Jak odpocząć w mieście? Nowe rekreacyjne przestrzenie polskich miast
Co decyduje o tym, że jedne miasta lubimy, a z drugich chcemy jak najszybciej uciec? Mieszkańcy, architektura, możliwości i perspektywy? Też. Z punktu widzenia urbanistyki będzie to jednak przestrzeń, a właściwie jej rodzaje i to, jak odpowiada naszym potrzebom. Modernizm przyniósł nam rewolucję w budownictwie mieszkaniowym, kapitalizm dzielnice biurowe. Dziś już wiemy, że to ciągle za mało i coraz częściej przykładamy wagę do miejsc, w których możemy wypocząć, zregenerować siły i nabrać energii do dalszego działania. Potrzebujemy parków, bulwarów i kontaktu z naturą. Jak z tym zadaniem radzą sobie polskie miasta?
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Krajobraz polskich miast i wsi zmienia się dynamicznie. Inwestujemy nie tylko w duże obiekty kulturalne i drogi, lecz także w dobrze zaprojektowane miejsca do odpoczynku. Oto przegląd miejsc stworzonych z myślą o mieszkańcach.
Miejsca, które odwiedzamy w naszym przeglądzie nie mają na celu konkurowania z wyspecjalizowanymi ośrodkami wczasowymi. Nikt też raczej nie wpadnie nawet na pomysł, by nadwiślańskie bulwary potraktować jak pole biwakowe i rozbijać tam namiot. Miejsca te mają na celu zaspokojenie innych naszych potrzeb. O ile nad morze, czy w góry, jeździmy najczęściej w czasie urlopu raz, czy dwa razy do roku, to wypoczynku potrzebujemy znacznie częściej. Potrzebujemy miejsc, w których z własną kanapką, czy bez planowania i z kupioną na miejscu kawą spędzimy ze znajomymi kilka miłych chwil, podczas których nabierzemy nowych sił, z którymi od kolejnego świtu będziemy znów dzielnie stawiać czoła biurowym, czy domowym deadline'om.
Tychy - Nabrzeże Paprocan
Zagospodarowanie nabrzeża Jeziora Paprocany w Tychach, fot. Tomasz Zakrzewski / archifolio.pl za: RS+TOMASZ ZAKRZEWSKI
Na zagospodarowanie brzegów jeziora postawił także tyski samorząd. Tutaj jednak inwestycja ma nieco bardziej familiarny charakter. W kilku etapach inwestycji powstały promenady, przestrzenie do zabaw, pawilon gastronomiczny oraz kolorowy plac zabaw wodnych, który pozwala nawet najmłodszym cieszyć się w pełni bezpiecznie z zabaw w wodzie. Projekt zagospodarowania nabrzeża opracowała pracownia RS+.
Zagospodarowanie nabrzeża Jeziora Paprocany w Tychach, fot. Tomasz Zakrzewski / archifolio.pl za: RS+TOMASZ ZAKRZEWSKI/ARCHIFOLIO.PL
W projekcie pojawia się mnóstwo miękkich linii dodających założeniu malowniczości. Tak swój projekt opisują projektanci:
Promenada w swoim biegu złożona jest z przeplatających się układów desek pod różnym kątem. Najbardziej skrajne powierzchnie w łukach ścieżki obniżają się do poziomu lustra wody, a wybrane powierzchnie od wewnętrznej strony łuku płynnie wynoszą się do góry tworząc podłużne siedziska z widokiem na jezioro.
Dla tych, którzy nie chcą się moczyć, przygotowano także plenerową siłownię oraz plażę, na której można zażywać kąpieli słonecznych. Po zmroku wodny plac zabaw zamienia się w kolorową, podświetlaną fontannę.
Zagospodarowanie nabrzeża Jeziora Paprocany w Tychach, fot. Tomasz Zakrzewski / archifolio.pl za: RS+
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Janów Lubelski - Zoom Natury
Drugim przystankiem po nowoczesnych miejscach odpoczynku i rekreacji będzie 10-cio hektarowy park Zoom Natury w Janowie Lubelskim, który stawia na bliskość użytkownika z rodzimą przyrodą.
Projekt Parku Zoom Natury, fot. Nizio Design International
Na terenie Zoomu Natury architektura łączy się z ekologią i jest podporządkowana naturze. Usytuowano tu szereg obiektów, m.in. jednokondygnacyjne pawilony, służące do celów administracyjnych i ekspozycyjnych, jak również wieżę widokową i most pieszo-rowerowy. Konstrukcje budynków wykończone są z użyciem naturalnych i odzyskowych materiałów. Charakterystyczna dynamiczna żelbetowa konstrukcja symbolizująca las, która podtrzymuje ażurowe zadaszenie, jest swoistą bramą wejściową do Zoomu Natury. Prowadzi zwiedzających wprost do serca kompleksu, czyli na Plac Energii. Laboratorium główne Zoomu Natury to najważniejsza merytorycznie część parku. Sąsiadują z nim trzy bliźniacze pawilony: 'Laboratorium Runo Leśne', 'Laboratorium Awifauny i Troposfery', 'Laboratorium Recyklingu i Energii'. - Nizio Design International
Park Zoom Natury, fot. Nizio Design International
Obiekt doczekał się międzynarodowej nagrody - otrzymał 5 gwiazdek dla najlepszego w Europie obiektu typu Leisure Architecture w prestiżowym konkursie European Property Award.
Czy śladem dobrej architektury rekreacyjnej pójdą też inne polskie miasta? Trzymamy kciuki, by tak się stało i nie o nagrody tu chodzi, ale o to, by stworzyć jak najlepszą przestrzeń dla mieszkańców polskich miast, wsi i miasteczek. Sprawdźmy jak sprawa ma się w innych miejscach Polski, czas zajrzeć do Łodzi.
Park Zoom Natury, fot. Nizio Design International
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Przestrzenie publiczne to nie są, tak jak się powszechnie uważa, ławeczki, kwietniki i kubły na śmieci ustawione na jakiejś tam nawierzchni. To są często bardzo ciekawe układy funkcjonalne, w których poprzez ocenę potrzeb społecznych zawsze można wyodrębnić charakterystyczny sposób użytkowania. Architektura tych przestrzeni to doskonały sposób podnoszenia wrażliwości estetycznej mieszkańców. (...) Wśród deweloperów wzrasta, całe szczęście, świadomość, że dobrze ukształtowana przestrzeń publiczna i półpubliczna to tak samo oczekiwany atut jak cena mieszkania. Takie podejście otwiera również pole do współpracy. To powolny proces, ponieważ niestety na większości polskich zespołów mieszkaniowych dominują wybudowane za szlabanem dojścia i dojazdy z trzepakiem i mini placem zabaw. - arch. Piotr Fokczyński, architekt miasta Wrocław, wiceprzewodniczący Dolnośląskiej Okręgowej IARP (w: Zawód Architekt nr 49 - Diagnoza stanu przestrzeni publicznych w Polsce)
Jeden z łódzkich woonerfów, fot. Tomasz Stańczak, Agencja Gazeta
Łódź - Parki kieszonkowe, woonerfy, parklety
Z czym nam się kojarzy Łódź? Na pewno nie z zielenią i zadbaną przestrzenią publiczną. W dużej mierze powiązane z tym prognozy demograficzne są bezlitosne. Jeśli sprawdzą się przewidywania GUS-u, do 2050 roku populacja Łodzi zmniejszy się z 700 tysięcy do niecałych 500 tysięcy mieszkańców. W skali 30 lat to prawdziwa klęska demograficzna. Władze miasta coraz częściej dostrzegają problem i starają się zrewitalizować miasto, tak by proces ten zatrzymać lub chociaż spowolnić.
TOMASZ STAA'CZAK
Jednym z takich działań jest tworzenie zieleni w mieście. Ale jak stworzyć zieleń w gęsto zabudowanym kamienicami mieście? I tu właśnie pojawia się coś, z czym Łódź coraz częściej bywa kojarzona - innowacyjne formy miejskiej zieleni. Kto wcześniej słyszał o woonerfach czy parkletach? Woonerf jest rodzajem ulicy z dopuszczonym dojazdem do posesji, ale bez podziału na jezdnię i chodnik i zaprojektowanej jako miejsce maksymalnie przyjazne pieszemu - pełne ławek, zieleni, stolików i ruchem poprowadzonym w sposób ograniczającym prędkość. Pieszy jest tu królem.
Parki kieszonkowe również wiążą się z gęstą zabudową. Stworzenie dużego parku wymagałoby wyburzeń i dużych nakładów inwestycyjnych. Choć oczywiście takie rozwiązania też są potrzebne, to w krótkiej perspektywie dużo łatwiej i taniej stworzyć minipark w miejscu po nieistniejącej kamienicy. Zamiast wstawiać tam plombę, wstawia się minipark, który może służyć najbliższym mieszkańcom.
TOMASZ STAA'CZAK
Parklet to ciągle nowość, nawet w Łodzi. To tymczasowy skwer w wersji mini, do tego mobilny i możliwy do zdemontowania. Parklety zwykle ustawia się na ulicach z wąskim chodnikiem na przylegających do niego jednym, bądź dwóch miejscach parkingowych, tak by stworzyć mały azyl dla pieszych, bez konieczności przebudowy ulicy i z zachowaniem możliwości ponownego zwiększenia jej przepustowości.
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
W latach trzydziestych ubiegłego wieku Le Corbusier pisał, że bloki powinny być jak transatlantyki płynące przez morze zieleni. Była to swoista odpowiedź na ówczesne problemy miast. Średniowieczny model oparty na wąskich uliczkach i gęstej zabudowie nie radził sobie z uprzemysłowieniem, wzrostem wysokości budynków, rozlewaniem się obszarów zurbanizowanych i coraz większymi tłumami nowych mieszkańców.
Po kilkudziesięciu latach od tamtych wydarzeń dziś w dużej mierze miasta projektują deweloperzy i wracamy do kapitalistycznej idei maksymalizacji zysku. Coraz częściej spoglądamy też z rozrzewnieniem na osiedla z lat 60. i 70., które często może nie zachwycają architekturą, ale za to oferują przestrzeń, zieleń i dobrze rozwiniętą infrastrukturę społeczną. Dziś o takich rozwiązaniach możemy zazwyczaj jedynie pomarzyć. Nic więc dziwnego, że ciężar tworzenia ogólnodostępnej przestrzeni publicznej zaczynają brać na siebie lokalne samorządy i coraz częściej poza inwestycjami w nowe szkoły czy drogi pojawiają się te, które mają dać mieszkańcom także przestrzeń do wypoczynku.
Warszawa - Nowe Bulwary Wiślane
Bulwary Wiślane, fot. RS Architektura Krajobrazu, http://krajobraz.com.pl
Nasz przegląd nowych inwestycji w przestrzenie rekreacyjne zaczniemy od stolicy i tamtejszych nowych Bulwarów Wiślanych. Inwestycja realizowana według projektu pracowni RS Architektura Krajobrazu powstaje etapami od 2015 roku i dziś to już blisko dwukilometrowy odcinek nowego i zupełnie odmienionego nabrzeża.
Bulwary Wiślane, fot. RS Architektura Krajobrazu, http://krajobraz.com.pl
W miejsce starych betonowych stopni schodzących do rzeki pojawiła się szeroka promenada z aleją spacerową, ścieżkami rowerowymi i miejscami do wypoczynku. Oświetlenie, kawiarnie, punkty widokowe czy trampoliny dają możliwość zatrzymania się i przyjemnego spędzenia czasu. Pojawiło się także mnóstwo nowej zieleni, piaskownica z wyskakującymi betonowymi rybami, czy wreszcie miejskie meble: ławki, leżaki, zadaszenia chroniące przed słońcem czy chociażby śmietniczki i stojaki na rowery.
Bulwary Wiślane, fot. RS Architektura Krajobrazu, http://krajobraz.com.pl
Wiślane nabrzeża były jednym z chętniej odwiedzanych przez warszawiaków miejsc już przed remontem, teraz dostali oni możliwość jeszcze wygodniejszego i przyjemniejszego spędzania wolnego czasu. O tym, jak wielką popularnością cieszą się te miejsca, najlepiej przekonać się w ciepły letni wieczór, kiedy na miejskich plażach, czy na bulwarach właśnie, jest czasem tak pełno ludzi, jak w centrum w godzinach szczytu. Tym, którzy nie lubią tłoku, na pocieszenie zostało czekać na kolejne etapy inwestycji, która ma rozciągnąć bulwary i zapewnić nowe atrakcje, jak np. miasteczko wodniaków planowane w rejonie Cypla Czerniakowskiego.
Więcej zdjęć z nowych bulwarów w Warszawie obejrzysz TUTAJ >>>
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Tym, którzy mówią, że stolica to zupełnie inna rzeczywistość i dużo większe pieniądze na radzenie sobie z problemami pierwszego świata spieszymy donieść, że podobne inwestycje realizowane są także w innych polskich miastach, a nawet małych miasteczkach czy wsiach. Szczęśliwie czasy, w których synonimem luksusu była czerwona kostka brukowa przyozdobiona kwietnikami ze starych opon przerobionych na łabędzie odchodzi do historii, choć z pewnością cały proces jeszcze trochę potrwa. Tak więc ruszamy w Polskę w poszukiwaniu przykładów, że jednak można inaczej!
Olsztyn - Marina nad jeziorem Ukiel
Marina nad jeziorem Ukiel, fot. Marcin Kierul za Restudio Architektury (http://restudio.com.pl)
Pierwszym miastem, które odwiedzimy będzie Olsztyn i tamtejsza marina nad jeziorem Ukiel wybudowana według projektu architektów z pracowni Restudio Architektury. Nowe obiekty, choć o znacznej kubaturze, bardzo dobrze wpisują się w zastany, naturalny charakter okolicy. W ich wnętrzu mieszczą się m.in. biura kapitanatu, sale konferencyjne, pokoje hotelowe, gastronomia oraz zaplecze szatniowo-sanitarne dla żeglarzy, a dla tych którym wypoczynek nad wodą nawet na łódce to za mało przygotowano też strefę odnowy biologicznej oraz siłownię.
Marina nad jeziorem Ukiel, fot. Restudio Architektury (http://restudio.com.pl)
Poza budynkami powstało także niewielkie schodkowe nabrzeże i pomost wychodzący na taflę jeziora. Dachy budynków w wielu miejscach zostały zaprojektowane jako płaskie i pokryte drewnem, dzięki czemu pełnią funkcję tarasów widokowych. Inne, aby jak najlepiej cały kompleks komponował się z otoczeniem, zostały zaprojektowane jako zielone i formą kontynuują lekko falisty kształt otoczenia.
Marina nad jeziorem Ukiel, fot. Marcin Kierul za Restudio Architektury (http://restudio.com.pl)
Białe, mocno przeszklone ściany i lekko zdynamizowane i odchylone od pionu ściany szczytowe sprawiają, że budynki przypominają żaglówki, które na moment przycupnęły na plaży.
Marina nad jeziorem Ukiel, fot. Restudio Architektury (http://restudio.com.pl)
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Coraz częściej miasta w tworzeniu przyjaznej przestrzeni dostrzegają dodatkowe pole konkurencji z innymi ośrodkami miejskimi. Jak zachęcić młodych, żeby nie chcieli wyjeżdżać z miasta? Oczywiście same bulwary nie wystarczą, ale jeśli mieszkańcy będą miło tutaj spędzać czas, to może się to okazać przysłowiowym języczkiem u wagi. A jeśli nawet zdecydują się na wyjazd w celu zdobycia edukacji czy pracy, być może mając przyjemne wspomnienia zechcą tu kiedyś wrócić.
Luzino - rewitalizacja centrum
Centrum Luzina, fot. Gmina Luzino (https://www.facebook.com/GminaLuzino)
Jedną z ciekawszych realizacji w naszym przeglądzie z pewnością jest rewitalizacja centrum niedużej miejscowości Luzino. Licząca niespełna 8 000 mieszkańców wieś w okolicach Wejherowa w swoim centrum stworzyła niedawno wspaniały ogród, którego z pewnością mogą pozazdrościć jej duże miasta. Projekt został zgłoszony do XI edycji konkursu na najlepiej zagospodarowaną przestrzeń publiczną w Polsce organizowanego przez Towarzystwo Urbanistów Polskich. Czy zwycięży, dowiemy się w październiku podczas kongresu Związku Miast Polskich.
Centrum Luzina, fot. Gmina Luzino (https://www.facebook.com/GminaLuzino)
Projekt zagospodarowania opracowała Pracownia Projektowa Tektoline. W miejscu podmokłej łąki powstał staw obsadzony bujną roślinnością, nowe oświetlenie, alejki, ławki oraz plac. Stworzono także miejsce zabaw dla dzieci. Początkowo inwestycja budziła opory niektórych mieszkańców zarzucających jej, że przerasta możliwości finansowe gminy. Całkowity koszt realizacji wyniósł niecały milion dwieście tysięcy złotych, z czego ponad osiemset tysięcy zostało sfinansowane przez Unię Europejską.
Centrum Luzina, fot. Gmina Luzino (https://www.facebook.com/GminaLuzino)
Dziś patrząc na efekty, trudno jednak powiedzieć, że wysiłek finansowy się nie opłacił. Małe Luzino zyskało naprawdę przyjazną przestrzeń. Patrząc w takiej perspektywie inwestycja w miejski park może okazać się inwestycją w przyszłość. A jeśli już o przyszłości mowa, na terenie kompleksu zarezerwowano też teren na otwartą scenę czy ratusz, ale jak przyznają władze gminy, na to trzeba będzie jeszcze poczekać, na razie pilniejsza jest rozbudowa szkoły i inne wydatki samorządowe.
Centrum Luzina, fot. Gmina Luzino (https://www.facebook.com/GminaLuzino)
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Przestrzeń rekreacyjna, aby dobrze spełnić swoją funkcję, powinna oferować kontakt z naturą oraz mieć niezbędną infrastrukturę. Jednak aby naprawdę cieszyła się powodzeniem, musi oferować coś, co sprawi, że będzie istniał powód, dla którego się do niej wybierzemy i coś, co pozwoli nam zagospodarować czas. Czasami wystarczą niebywałe walory krajobrazowe, czasem jednak potrzebny jest pomysł, który wykreuje atrakcyjną przestrzeń zupełnie od nowa i sprawi, że zapomniane i niezbyt atrakcyjne miejsce zacznie przyciągać ludzi z całego miasta.
Rydułtowy - Park Sensoryczny Rosa
Odprężalnia Sensoryczna Rosa, fot. Alternatywny Krajobraz
Przed właśnie takim zadaniem stanął samorząd w Rydułtowach - niedużym miasteczku w województwie śląskim, znanym głównie z istnienia tu jednej z największych w Europie hałd odpadów pokopalnianych, mierzącej 134 metry wysokości i przewyższającej o prawie 10 metrów najwyższy wieżowiec pobliskich Katowic. Jeśli jest górnictwo, powinno znaleźć się też miejsce na odprężenie i ukojenie zmysłów. Tak właśnie narodził się pomysł Odprężalni Sensorycznej Rosa.
Odprężalnia Sensoryczna Rosa, fot. Alternatywny Krajobraz
Zaprojektowany przez pracownię Alternatywny Krajobraz ogród podzielony został na pięć części, z których każda została przyporządkowana jednemu ze zmysłów. Znajdziemy tutaj więc place wzroku, słuchu, dotyku, smaku i zapachu. Na poszczególnych placach umieszczono różne atrakcje i zabawki, np. na placu słuchu instrumenty czy szemrzącą fontannę, na placu smaku - donice z jadanymi roślinami, których można próbować.
Miejsce odwiedzane jest chętnie zarówno przez dorosłych, którzy szukają wypoczynku, jak i przez rodziny z dziećmi, które na plac przyjeżdżają nawet z okolicy. Każdy z nas chyba słyszał kiedyś: tato, mamo, nudzę się! Na placu oferującym dziecku możliwość różnych interakcji i zabaw na pewno usłyszymy to rzadziej niż w eleganckim parku z tabliczkami: nie deptać trawników.
Odprężalnia Sensoryczna Rosa, fot. Alternatywny Krajobraz
Na uwagę zasługuje też fakt, że w parku są linie prowadzące dla osób niewidomych, opisy w języku Braille'a oraz inne usprawnienia dla osób z niepełnosprawnościami. Stworzenie miejsca, w którym wszystkie dzieci bawią się razem, pozwala dodatkowo oswoić się z innością i sprzyja integracji.
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
O tym, że mieszkańcy potrzebują miejsc do spotkań, odpoczynku i rekreacji, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. To często właśnie oni starają się przekonać urzędy, że taka przestrzeń też jest niezbędna. Doskonałym wyznacznikiem są tutaj budżety partycypacyjne, w których to zwykli ludzie mogą zgłaszać projekty i głosować na najlepsze, które zostaną przeznaczone do realizacji. Wiele z nich dotyczy właśnie poprawy jakości przestrzeni publicznych i ich nowego, lepszego zagospodarowania. Przykładem może być tutaj nowe zagospodarowanie placu Powstańców Warszawy w naszej stolicy, w której zostaniemy jeszcze na moment, zanim zobaczymy jak z omawianym problemem radzą sobie inne polskie miasta.
Warszawa - Plac Powstańców Warszawy
Plac Powstańców Warszawy, fot. Przemek Wierzchowski, Agencja Gazeta
Przed wojną, jeszcze jako Plac Warecki, dzisiejszy Plac Powstańców Warszawy szczycił się eleganckim zieleńcem z wypielęgnowanymi roślinami ozdobnymi. Po wojnie, jak zresztą większość stołecznych placów, zmienił się w betonową pustynię w dużej mierze zarezerwowaną dla samochodów. Nadzieją była przebudowa placu związana z budową II linii metra. Niestety nadzieją zmarnowaną, bo plac pozostał tym razem kamienny i ciągle martwy, a za jedyną ozdobę służyły tu gigantyczne kolorowe donice z umierającymi na słonecznej pustyni roślinami.
Poprzedni wystrój Placu Powstańców Warszawy, fot. Małgorzata Gendlek, Agencja Gazeta
Obiekt był przedmiotem wielu kpin ze strony odwiedzających, którzy czym prędzej uciekali z niego w poszukiwaniu cienia. Dopiero ostatnia edycja budżetu partycypacyjnego, w której warszawiacy zadecydowali o ponownej przebudowie placu pozwoliła diametralnie odmienić jego oblicze i choć w nowoczesnej formie, to jednak nawiązać do przedwojennej tradycji zielonego miejsca. Plac został zamieniony w łąkę kwietną obsadzoną kilkoma tysiącami roślin, w tym ponad tysiącem krzewów i 21 lipami posadzonymi w tym razem jeszcze większych, ale podziemnych donicach, tak aby podczas planowanego tu podziemnego parkingu dorodne drzewa można było po prostu przesunąć.
Część rozwiązań jest tutaj podobna do tych z nadwiślańskich bulwarów - projekt zmian został opracowany w ramach konsultacji społecznych przez tą samą pracownię RS Architektura Krajobrazu. Zupełnie innym elementem są tu np. ustawione w różnych fragmentach placu instrumenty, z których może skorzystać każdy spacerowicz. Na uwagę zasługują też specjalne zraszacze rozpylające wodną mgiełkę w upalne dni. Plac, choć bardzo świeży, zaskakuje bardzo pozytywnie a rozrastające się rośliny z każdym dniem zachwycają coraz większą ilością kwiatów i kolorów, przyciągając warszawiaków i setki motyli, których spotkanie do tej pory w warszawskim centrum wcale nie było takie proste.
Plac Powstańców Warszawy, fot. ZDM Warszawa
Jak odpocząć w mieście? Nowe przestrzenie rekreacyjne polskich miast
Rolę konieczności nadzoru nad przestrzenią publiczną, w tym także tą służącą rekreacji i wypoczynkowi, podkreśla wielu architektów. Nawet najlepsza realizacja pozostawiona bez opieki wkrótce zacznie podupadać i zamiast przynosić odprężenie, stanie się balastem dla lokalnej społeczności.
Dobre przestrzenie publiczne powinny mieć opanowaną skalę, oferować dostępność dla wszystkich, mieć zapewnione miejsca do siedzenia i miejsca naturalnego gromadzenia się dla grup pragnących się tam umówić czy spotkać, być obsłużone komunikacją publiczną w sposób wygodny. Zagadnienie dostępności dla wszystkich obejmuje szereg dalszych uwarunkowań - odpowiednie oświetlenie, kierunkowanie przestrzeni, czytelność jej układu zapewnioną nie tylko wizualnie, ale też haptycznie, dbałość o zieleń. Przestrzenie choć publiczne, jak wszystko, powinny mieć konkretnego gospodarza. Tylko tyle i aż tyle - prof. dr hab. arch. Ewa Kuryłowicz (w: Zawód Architekt nr 49 - Diagnoza stanu przestrzeni publicznych w Polsce)
Wrocław - Afrykarium
Przestrzeń do wypoczynku nie musi jednak wcale oznaczać miejsca otwartego i osadzonego w krajobrazie, czy to naturalnym, czy historycznym. Czasami to obcy krajobraz chcemy przenieść do nas, a w przypadku tych bardziej egzotycznych, będzie to możliwe jedynie w obiektach kubaturowych.
Afrykarium we Wrocławiu, fot. ZOO Wrocław
Wrocławskie afrykarium, bo o nim mowa, to miejsce, do którego nie pójdziemy z kocykiem na piknik, ale z pewnością dostarczy nam niemało przyjemności i zapewni kontakt z dziką przyrodą bez względu na porę roku czy warunki pogodowe.
Afrykarium we Wrocławiu, fot. ZOO Wrocław
Wielkie wybiegi dla egzotycznych zwierząt w niczym nie przypominają metalowych klatek, z którymi wciąż niestety kojarzą nam się znane z dzieciństwa ogrody zoologiczne. Dziś to raczej odtwarzanie całych ekosystemów - a takie atrakcje, jak podwodny tunel, pozwalają nam bez wyjeżdżania z miasta zajrzeć do nich od środka z niemożliwej do tej pory perspektywy, nawet podczas prawdziwych wypraw na Czarny Ląd.
Afrykarium we Wrocławiu, fot. ZOO Wrocław
W wypowiedzi prof. Ewy Kuryłowicz, której fragment zacytowaliśmy wcześniej zwraca ona uwagę na jeszcze jeden ważny problem - większość przestrzeni publicznej ma charakter miejsc określanych w żargonie architektów jako SLOAP (Space Left Over After Planning), czyli miejsc powstałych przypadkowo i bez intencji. Gdzieś zostaje jakiś kawałek przestrzeni, więc uważając ją za publiczną, w najlepszym razie postawimy tam ławkę bądź posadzimy drzewo.
Mamy nadzieję, ze dzisiejsze przykłady pokazują, że wcale tak być nie musi i nie ma znaczenia, czy mówimy tu o Warszawie czy o małej wiosce. Wśród dziesięciu przykładów znalazły się zarówno obiekty kubaturowe, jak i otwarte przestrzenie, wielkie i małe inwestycje o bardzo zróżnicowanym koszcie wykonania. Okazuje się, że można zdziałać naprawdę dużo, ale zawsze najpierw musi pojawić się pomysł i chęć stworzenia przyjaznej przestrzeni celowo zaprojektowanej dla jej użytkowników.
Skomentuj:
Jak odpocząć w mieście? Nowe rekreacyjne przestrzenie polskich miast