2018 RIBA International Prize - najlepsze budynki świata według brytyjskich ekspertów
Royal Institute of British Architects (RIBA) - największa organizacja zawodowa zrzeszająca brytyjskich architektów - od lat przyznaje nagrody projektantom i budynkom. Do niedawna RIBA doceniała tylko dorobek brytyjskich architektów, w 2016 roku jednak po raz pierwszy przyznała także nagrody międzynarodowe. Które obiekty nominowano w tym roku? Według jakich kryteriów są one oceniane? Przygotowaliśmy krótki przegląd.
Wertykalny kampus
W pierwszej edycji konkursu RIBA International Prize główną nagrodę otrzymała pracownia Grafton Architects za gmach UTEC (Universidad de Ingenieria y Tecnologia), wzniesiony w 2016 roku w Limie, w Peru. Założycielki biura, Grafton, Yvonne Farrell i Shelley McNamara (te dwie architektki odpowiadają w tym roku jako kuratorki za Międzynarodowe Biennale Architektury w Wenecji), stworzyły dla UTEC 'wertykalny kampus', budynek otwarty, demokratyczny, pełen wspólnych przestrzeni, a jednocześnie dobrze dopasowany do funkcji edukacyjnej. W zbudowanym na granicy dwóch dzielnic mieszkaniowych gmachu widać zarówno nowoczesną inżynierię, jak i nawiązania do krajobrazu okolicy. Budynek ma wyrazistą bryłę, ale jednocześnie wkomponowany został w kontekst - dopasowano go do lokalnej zabudowy. Imponująco wygląda jego wnętrze, w którym najbardziej rzucają się w oczy dziesiątki tarasów, podestów, przeplatających się ze sobą i położonych na różnych wysokościach otwartych przestrzeni, doskonale odpowiadających idei kampusu uczelni, który sprzyjać ma nie tylko nauce, ale i integrującym spotkaniom.
Za innowacyjność i jakość wykonania
W konkursie RIBA International Prize na nagrodę mają szanse obiekty, będące wyrazem 'myślenia wizjonerskiego i innowacyjnego, odznaczające się doskonałością wykonania, powstałe z myślą o użytkownikach, ale i fizycznym kontekście'. Międzynarodowa nagroda RIBA ma doceniać obiekty mające pozytywny wpływ na ludzi, poprawiające jakość życia, reprezentujące najwyższy poziom sztuki projektowania. Co ważne, na grand prix szansę mają obiekty niezależnie od miejsca, w którym powstały, wielkości, budżetu czy funkcji.
Jury konkursu RIBA International Prize za cel stawia sobie docenianie obiektów pod wieloma względami niebanalnych, tak jak gmach UTEC (Universidad de Ingenieria y Tecnologia). Który spośród 62 nominowanych obiektów zdobędzie główną nagrodę w tym roku, dowiemy się dopiero w grudniu, gdy konkurs zostanie rozstrzygnięty. Na razie proponujemy przyjrzeć się kilku wybranym obiektom, które trafiły na listę kandydatów do 2018 RIBA International Prize. Oto jak bardzo zróżnicowane budowle eksperci RIBA uwzględnili wśród najlepszych światowych realizacji architektonicznych.
Za białą markizą
Biblioteka Narodowa króla Fahada, wzniesiona w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, przełamuje stereotyp, mówiący o tym, że w bogatych krajach Bliskiego Wschodu buduje się oderwane od kontekstu i realiów widowiskowe gmachy, mające być wyrazistym dowodem na zamożność inwestorów z tej części świata. Biblioteka Narodowa króla Fahada zaprojektowana przez Eckharda Gerbera i jego pracownię Gerber Architekten, to gmach stonowany i elegancki. Powstał w wyniku rozbudowy i przebudowy obiektu istniejącego od lat 80. Niemieccy architekci z biura Gerber Architekten (ich projekt wygrał w konkursie na nową siedzibę biblioteki) znakiem rozpoznawczym obiektu uczynili wykonane z białej tkaniny markizy w kształcie rombów, które chronią wnętrze biblioteki przed słońcem, a jednocześnie nadają elewacjom rzeźbiarski, nietypowy wygląd.
Terminal morski jak fala
Era starchitektów minęła i już wiemy, że samo głośne nazwisko projektanta nie wystarczy, aby powstał naprawdę dobry budynek. Nie znaczy to jednak, że pod szyldem najbardziej znanych biur nie powstają godne uwagi obiekty. W pracowni zmarłej prawie dwa lata temu temu Zahy Hadid opracowano wizję nowego terminala morskiego, który powstał we włoskim Salerno jako część wieloletniego planu rewitalizacji miasta.
Niewielki budynek o opływowych kształtach nasuwających skojarzenia z nowoczesnym jachtem stanął na nabrzeżu Salerno dzięki staraniom władz miasta, które już od lat 90. rozwijają plan uatrakcyjnienia nadmorskiej miejscowości. Włoski budynek z pracowni Zahy Hadid posiada wiele elementów charakterystycznych dla stylu Brytyjki - jego betonowe ściany wiją się i skręcają tworząc ekspresyjną, nieregularną bryłę, swoim 'płynnym' kształtem nawiązującą do morskich fal.
Tuż nad rzeką
Muzeum Sztuki, Architektury i Technologii MAAT w Lizbonie powinno zainteresować włodarzy polskich miast. Od kilku lat obserwujemy w polskich miastach wielki 'powrót nad rzekę' - buduje się bulwary, trasy rekreacyjne, pawilony, organizuje przestrzeń dla mieszkańców, którzy nad płynącymi przez miasto rzekami uwielbiają spędzać czas. Portugalskie muzeum, które zaprojektowała Amanda Levete ze swoją pracownią AL_A, także mieści się w koncepcji tworzenia atrakcyjnych miejskich przestrzeni w relacji z wodą. Położone na bulwarze ma kształt nawiązujący do nurtu rzeki, opływowy, płaski, zintegrowany z nadrzecznym bulwarem. W muzeum MAAT wnętrze przenika się z tym, co na zewnątrz, gmach jest ściśle połączony z otaczającą go przestrzenią publiczną. To dowód nowego myślenia o mieście - mówią jurorzy 2018 RIBA International Prize, podkreślając fakt, że w tym obiekcie zatarto granice pomiędzy 'zamkniętym' wnętrzem, a tym, co dookoła budynku.
Metro z betonu
Linia metra M4 zbudowana niedawno w stolicy Węgier była już szeroko opisywana. Podobno na etapie projektu i budowy bardzo ją krytykowano - za wysokie koszty, za długi czas realizacji, za złe położenie stacji. Dziś chyba nikt o tamtych opiniach nie pamięta, bo ekspresyjne, wyraziste wnętrza stacji zbudowane z betonu przez pracownię Palatium Studio wzbudzają powszechne zainteresowanie. Portal Gizmodo nazwał je 'psychodelicznymi', inni na ich widok przywołują hasło 'symfonii betonu'. Faktem jest, że przystanki podziemnej kolejki M4 są zaprojektowane z rozmachem. W dzisiejszych czasach obiekty infrastruktury buduje się tanio i szybko, oszczędzając na formie takich budowli, stawiając na ich funkcjonalność. Stacje w Budapeszcie powstały wbrew tym koncepcjom oszczędnościowym, stanowiąc żywy dowód, że czasami warto jednak wydać więcej, bo nawet w projektowaniu środków transportu forma ma znaczenie...
Minimalistyczne muzeum
Gryzońskie Muzeum Sztuki zbudowane w miejscowości Chur w kantonie Gryzonia w Szwajcarii - to jedno w nowych dzieł doskonale znanej w Polsce pracowni Barozzi&Veiga. Autorzy obsypanej nagrodami Filharmonii Szczecińskiej tym razem podjęli się zaprojektowania gmachu w kraju, w którym dominuje stylistyka minimalizmu. Co ważne - nowy obiekt miał być połączony z zabytkową, neorenesansową budowlą. Architekci zdecydowali się nie 'sklejać' gmachów, ale zintegrować je podziemnym łącznikiem, zaś nowej bryle nadać formę na tyle prostą, by nie stanowiła konkurencji względem ozdobnych budynków w sąsiedztwie. Nie pozostali jednak obojętni na zabytkowe otoczenie. Elewacje kubicznego gmachu Gryzońskiego Muzeum Sztuki obłożono kasetonami w stylu palladiańskim - to wyraźny ukłon ku renesansowym detalom widocznym w sąsiednich obiektach. O współczesnej proweniencji owych kasetonów świadczy materiał - wykonano je z betonowych prefabrykatów. Zwarta, surowa bryła projektu biura Barozzi&Veiga jest ciekawym przykładem interpretacji stylu z przeszłości.
Fabryka w lesie
Zimą 2017 roku jedna z dużych amerykańskich firm medycznych ogłosiła otwarcie swojej nowej fabryki w miejscowości Penang w Malezji. Nie byłoby pewnie w tej informacji nic wyjątkowego, gdyby nie fakt, że ów zakład znacząco odróżnia się od tego, co zwykle rozumiemy pod hasłem 'fabryka'. Obiekt, w którym produkuje się części i naprawia najnowocześniejszy elektroniczny sprzęt medyczny, zajął teren o powierzchni dwóch hektarów. Nie są to jednak typowe hale produkcyjne - zakład umieszczono w licznych, połączonych ze sobą pawilonach, które ulokowano... w lesie. Cały teren fabryki obsadzono gęsto roślinnością - drzewa, krzewy, kwiaty otaczają produkcyjne pawilony, a także znajdują się w ich wnętrzach. Zatopione w zielni zabudowania za nic nie przypominają obiektu związanego z przemysłem! Jak tłumaczą projektanci z pracowni Design Unit Sdn Bhd oraz Chin Kuen Cheng Architect, które wspólnie opracowały koncepcję fabryki, wprowadzenie roślin do zakładu ma właściwie same zalety. Nie tyko pozwala pracownikom na kontakt z naturą, koi nerwy i stresy, tworzy przyjazną przestrzeń do spędzania przerw. Rośliny w naturalny (ekologiczny i tani) sposób regulują temperaturę i wilgotność powietrza, oczyszczają je z zanieczyszczeń, neutralizują zapachy. A poza tym powodują, że fabryka wydaje się po prostu pięknym miejscem.
Mieszkać lepiej
Wśród 62 obiektów z 29 krajów, które nominowano do 2018 RIBA International Prize, znalazło się kilka obiektów dalekich od architektury na co dzień prezentowanej w mediach. Chodzi oczywiście o projekty społeczne, zrealizowane z troski o wykluczonych, mające na celu poprawę jakości życia osób ubogich. Należy do nich projekt Empower, realizowany nieustannie od 2013 roku na terenie dzielnicy Khayelitsha w Kapsztadzie. Okolica ta bardzo dynamicznie się rozwija - zamieszkują tu ludzie, których nie stać na najtańsze nawet mieszkanie. Khayelitsha stała się miejscem do życia ubogich, których z rynku mieszkaniowego wypchnęły wysokie ceny. To właśnie w tej okolicy od kilku lat grupa Urban-Think Tank realizuje projekt budowania tanich, ale wygodnych i zapewniających minimum wygód, bezpiecznych i legalnych domów.
Sytuacja w dzielnicy Khayelitsha nie jest wyjątkowa - w dziesiątkach megalopolii na świecie lawinowo wzrasta odsetek tych, którzy w mieście muszą mieszkać (bo nigdzie indziej nie ma dla nich pracy), których jednak nie stać na godne mieszkanie. Urban-Think Tank od dawna widzi związane z tym zjawiskiem zagrożenia i szuka metod, jak pomóc ludziom 'mieszkaniowo wykluczonym'. Nominacja dla projektu Empower jest dowodem na to, że warto nie tylko dostrzegać takie działania, ale i rozumiejąc ich wagę wspierać.
Empower Shack by Urban-Think Tank from Dezeen on Vimeo.
Dom, który przetrwa trzęsienie ziemi
Domu w chińskiej wiosce Guangming stał się znany w listopadzie 2017 roku, kiedy to podczas World Architecture Festival zdobył on główną nagrodę i tytuł Budynku Roku. Zaprojektowany przez zespół naukowców w Uniwersytetu Chińskiego w Hong Kongu dom nie przypomina nowoczesnej inwestycji. Formą naśladuje on tradycyjną zabudowę tego regionu Chin, wzniesioną przy użyciu lokalnego drewna i gliny. Co więc jest w nim wyjątkowego? Jego konstrukcja. Dom powstał na terenie szczególnie narażonym na trzęsienia ziemi - chińscy naukowcy postanowili opracować taką konstrukcję budynku, która pozwoli zachować jego tradycyjny wygląd, nie będzie dużo kosztowała, ale jednocześnie wytrzyma niebezpieczne ruchy skorupy ziemskiej.
I znów mamy do czynienia z nominacją, która nie stawia na pierwszym miejscu atrakcyjnej bryły, ale koncepcję służącą dobru ludzi.
- Więcej o:
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]
Tauberphilharmonie - filharmonia w niemieckim miasteczku Weikersheim. Surowa bryła wśród miękkich pagórków
Kave Home dla Fundació Joan Miró - światło, kolor, duch
Zlin - od butów Baty do mekki funkcjonalizmu
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Wnętrza kancelarii SUŁKOWSKI LEGAL od mow.design. IUS EST ARS. Prawo jest sztuką
Najstarszy działający McDonald's na świecie. Jego wygląd nie zmienił się od chwili otwarcia