Nudna i powtarzalna szeregówka? Nie w tym miejscu!
Zabudowa szeregowa nie musi być schematyczna, powtarzalna i nudna. Świetnie udowadnia to niezwykłe osiedle na planie stworzonym przez MVRDV, które powstało w holenderskiej Lejdzie. 670 budynków zostało zaprojektowanych przez 80 architektów. Każdy dom jest niepowtarzalny i odmienny od sąsiednich, a mimo to razem tworzą spójną całość!
Pomysł na wymarzony dom
"Jeśli chcesz zatrzymać ludzi w swojej okolicy, jest tylko jeden sposób: niech zbudują tam swój dom" - ta prosta prawda wypowiedziana przez jednego z radnych Lejdy stała się genezą stworzonej w 2000 roku koncepcji Nowej Lejdy (Niewe Leyden). Północna części miasta znanego głównie jako miejsce urodzin genialnego barokowego malarza Rembrandta, stała się ogromnym placem budowy, gdzie realizowany jest interesujący projekt urbanistyczno-architektoniczno-społeczny.
Projekt ten jest kolejnym dowodem na to, że dobra architektura może odmienić przyszłość całego miasta. Zgodnie z przewidywaniami władz i projektantów, nowatorska, śmiała wizja przyciągnęła rzesze mieszkańców. Różnorodność wzorów i stylów architektonicznych budynków przemawia do wyobraźni i zachęca, by odwiedzić Nową Lejdę. Dzielnica stała się przestrzenią, w której młodzi ludzie z okolic miasta znaleźli swój wymarzony dom oraz przyjemne i atrakcyjne środowisko do życia. Jednocześnie jej rozwój stał się impulsem dla całego miasta.
Kreatywna architektura - kreatywni mieszkańcy
Charakter środowiska mieszkaniowego oraz fakt, że mieszkańcy Nowej Lejdy przybyli do niej w podobnym czasie sprawiły, że wśród mieszkańców wytworzyła się szczególna więź. Działania o charakterze wspólnotowym wpisują się ponadto w długą tradycję holenderskich miasteczek.
W Lejdzie wspólnoty sąsiedzkie powstają na poszczególnych ulicach. Mieszkańcy dbają o porządek, podejmują wspólnie kolejne inicjatywy. Odważna architektura zdaje się sprzyjać kreatywności, bowiem dzielnica stała się prawdziwą wylęgarnią nowych pomysłów - w krótkim czasie wzbogaciła się o kawiarnie i herbaciarnie, galerię oraz świetlice dla dzieci.
Wolność w ramach określonych przez MVRDV
Zadanie opracowania planu zagospodarowania Nowej Lejdy powierzono rotterdamskiej pracowni MVRDV. Znani z niebanalnych rozwiązań architekci stworzyli koncepcję osiedla 670 budynków mieszkalnych w zabudowie szeregowej. Przewidziano, że zostaną one zaprojektowane przez różne pracownie architektoniczne, a formy poszczególnych segmentów będą różniły się od siebie w zakresie formy, gabarytów i użytych materiałów.
Oczywiście nie było mowy o pozostawieniu indywidualnym inwestorom i projektantom całkowicie wolnej ręki. Precyzyjnie określono graniczne parametry dla inwestycji dzięki czemu, mimo formalnej różnorodności, całość sprawia niezwykle spójne wrażenie.
Malownicza różnorodność
Podczas opracowywania wytycznych dla Nowej Lejdy nie stworzono regulacji dotyczących estetyki nowych budynków. W wielu przypadkach przyszli właściciele poszczególnych segmentów mieli realny wpływ nie tylko na układ wnętrz w domu, ale także na kształt jego elewacji. Oczywiście pełna dowolność byłaby w tym miejscu niewskazana i mogłaby doprowadzić do chaosu. Architekci i mieszkańcy musieli więc dostosować się do ramowych wytycznych. Obejmowały one między innymi maksymalną wysokość zabudowy (aby zachować jej kameralny charakter), ograniczenie do minimum użycia tworzyw sztucznych (osiedle przyjazne środowisku) oraz przestrzenne powiązanie poszczególnych posesji z sobą w celu wytworzenia więzi sąsiedzkich.
Opracowane przez MVRDV wytyczne zakładały maksymalną intensywność zabudowy oraz ograniczenie szerokości ulic w obrębie poszczególnych kwartałów. W ich obrębie odnaleźć można zarówno budynki o formach nawiązujących do secesji (realizacja pracowni 24H Architecture), modernizmu spod znaku grupy De Stijl (VVKH Architecten) czy modnego dziś minimalizmu (Pasel.künzel architects).
Nowoczesne formy
Gdy spojrzymy uważnie na poszczególne kwartały Nowej Lejdy, zauważymy wyraźnie, jak daleka jest ona od typowej zabudowy szeregowej znanej z holenderskich miast i miasteczek. Pracownia Pasel.Kunzel Architects zaproponowała współczesną interpretację tradycyjnej typologii. Na parceli o kształcie niemalże trójkąta, holenderscy architekci zrealizowali parterową "bazę" wypełniającą całość działki. Na jej dwóch końcach przewidzieli odpowiednio "dom dla dzieci" i "dom dla rodziców" wchodzące w skład jednej struktury, a jednocześnie niezależne. Równocześnie efektownie rozwiązali kwestię przenikania się strefy publicznej i prywatnej. Budynek pozornie zamknięty na to, co dzieje się na zewnątrz, otwiera się ku ulicy przeszklonymi płaszczyznami dwóch ogromnych okien.
Odmienny, choć równie ciekawy sposób na integrację domu z ulicą, opracowała pracownia Berger Barnett Architecten. Na poziomie przyziemia powstało niezależne studio dla gości. Powyżej znajduje się mieszkanie stałych lokatorów oraz ogród.
Od minimalizmu do secesji
Projektanci poszczególnych budynków w Nowej Lejdzie nie ograniczyli się do form minimalistycznych czy neomodernistycznych. Oczywiście stanowią one zdecydowaną większość, ale odnaleźć można tutaj także współczesną wariację na temat ornamentyki secesyjnej.
Biuro 24H Architecture zrealizowało segment o elewacjach pokrytych w całości drewnem, które układa się w fantazyjne roślinne motywy. Równocześnie sam dom jest jednym z najbardziej przyjaznych środowisku obiektów w Lejdzie. Do jego budowy użyto materiałów, które mogą być poddane recyclingowi, zadbano również o energooszczędność. Ogrzewanie w znacznej części zapewniane jest dzięki energii słonecznej, a wewnętrzny "kanion" sprawia, że dystrybucja ciepła i wentylacja odbywają się bez mechanicznego wspomagania.
Przyjazna przestrzeń
Ale cały masterplan to nie tylko regulacje dotyczące tego, jak można budować. Nawet najlepsza architektura nie uratuje osiedla o złej urbanistyce. Całość została podzielone na niewielkie kwartały oddzielone od siebie kameralnymi, pieszymi uliczkami. Dojazd samochodem kończy się na zewnętrznych uliczkach obejmujących kilka kwartałów. Zostały tam zaprojektowane miejsca parkingowe, na których można zostawić samochód i z których pieszo pokonuje się dystans kilkudziesięciu metrów do własnego domu.
Takie rozwiązanie umożliwiło ograniczenie przestrzeni zajętej na komunikację kołową na rzecz ogólnodostępnej przestrzeni dla pieszych. Pojawiło się miejsce na nieduże meble miejskie i przyjazną dla oka zieleń.
Ta ostatnia została także zaplanowana na placach stanowiących przestrzeń wspólną służącą do wypoczynku.
Skomentuj:
Nudna i powtarzalna szeregówka? Nie w tym miejscu!