MAKABRYŁA ROKU 2010 - wyniki głosowania
Wśród dziesięciu nominowanych budowli, świebodziński pomnik nie miał sobie równych - liczbą 4444 głosów wygrał tegoroczny plebiscyt na Makabryłę Roku 2010. W tym roku było rekordowo - głosowało ponad 15 tys. osób! Dziękujemy! W czołówce także hotel, stacja benzynowa i kolorowe bloki po termoizolacji. Zobacz największe grzechy polskiego budownictwa w 2010 roku >>
1. Pomnik Chrystusa w Świebodzinie [4444 głosy/28%]
Olbrzymia statua Chrystusa, która wyrosła na sztucznie usypanym kopcu wprawia w zakłopotanie. 50 metrowa konstrukcja z siatkobetonu i żywicy nieudolnie uformowana w wizerunek świętego to już siłą rzeczy wizytówka tego niewielkiego miasta. Niczym krzyczący bilboard ewangelizuje przejeżdżających pobliską szosą kierowców. Kierowcy jednak pojadą dalej, np. do Berlina, który znajduje się niespełna 100 kilometrów stąd. Tam zobaczą kilka dobrych wystaw, przejdą się po nowoczesnym centrum, a pomnik pozostanie tylko jednym ze wspomnień uwiecznionych aparatem komórkowym. Mieszkańcy Świebodzina natomiast, czy tego chcą czy nie, muszą oswoić się z obecnością megastruktury we wspólnej dla wszystkich przestrzeni codzienności, jak również z tym, że ich miasto kojarzone jest odtąd tylko z kuriozalnym pomnikiem.
Pomysł megapomnika pochodzi od byłego proboszcza świebodzińskiej parafii - ks. Sylwestra Zawadzkiego.
2. Moloch u stóp Śnieżki - hotel Gołębiewski w Karpaczu [4017 głosów/25%]
Na drugim miejscu uplasował się budynek, który podobnie jak świebodziński przykład przytłacza przestrzeń swą potężną kubaturą. Hotel Gołębiewski to synonim luksusu lat 90., wtedy weekend spędzony w Mikołajkach był oznaką bogactwa. Dziś ten budynek jak i kolejne tej sieci - to symbole kiczu i tandety. Niestety nie przeminęły jak moda sprzed dekady na disco-polo. Gołębiewski dalej stawia swoje molochy. Tym razem jego hotel zdominował swoim cielskiem malowniczy Karpacz.
Brak szacunku do miejsca spowodował zniszczenie naturalnego piękna górskiej doliny. Budynek jest tak olbrzymi (116 tysięcy m kw.), że z łatwością pomieściłby 12 boisk piłkarskich. Inwestorem jest Tadeusz Gołębiewski, jeden z najbogatszych Polaków.
3. Polski Gehry - Stacja paliw w Rytrze [3268 głosów/21%]
Na trzecim znalazł się przydrożny hostel z restauracją i stacją benzynową, który obrał dekonstruktywistyczną estetykę. Ostre grzbiety dachu korespondują z pasmem gór okalających dolinę Roztoki. Uwagę zwracają też zygzakowato zamontowane rynny. Całość pokryta tytanową blachą przywodzi na myśl wczesne dokonania Franka Gehrego...
4. Pstrokate bloki w Bielsku Białej [1032 głosy/7%]
Według władz spółdzielni mieszkaniowej jaskrawe barwy czynią osiedle lepiej rozpoznawalnym - zarówno w świadomości mieszkańców jak i panoramie Bielska - Białej. Wielu śmieje się, jednak że po termomodernizacji mieszkańcy muszą korzystać z okularów przeciwsłonecznych, by ochronić wzrok przed porażeniem. Oto jedno z tysięcy polskich osiedli dotkniętych syndromem pstrokacizny.
5. Lądowanie międzyplanetarne Mościckiego Centrum Kultury w Tarnowie [969 głosów/6%]
Dawny Zakładowy Dom Kultury "Azoty" z lat 70. był jednym ze sztandarowych dzieł modernizmu. W ubiegłym roku przeobraził się w krzykliwy postmodernistyczny twór, niczym statki kosmiczne z radzieckich filmów s-f
Przed przebudową budynek przypominał trochę operę w Sydney projektu Jorna Utzona.
6. Bombastyczne Centrum Haffnera w Sopocie [687 głosów/4%]
W skład całego założenia wchodzi min. najeżony wieżyczkami i kolumienkami Dom Zdrojowy i hotel Sheraton. W ubiegłym roku otwarto tu także Państwową Galerię Sztuki z salami wystawowymi na trzech poziomach, punkt Informacji Turystycznej oraz pijalnię wody mineralnej i punkt widokowy.
Olbrzymie Centrum Haffnera zlokalizowane tuż obok słynnego Monciaka przeobraziło kameralny nadmorski kurort w kombinat nastawiony na masowego turystę. Dziś nad plażą dominuje już nie tylko Grand Hotel, ale nowe komercyjne obiekty, których architektura to pastisz stylów historycznych. Projekt Centrum Haffnera pochodzi z pracowni MAZ.
7. Sąd jak Biedronka w Rybniku [451 głosów/3%]
Zarówno fasada budynku, materiały z jakich został wykonany oraz jego wnętrza zdają się zaprzeczać czasom, w których powstał. Kuriozalna forma i dziwaczne zestawienia kolorystyczne bardziej przywodzą na myśl postmodernistyczne realizacje z początku lat 90 ubiegłego wieku niż współczesne dokonania architektów. Na budowę gmachu wydano bagatela 42 mln zł. Projekt z pracowni Jadwigi Raweckiej oraz Ewy Mokrosz.
Najbardziej może zdziwić fakt, że w tym samym mieście powstały Domy Sąsiedzkie, które w plebiscycie na Bryłe Roku 2010 zdobyły wysokie 3 miejsce.
8. "Szklany Dom Żeromskiego" z betonu w Ciekotach [450 głosów/3%]
Marzenie Stefana Żeromskiego o szklanych domach miało szansę spełnić się w jego rodzinnych Ciekotach, wsi na Kielecczyźnie. Wybudowano tam centrum kulturalne Szklany Dom inspirowane jego ideą z "Przedwiośnia". Niestety budynek rozczarowuje, nie tylko dlatego, że szklany jest tylko z nazwy, ale w ogóle swoją archaiczną architekturą.
Miał stanowić urzeczywistnienie wizji szklanych domów, o jakich w "Przedwiośniu" opowiadał Cezaremu Baryce jego ojciec, żołnierz Legionów. Pisarz przedstawił ideę wręcz rewolucyjną - całkowicie szklane budynki miały być ekologiczne, bo ogrzewane gorącą wodą, która przepływała pomiędzy szklanymi taflami, latem zaś chłodna woda miała z kolei je chłodzić. Czasami lepiej, by pewne idee pozostały na papierze...
9. Zielona Biblioteka w Zielonej Górze [423 głosy/3%]
To kolejny przykład nieudolnej rewitalizacji modernistycznego budynku. W odróżnieniu od przykładu opolskiego (tamtejsza biblioteka zdobyła drugie miejsce w plebiscycie na Bryłę Roku 2010), przebudowa obiektu zielonogórskiego pozostawia wiele do życzenia. Prosta bryła została pokryta nową zieloną fasadą, a z dachu znikł neon. Na szczęście udało się zachować mozaiki, tylko, czy w tej oprawie mogę jeszcze cieszyć oko?
10. Odrzutowy OSIR w Aninie [71 głosów]
OSIR w Aninie (Warszawa) to najnowsza miejska inwestycja sportowa. Wewnątrz znajduje się basen oraz inne sale, min. korty do squasha. Naszą uwagę zwróciła architektoniczna oprawa wejścia, czy to startująca rakieta, a może gigantyczna wyciskarka do pomarańczy?
Skomentuj:
MAKABRYŁA ROKU 2010 - wyniki głosowania