Labirynt ze sznurków na Małym Rynku
Krakowska przestrzeń miejska przeżywa w ostatnim czasie oblężenie. Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o pawilonie, który stanął na placu Szczepańskim. Do niedzieli można było oglądać inną ciekawą instalację architektoniczną zatytułowaną "Powiązania". Las falujących sznurków powiewał do niedzieli na Małym Rynku.
Nietypowy obiekt powstał z okazji XIII Małopolskich Dni Dziedzictwa Kulturowego, które odbyły się 14 i 15 maja. Zaskakująca rzeźba z obrysem województwa Małopolskiego w podstawie stanęła tu już 7 maja i miała stanowić zaproszenie na weekendowe wydarzenia z okazji Dni Dziedzictwa.
Projekt pochodzi z pracowni LATALAdesign, czyli studia projektowego Dagmary Latały i Jacka Paździora, absolwentów Wydziału Architektury Wnętrz krakowskiej ASP i Elisava, Universitat Pompeu Fabra w Barcelonie. Doświadczenie w pracy zdobywali w najlepszych studiach projektowych Londynu, Dubaju i Singapuru. Zajmują się tworzeniem obiektów i form, które mogą dostosowywać się do nowych funkcji, oraz dizajnem tkanki miejskiej i przestrzeni publicznej. LATALAdesign współpracuje z instytucjami kultury i sztuki oraz niezależnymi galeriami, tworząc autorskie, eksperymentalne projekty kierowane m.in. do dzieci.
Ideą projektu było stworzenie przestrzeni, która będzie dowolnie interpretowana przez odwiedzających. Zasłonę ze sznurków można łatwo odchylić i zajrzeć do środka, a nawet pobuszować we wnętrzu niczym w labiryncie. Instalacja dawała pole do interpretacji i zabawy. Niektórzy traktowali sznurkowe "ściany" pawilonu jako doskonały materiał do wykonywania plecionek, czy węzłów marynarskich. Inni przytulali się do zebranego zwoju albo z uniesioną głową wychodzili niczym gwiazdy zza teatralnej kurtyny.
Jak powstał sznurkowy labirynt?
Sznurki zostały przytwierdzone do paneli tak, aby tworzyły pozorne ściany. W ten sposób obiekt sprawiał wrażenie falującej na wietrze kruchej struktury. Swym tańcem zapraszał do wnętrza.
Wewnątrz pokazano niewielką ekspozycję, wśród interesujących obiektów znalazł się stolik z monetą i orzełkiem, które po głębszym zapoznaniu okazywały się tylko złudzenie optycznym. Zwiedzający mógł też podążać za hasłami wypisanymi w różnych miejscach i szukać w nich ukrytych znaczeń.
Skomentuj:
Labirynt ze sznurków na Małym Rynku