nie zdradza ile kosztowała go inwestycja, choć jak twierdzi nie okazała się być wiele droższa od "tradycyjnego" domu podobnej wielkości. Budowa nie wymagała też od firmy budowlanej nadzwyczajnych umiejętności. Inwestor dał prof. Kozłowskiemu wolną rękę jeżeli chodzi o formę budynku. - Ale długo rozmawiałem z nim o moich potrzebach. Efekt końcowy mnie zachwycił - opowiada. - Mieszkając w tym domu ciągle doświadczam niezwykłych przeżyć estetycznych. Wstaje słońce i ja wstaję do tego słońca, obserwuję gdzie ono wpada, gdzie przenika. Podziwiam grę kolorów, załamań, refleksów.
Dom jest dziełem prof. Dariusza Kozłowskiego. Dziekan Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej to postać znana w architekturze. Na początku lat 90. zaprojektował Wyższe Seminarium Duchowne Księży Zmartwychwstańców w Krakowie. Jako przykład polskiego postmodernizmu, przeszło do historii polskiej architektury. Lubelski dom Kozłowskiego jest zupełnie inny od stojących w jego sąsiedztwie domów jednorodzinnych. Budynek jest już na tyle głośny, że chodzą go oglądać studenci architektury.
Skomentuj:
Dom pod Lublinem - zupełnie nietypowy