Partnerzy

Aktualności

Architektura na świecie

Architektura w Polsce

Wywiady

Ikony architektury

Projekty i realizacje

Teatr, który miał być stacją metra - mniej znane atrakcje Warszawy [TOP 10]

ace

Zamek Królewski, Pałac w Wilanowie, Łazienki - tak, to piękne i znane miejsca na mapie Warszawy. Ale stolica Polski - to nie tylko najczęściej w przewodnikach opisywane zabytki czy nowoczesne wieżowce. Mimo tragicznej historii miasta, mimo zniszczeń czy kontrowersyjnych decyzji, związanych z odbudową zachowało się w Warszawie sporo miejsc, będących nie tylko śladami historii, ale i wyróżniających się ciekawą architekturą lub malowniczością. Oto kilka z mniej znanych, a nie mniej atrakcyjnych zakątków Warszawy.

fot. ace - fot. ace

Teatr Rampa na Targówku

Oferujący rozrywkowy repertuar Teatr Rampa od 1975 roku działa na terenie dzielnicy Targówek. To kiedyś przemysłowa, dziś przede wszystkim mieszkaniowa okolica o dość zróżnicowanej zabudowie, gdzie ogromne wielkopłytowe bloki sąsiadują z zachowanymi reliktami dawnych czasów - drewnianymi domami czy małymi zakładami rzemieślniczymi.

Teatr Rampa ma swoją siedzibę w socrealistycznym gmachu o ozdobnych elewacjach i pompierskim wyglądzie. Przypominający pałac budynek został niedawno wyremontowany i robi dziś imponujące wrażenie swoimi tralkowymi balustradami, klasycyzująca dekoracją, stylowymi płaskorzeźbami.

fot. NAC

Choć położony daleko od centrum miasta budynek ma tak bogate formy, bo powstał jako końcowa stacja metra. Projekty budowy w Warszawie podziemnej kolejki były w latach 50. dość realne - wydrążono część tuneli, powstał wtedy też gmach końcowej stacji. Zaprojektowali go w 1950 roku Zenon Buczkowski, Zbigniew Pawlak i Zbigniew Zagrodzki.

Dziś socrealistyczny gmach o pałacowym charakterze stoi na terenie parku im. Stefana Wiecheckiego "Wiecha" , w sąsiedztwie dużych bloków mieszkaniowych i nowych osiedli.

fot. ace - fot. ace

Żoliborz Urzędniczy

Rozciągający się pomiędzy Cytadelą, torami kolejowymi, Aleją Jana Pawła II i Placem Wilsona teren - to prawdziwa skarbnica architektonicznych perełek, pochodzących głównie z okresu międzywojennego. Jedną z najbardziej urokliwych jest osiedle o nazwie Żoliborz Urzędniczy, zamknięte w obrębie ulic Wieniawskiego, Brodzińskiego, Niegolewskiego. Powstało ono w latach 1923-1926; wybudowane tu domy projektowali: Aleksander Bojemski i Marian Kontkiewicz; kilka zaprojektował też Bohdan Pniewski.

Ta kolonia domów, wybudowana dla urzędników odrodzonej Rzeczpospolitej otrzymała formy w tamtym czasie uważane za najbardziej stosowne - czyli inspirowane stylem dworkowym. W latach 20. poszukiwanie stylu narodowego, form architektury dobrze podkreślających powagę lat odbudowy instytucji państwowych po odzyskaniu niepodległości pochłaniało uwagę wielu architektów. Spora grupa właśnie styl dworkowy uznawała za stosowny dla nowej sytuacji politycznej państwa.

Dziś, nawet gdy nie zna się dziejów powstania osiedla, trudno przejść obok tych niezwykle malowniczych domków obojętnie. Bielone ściany, spadziste dachy kryte dachówką, arkadowe bramy, za którymi ukryte są gęsto porośnięte zielenią ogrody - Żoliborz Urzędniczy przypomina wyjętą z gwarnego miasta oazę spokoju, malowniczy zakątek jak z bajki.

Stara gazownia przy ulicy Prądzyńskiego w Warszawie - Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Stara Gazownia

Przy ulicy Prądzyńskiego od 1888 roku stoją dwie ceglane rotundy. Wysokie na kilka kondygnacji należą do kompleksu Gazowni Warszawskiej, powstałej w drugiej połowie XIX wieku. Dziś większość terenu dawnej Gazowni nadal służy pierwotnym celom- mieści się tu siedziba spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, ale działa także Muzeum Gazownictwa. Rozległy teren dawnej Gazowni objęty jest opieka konserwatora zabytków, większość XIX-wiecznych zabudowań jest wyremontowana i dobrze zachowana. Istniejące tu Muzeum może pochwalić się ciekawymi eksponatami, związanymi z poszukiwaniem i eksploatacją gazu.

Ale dwa zbiorniki w kształcie rotund, przez prawie sto lat służące do przechowywania gazu od 1978 roku stoją puste - nie miały tyle szczęścia, co pozostałe zabudowania Gazowni i dziś popadają w ruinę. Brakuje pomysłu na ich zagospodarowanie - a szkoda, bo to wyjątkowe obiekty na architektonicznej mapie Warszawy i jeden z ciekawszych reliktów jej przemysłowej przeszłości.

fot. Adam Kliczek, (http://zatrzymujeczas.pl, CC-BY-SA-3.0) - fot. Adam Kliczek, (http://zatrzymujeczas.pl, CC-BY-SA-3.0)

Park Skaryszewski

W Warszawie jest wiele parków - mówi się, że jest ona jedną z najbardziej zielonych stolic Europy. W stolicy są parki zabytkowe starannie utrzymane - jak Łazienki czy park obok Pałacu w Wilanowie; są tereny rekreacyjne, jak Pole Mokotowskie, są niewielkie parki osiedlowe. Położony blisko Wisły po praskiej stronie rzeki Park Skaryszewski jest jedyny w swoim rodzaju. To park zabytkowy - powstał w pierwszych latach XX wieku, a wpisany do rejestru zabytków został w 1973 roku. Ma 58 hektarów , a administracyjnie należy do dzielnicy Praga Południe.

Park Skaryszewski w wyjątkowy sposób łączy w sobie cechy eleganckiego parku miejskiego z klimatem półdzikiego terenu, w którym natura rządzi się swoimi prawami. Są tu fontanny, alejki spacerowe, są rzeźby, projektowane przez wybitnych artystów. Ale są też zielone zakamarki, kanały, jezioro, gęsta zieleń, wśród której można się schować przez zgiełkiem miasta. W parku znajduje się około 20 tysięcy drzew i krzewów, mieszka wiele gatunków zwierząt. Infrastruktura sportowa i rekreacyjna sąsiaduje z terenami, na których można spędzać czas w spontaniczny i indywidualny sposób.

Wielu mieszkańców nie tylko z Pragi uważa, że Park Skaryszewski jest najpiękniejszym tego typu obiektem w stolicy i nie chce odwiedzać innych parków. Bo ten oferuje wszystko, czego oczekuje się od takich miejsc, a nawet więcej. Ale park cieszy się estymą nie tylko wśród Warszawiaków, wiele razy zwyciężał w konkursach i plebiscytach. W jednej z edycji konkursu Briggs&Stratton na najpiękniejszy park, zajął nie tylko pierwsze miejsce w Polsce, ale został też uhonorowany trzecim miejscem spośród wszystkich europejskich parków.

fot. Shalom (Wikimedia, CC BY-SA 3.0) - fot. Shalom (Wikimedia, CC BY-SA 3.0)

Plac Konfederacji

Jak poczuć klimat małego, sielskiego miasteczka, znajdując się w centrum Warszawy? Wystarczy przejechać kilka stacji metrem i pójść na bielański Plac Konfederacji. To on, wraz z otaczającymi go uliczkami Schroegera, Lipińskiej, Daniłowskiego i Płatniczą, tworzy wyjątkowy zakątek zupełnie nie przypominający wielkiego miasta.

Plac Konfederacji jest centralnym punktem założenia urbanistycznego, jakim jest osiedle, wybudowane w latach 20. Przez spółdzielnię Zdobycz Robotnicza. Jak można wywnioskować z nazwy, osiedle miało dostarczyć wygodnych i niedrogich mieszkań należącym do spółdzielni robotnikom. Budowa osiedla rozpoczęła się w 1926 roku, a należące do niego domy zaprojektował Janusz Dzierżawski.

Wśród zabudowy, otaczającej Plac Konfederacji dominują domy w modnym w latach 20. stylu dworkowym. Jedną z pierzei placu zajmuje wzniesiony w latach 80. XX wieku kościół pw. św. Zygmunta (proj. Zbigniew Pawelski). Zatopione w zieleni założenie ma rzadko w Warszawie spotykany wyjątkowo spójny, kameralny, małomiasteczkowy charakter.

fot. Alina Zienowicz (Wikimedia, CC BY-SA 3.0) - fot. Alina Zienowicz (Wikimedia, CC BY-SA 3.0)

Skwer Bohdana Wodiczko

Gruntownie wyremontowany w latach 2009-2010 skwer, położony na tyłach modernistycznego gmachu Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina jest wciąż niedocenionym zakątkiem stolicy. A ma wiele różnych walorów: porośnięty drzewami daje cień i stanowi zaciszne miejsce położone zaledwie kilkadziesiąt metrów od gwarnych ulic Tamka i Nowy Świat. Są tu wygodne ławki i plac zabaw, atrakcyjnie zaprojektowane oświetlenie - a więc wszystko, co potrzebne, by móc wypocząć.

Fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta

Ale na tym nie koniec. Skwer znajduje się na szczycie muru oporowego Pałacu Gnińskich (Ostrogskich), a więc obecnej siedziby Muzeum Fryderyka Chopina. Łączy się z także niedawno wyremontowanym barokowym tarasem pałacu. Na drugim swoim końcu skwer sięga do ogrodu Pałacu Zamoyskich, położony jest więc wśród pięknych, zabytkowych budowli, dla których stanowi zielone otoczenie.

Skwer Bohdana Wodiczki (nazwany od nazwiska wybitnego dyrygenta i pedagoga) powinni odwiedzać też melomani: przez okna przylegającego do skweru gmachu Uniwersytetu Muzycznego słychać tu bowiem próby i koncerty studentów uczelni. To jedyne miejsce w stolicy, gdzie odpoczywając wśród zielni na ławce można jednocześnie słuchać muzyki klasycznej.

Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta - fot. Adam Kozak / Agencja Gazeta

Osiedle na Kole

Osiedle Koło II (Koło I - to przedwojenne osiedle przy ulicy Obozowej) powstało w latach 1947-51 i mimo panującej już wówczas w Polsce doktryny socrealistycznej jest enklawą modernistyczną. Niewielkie bloki - prostopadłościany ustawiono tu luźno wśród zieleni, separując je od ruchu kołowego i uzupełniając potrzebną mieszkańcom zabudową (szkoła, przedszkole, sklepy). Osiedle zaprojektowali związani z przedwojenną awangardą Helena i Szymon Syrkusowie, autorzy m.in. przedwojennej części osiedla na Rakowcu.

Jeden z bloków na osiedlu, długi, łukowato wygięty galeriowiec potocznie nazywany jest "uśmiechem Heleny", od imienia jego architektki. W 1948 roku odwiedzającego Warszawę Pabla Picassa Helena Syrkus przyprowadziła na spacer na osiedle. W jednym z mieszkań artysta na ścianie narysował syrenkę - niestety lokatorzy obrazek zamalowali, bo przeszkadzały im nieustanne wizyty chętnych do jego oglądania.

fot. NAC

Modernistyczne bloki osiedla Koło II znajdują się przy ulicach: Magistrackiej, Raszei, Dobiszewskiego, Ringelbluma oraz Sitnika. Blok nazywany "uśmiechem Heleny" ma adres ul. Ringelbluma 2; Picasso w 1948 roku zwiedzał blok, mający dziś adres Sitnika 4.

fot. Google Street View - fot. Google Street View

Boernerowo

Położone na Bemowie Boernerowo ma wyjątkową historię. Na tym lesistym terenie w 1921 roku powstała Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna - największa inwestycja komunikacyjna drugiej Rzeczpospolitej. Niedługo po powstaniu tej wyjątkowej centrali telekomunikacyjnej pułkownik Ignacy Boerner, inżynier i minister poczt i telegrafów zainicjował wybudowanie wokół niej osiedla domów dla pracowników, zatrudnionych przy jej obsłudze. I tak w latach 1932 - 1935 na wytyczonej tu geometrycznej siatce ulic powstał zespół drewnianej zabudowy mieszkaniowej. Domy, których powierzchnia wahała się od 33 do 104 m2 zaprojektowała Wanda Boerner-Przewłocka, bratanica pomysłodawcy osiedla.

Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Transatlantycka Centrala Radiotelegraficzna została całkowicie zniszczona w 1944 roku, osiedle jednak ocalało i dziś stanowi wyjątkową enklawę coraz rzadziej w miastach spotykanej drewnianej zabudowy. Leśne otoczenie nasuwa skojarzenia z uzdrowiskiem czy letniskiem, jednak o prawdziwej historii tej okolicy przypominają nazwy niektórych ulic: Telefoniczna, Telewizyjna, Laserowa.

Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

fot. ace - fot. ace

Ulica Francuska

Jeszcze dekadę temu główna ulica Saskiej Kępy była znana głównie mieszkańcom okolicy - działo się tu niewiele. Sytuacja zmieniła się jednak w ostatnich latach radykalnie, gdy na nowo odkryto tkwiący w przedwojennych kamienicach potencjał. Niezwykły urok wytyczonej w latach 20. ulicy, kameralny charakter otaczającej ją zabudowy, niewątpliwa uroda modernistycznych kamienic, gęsta zieleń, położenie blisko centrum miasta, jednak na zacisznym uboczu - ulica Francuska ma wiele zalet.

Do jej ożywienia przysłużył się także remont, wykonany tu w latach 2009-2010. Szerokie chodniki, elegancka, zadbana zieleń zachęciły przedsiębiorców do otwierania tu barów, restauracji, kawiarni, sklepików, cukierni.

Dziś ulica tętni życiem: po obu jej stronach ciągną się kawiarniane ogródki, mnóstwo jest spacerowiczów i turystów. Warszawa jest miastem rozproszonym, nie ma jednego centrum, nie ma rynku, stanowiącego serce miasta. Ulica Francuska jest jednym z niewielu miejsc, w których koncentruje się życie nie tylko samej dzielnicy, ale sporej części miasta.

Fot . Albert Zawada / Agencja Gazeta

fot. Google Street View - fot. Google Street View

Aleja Róż

Ta niewielka uliczka łączy Aleje Ujazdowskie z ulicą Koszykową. Choć liczy zalewie ok. 300 metrów i stoi przy niej tylko kilkanaście domów, jej historia jest wyjątkowo bogata. Od dawna kamienice i pałacyki przy Alei Róż zamieszkiwane były przez majętne osobistości, arystokrację, burżuazję, warszawskie elity.

Najciekawszy okres w historii uliczki zaczął się w pierwszych latach XX wieku i trwał także po wojnie. Domy przy Alei Róż zamieszkiwać zaczęli bowiem artyści. Tu mieszkał Leopold Staff, czy pianistka Zofia z Bernsteinów Meyerowa (u której w salonie koncertowali Artur Rubinstein, Karol Szymanowski, Grzegorz Fitelberg, a nawet Maurice Ravel). Niezwykłe "zasługi" dla polskiej kultury ma kamienica pod numerem szóstym - przez ścianę mieszkali tu Konstanty Ildefons Gałczyński, Władysław Broniewski, Antoni Słonimski, Leon Kruczkowski. Po wojnie w domu pod numerem siódmym zamieszkał premier Józef Cyrankiewicz, który posiadał liczne kontakty w świecie sztuki i przyjaźnił się z artystami.

Dziś w Alei Róż ma swoje siedziby wiele firm, ambasad, organizacji. Nie mieszkają tu już poeci. Mimo to uliczka zachowała niezwykły klimat, przypominający przedwojenną Warszawę w jej bardziej "bogatym" wydaniu.

Udostępnij

Przeczytaj także

Dworzec Metropolitalny w Lublinie z I Nagrodą na World Architecture Festival w Singapurze!
Wieżowiec Derżprom w Charkowie. Perła konstruktywizmu zniszczona przez Rosjan
Park Akcji „Burza” pod Kopcem Powstania Warszawskiego najlepszą przestrzenią publiczną w Europie. Mamy European…

Polecane

Tu było, tu stało. Spacery architektoniczne po Dzielnicy Śródmieście
Tu było, tu stało - Ściana Wschodnia [SPACER ARCHITEKTONICZNY]
Najpiękniejsze miasta świata, wśród nich jedno z Polski! [RANKING]

Skomentuj:

Teatr, który miał być stacją metra - mniej znane atrakcje Warszawy [TOP 10]

Ta strona używa ciasteczek w celach analitycznych i marketingowych.

Czytaj więcej