Miasta od zera! Najmłodsze ośrodki miejskie świata [PRZEGLĄD]
Syryjskie miasto Damaszek istnieje nieprzerwanie od 11 tysięcy lat, Ateny zamieszkane są od siedmiu tysiącleci. Ale na kuli ziemskiej wciąż powstają nowe miasta, wielkie i małe, eksperymentalne i zupełnie zwykłe. Niektóre z nich to wręcz metropolie, nawet mimo tego, że prace budowlane skończyły się tam całkiem niedawno.
Almere, Holandia
Najstarszy budynek w tym liczącym dziś prawie dwieście tysięcy mieszkańców mieście powstał w 1976 roku; prawa miejskie Almere otrzymało osiem lat później. Miasto powstało - bo rozwijającej się Holandii zaczął doskwierać głód mieszkaniowy. Nowe domy, sklepy, szkoły, muzea wzniesiono na polderach - terenach "odzyskanych" z morza, osuszonych i dostosowanych pod zabudowę.
Plan urbanistyczny miasta wyłoniono w drodze konkursu - wygrała go propozycja pracowni OMA Rema Koolhaasa. Założeniem była budowa miasta, opartego o nowoczesne idee demokracji, równości, dostępności. Nie ma tu dzielnic "lepszych", bogatszych obywateli ani gett dla ubogich, wszystkie usługi i atrakcje są ogólnodostępne, wiele ulic ma formą deptaków, samochodów w mieście prawie się nie widzi.
Poza tą ideologią atrakcja miasta są widowiskowe budynki: wiele z obiektów użyteczności publicznej zaprojektowały tu gwiazdy światowej architektury (m.in. Sanaa, UNStudio, Christian de Portzamparc, Will Alsop, Rem Koolhaas, Gigon Guyer). Mimo tych ambitnych i godnych pochwały założeń miasto - choć istnieje już czwartą dekadę i wciąż się rozrasta - sprawie wrażenie dość martwego i sztucznego. Ale to pewnie przypadłość wszystkich osad, wybudowanych "z niczego" w krótkim czasie...
Więcej o Almere TUTAJ
Marne-la-Vallée, Francja
Pierwsze projekty budowy w pobliżu Paryża nowego miasta narodziły się w latach 60. XX wieku. Akt założycielski dla nowej miejscowości podpisano w 1972 roku, jednak prawdziwa rozbudowa Marne-la-Vallée rozpoczęła się na początku lat 90. ubiegłego stulecia, gdy w mieście powstał Disneyland Paris, potocznie nazywany Eurodisneylandem. To otwarcie tego parku rozrywki spowodowało dynamiczny rozwój miasta, które posiada własną administrację, choć można by uznać je za paryskie przedmieście. W ścisłym związku w krainą Disneya w mieście działa dzielnica Val d'Europe.
Została ona wzniesiona we współpracy z zarządem parku rozrywki i to właśnie dlatego ma dość nietypowe jak na współczesną realizację formy. Ulice, place, domy, szkoły, sklepy mają tu bowiem kształty jak z bajki - inspirowane włoskim renesansem, starodawną małomiasteczkową zabudową lub wręcz architekturą z... filmów Disneya. Warto pamiętać, że dzielnica powstała na przełomie XX i XXI wieku. W Val d'Europe działa jedno z największych centrów handlowych w Europie, ukryte w małych, pastelowych kamieniczkach, rozstawionych wokół placów z fontannami.
Poza Disneylandem wraz z całą turystyczną infrastrukturą oraz otaczającymi je sielskimi osiedlami domków jednorodzinnych podparyskie miasteczko kryje w sobie kilka niespodzianek.
Bez wątpienia można do nich zaliczyć dwa osiedla mieszkaniowe. Jedno - o nazwie Les Espaces d'Abraxas - powstało w latach 1978-83 według projektu Ricardo Bofilla i - choć do dziś pełni swoją pierwotną funkcje - przypomina raczej scenografię z filmu science-fiction niż tradycyjne bloki mieszkalne. Zresztą w tym osiedlu nakręcono wiele filmów, m.in. "Brasil" Terry`ego Gilliama.
Drugim niezwykłym kompleksem jest Les Ar?nes de Picasso, osiedle projektu Manuela Yanowsky`ego, współpracownika Ricardo Bofilla, oddane do użytku w 1984 roku. To także ogromny zespół budynków o postmodernistycznych i nietypowych formach - dwa z bloków mają kształt... koła.
Halle-Neustadt, Niemcy
15 lipca 2014 pięćdziesięciolecie istnienia obchodzić będzie niemieckie miasto Halle - Neustadt. Powstało ono pod koniec lat 60. na terenie byłego NRD w związku z rozwojem w tej okolicy wielkich zakładów chemicznych. W latach swojej świetności, czyli dekadach lat 70. i 80. miasto liczyło prawie sto tysięcy mieszkańców. Jak wiele innych miejscowości byłego NRD, po połączeniu się Niemiec miasto się wyludniło - w 2010 roku Halle zamieszkiwało już tylko 45 tysięcy ludzi.
Halle-Neustadt (od 1990 roku obowiązuje nazwa Halle) zostało skomponowane na wzór uważanych w latach 60. za najnowocześniejsze form późnomodernistycznej urbanistyki. Powstały tu szerokie aleje, otoczone blokami i pawilonami handlowo-usługowymi; wielkie osiedla mieszkaniowe pomieściły tysiące pracowników okolicznych zakładów przemysłowych. Po zjednoczeniu Niemiec Halle musiało się zmienić - wyludnione, pozbawione miejsc pracy w zamkniętych zakładach przemysłowych stanęło w obliczu wielu problemów.
Dzięki działaniom lokalnych władz miasto przeszło udaną metamorfozę - dziś jest wzorem dla wielu miast krajów Bloku Wschodniego na to, jak można poradzić sobie z socjalistycznym dziedzictwem. Wielkie na wpół puste bloki przebudowano (niektóre wyburzono), wprowadzono do miasta więcej zieleni, usprawniono komunikację i system usług, powstało wiele przestrzeni publicznych. Dziś Halle jest uważane za przyjazne miejsce do życia.
Nowe miasta chińskie
Państwo Środka - to kraj, w którym bez większej przesady można powiedzieć, że nowe miasto powstaje prawie co chwila. Znane jest powiedzenie o tym, że Chińczycy tak szybko budują nowe miasta, że ludzie nie nadążają się do nich wprowadzać. W ciągu ostatnich 30 lat w Chinach powstało... 500 nowych miast!
Boom gospodarczy, ale też chęć "pokazania" światu swoich możliwości, a także potrzeba poprawy jakości życia wielu mieszkańców (rozwijające się Chiny doświadczają masowego napływu mieszkańców ze wsi do miast) stały się pretekstem do budowy wielu nowych ośrodków na terenie tego ogromnego państwa.
Chińczycy skopiowali austriackie miasteczko>>>
W przypadku rozbudowywania miast o wielowiekowej historii gigantyczne inwestycje w nowe osiedla, fabryki, biurowce, autostrady mają sens. Tak jak to miało miejsce w Shenzhen, które choć ma wielowiekową tradycję, do końca lat 70. XX wieku było małą osadą. Ponad 40 lat temu utworzono tu jednak specjalną strefę ekonomiczną, która stała się bodźcem rozwojowym. Dziś w Shenzhen mieszka 10,5 mln ludzi. Znacznie mniej udane są pomysły budowy nowych miast na nowych, do tej pory niezasiedlonych terenach. Takich osad w ciągu ostatnich lat powstało w Chinach bardzo wiele; znaczna część z nich to... miasta-widma, do których nie wprowadzili się mieszkańcy. Mówi się, że w Chinach znajdują się obecnie 64 miliony pustych mieszkań. To niezasiedlone lokale w nowowybudowanych miastach.
Najbardziej znanym przykładem takiej inwestycyjnej porażki jest Ordos (więcej TUTAJ), ale podobnych ośrodków jest więcej. W Tianducheng miało mieszkać ponad 10 tysięcy ludzi; przyciągnąć ich miał m.in. fakt, że miasto jest w dużym stopniu... kopią Paryża, z własną Wieżą Eiffela i stylowymi kamienicami we francuskim stylu. Dziś w mieście żyje na stałe tysiąc osób. Podobnie w Pujiang - to miasto powstało w stylu włoskim, niczym Florencja, Wenecja i Rzym razem wzięte. Miało tu żyć nawet 80 tysięcy ludzi, nie mieszka prawie nikt.
Dongguan - po metropolii, wybudowanej w zaledwie kilka lat także hula wiatr. Widać to szczególnie w New South China Mall - jednym z największych centrów handlowych świata, w którym na co dzień nie działa żaden sklep. W Chenggong wraz z nowymi ulicami, osiedlami, sklepami, biurami powstały od razu dwa uniwersytety. Gdy okazało się, że mimo to nikt nie chce tu mieszkań, radykalnie spadły ceny mieszkań w tym nowym mieście. I to nie zachęciło nowych lokatorów do przeprowadzki!
Podobne przykłady można by mnożyć. Chiny są dobrym przykładem na to, że w niektórych miastach, choćby miały najlepszą ofertę, ludzie po prostu nie chcą mieszkać...
Zobacz także W tych miastach nikt już nie mieszka>>
Astana, Kazachstan
Cztery lata po tym, jak Kazachstan stał nie niepodległym państwem, czyli w 1995 roku małą osadę w północno-wschodniej części kraju wyznaczono na nową stolicę (osada powstała w XIX wieku dzięki budowie tu wojskowego fortu). Dotychczasowa - Ałma-Ata - za bardzo kojarzyła się z okresem władzy sowieckiej, znajdowała się zbyt blisko granicy z Chinami i zbyt daleko od centrum kraju. Od tamtej pory liczba ludności w Astanie wrosła prawie trzykrotnie, a miasto rozrosło się i widowiskowo rozbudowało.
Wiele z najbardziej rozpoznawalnych i znanych budowli, wzniesionych w nowej stolicy Astana zawdzięcza osobistej pasji prezydenta Kazachstanu, Nursułtana Nazarbajewa. Ten rządzący krajem nieprzerwanie od 1991 roku polityk był inicjatorem budowy tu paradnych alei, ociekających złotem gmachów, pomników, drapaczy chmur.
Nowym symbolem miasta jest wieża Bajterek, 105-metrowa, zaprojektowana przez Normana Fostera wieża widokowa i inspirowany ludową opowieścią pomnik, symbolizujący potęgę młodego państwa. Ze względu na nagromadzenie szklanych wysokościowców, nowoczesnych wieżowców i nieracjonalnie wręcz bogatych, widowiskowych, ekstrawaganckich budowli Astanę często nazywa się "kazachskim Dubajem".
Masdar City, Zjednoczone Emiraty Arabskie
Pomysł budowy super-ekologicznego i samowystarczalnego miasta na środku arabskiej pustyni narodził się w 2007 roku. Autorem tej idei jest Khalifa bin Zayed Al Nahyan, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich (to jego imię nosi najwyższy budynek świata, Burj Khalifa). Pierwszą łopatę na pokrytym piaskiem pustkowiu wbito w 2008 roku; do 2016 ma być ukończone miasto, którego budowa ma kosztować 22 miliardy dolarów. Dom ma tu znaleźć 50 tysięcy ludzi.
Autorem projektu urbanistycznego oraz architektury niektórych obiektów jest Norman Foster, który chętnie podkreśla innowacyjność, wręcz rewolucyjność nowego miasta. Poza tym, że podobnie jak inne osady będzie miejscem pracy, nauki, życia wielu ludzi, nie będzie też produkowało zanieczyszczeń powietrza ani śmieci, będzie niezależne pod względem energetycznym od jakichkolwiek zewnętrznych źródeł, w żaden sposób nie będzie szkodziło naturze, a jednocześnie będzie wyjątkowo wygodnym miejscem do życia (np. będzie chroniło swoich mieszkańców przed pustynnymi upałami). Oczywiście zostało też zaprojektowane tak, aby mieszkańcy w ogóle nie musieli używać tu prywatnych samochodów.
Choć brzmi to jak bajka, budowa Masdar City jest faktycznie wielkim eksperymentem, polem doświadczalnym, na którym zastosowane mają być wszystkie najnowsze osiągnięcia technologiczne związane z ideą zrównoważonego rozwoju. Oczywiście wraz z postępem budowy (część budynków jest już gotowa) idealistyczne założenia trzeba było trochę zweryfikować, nadal jednak prąd miastu ma dostarczać licząca 22 hektary elektrownia słoneczna, a chłód - gigantyczna wieża wiatrowa, tłocząca na ulice miasta chłodne powietrze.
Songdo, Korea Południowa
W 2015 roku ma się zakończyć budowa miasta Songdo. Ta rosnąca na sztucznej wyspie metropolia, wznoszona "od zera", zaprojektowana w najdrobniejszym szczególe przez prywatnych inwestorów ma być wzorcowym miastem XXI wieku, urządzonym według najnowszych osiągnięć urbanistyki, elektroniki, ekologii. Miasto wciąż powstaje - a przy okazji budowy słyszy się opinie o związanych z tym kontrowersjach. Bo czy da się w zaledwie kilka lat wznieść miasto? Czy da się z góry przewidzieć i zaplanować wszystkie potrzeby jego mieszkańców?
Songdo nie powstaje w wyniku wielowiekowej ewolucji, dostosowywania przestrzeni do zmieniających się potrzeb kolejnych pokoleń. Tu wszystko jest z góry zaplanowane. W mieście powstanie 80 tysięcy mieszkań, 4,6 mln m2 powierzchni biurowej, 930 tys. m2 powierzchni handlowej i usługowej. 40% powierzchni miasta zajmą tereny zielone (w tym kopia nowojorskiego Central Parku), przetnie je 26-kilometorwa sieć ścieżek rowerowych, powstaną stacje do ładowania pojazdów elektrycznych.
Bardzo wiele czynności, jakie zwykle wykonują mieszkańcy zostanie przejęte przez komputery i nowoczesne urządzenia. Mieszkańcy zdalnie, za pomocą smartfonów będą mogli sterować ogrzewaniem czy oświetleniem w swoich mieszkaniach, prywatne kosze na śmieci będą podłączone bezpośrednio do rurociągów, wysysających je wprost do sortowni i zakładów recyklingu; w metrze działać będzie superszybki i ogólnodostępny internet; sieć czujników będzie dostarczać informacje do komputerów, analizujących informacje na temat korków i ruchu ulicznego - te dane będą miały wpływ na działanie sygnalizacji świetlnej czy poruszanie się komunikacji miejskiej.
Czy w tej wartej 40 miliardów dolarów inwestycji, w ekologicznym, skomputeryzowanym mieście drapaczy chmur jest w ogóle jeszcze miejsce dla ludzi?
Andrićgrad, Bośnia i Hercegowina
28 czerwca 2011 roku w okolicy miasta Višegrad ruszyła budowa nietypowej osady. To mini-miasteczko, poświęcone pamięci pisarza, laureata Nagrody Nobla, Ivo Andrića. Osada powstaje w okolicy często przez pisarza opisywanej.
Kolejną "atrakcją" tej inwestycji jest osoba jej pomysłodawcy: budowę miasteczka Andrićgrad zainicjował doskonale znany w Polsce reżyser, Emir Kusturica. Co więcej, nie jest to pierwszy jego pomysł tego typu. Kilka lat wcześniej filmowiec zainicjował powstanie wioski Drvengrad. Ta osada powstała w 2000 roku jako scenografia do filmu "Życie jest cudem", jednak po zakończeniu zdjęć zamieniono je w pełni funkcjonującą na co dzień miejscowość.
W zamierzeniu reżysera osada Andrićgrad ma honorować pamięć zasłużonego dla kraju pisarza (jego pomnik stanął na głównym placu), ma być atrakcją turystyczną, ale przede wszystkim ma pełnić funkcje zwykłego, żyjącego codziennym życiem miasteczka, w którym pielęgnowane są lokalne tradycje, szanowana historia.
Kansai Science City, Japonia
Położone w prefekturze Kioto miasto Kansai ma swoją unikalną specjalizację: powstało jako miasto nauki. Choć zaczęto je budować już 1987 roku, w 2006 roku opracowano plan, według którego na terenie nowopowstającego miasta mają działać przede wszystkim uczelnie, instytuty badawcze, laboratoria oraz siedziby firm, czerpiących z dostarczanej przez naukowców wiedzy.
Innymi słowy miasto Kansai ma się stać miejscem, w którym nauka, technologia i biznes będą współistnieć i przynosić korzyści gospodarcze i kulturowe, przysłużą się ludziom i środowisku (bo duży nacisk ma tu być kładziony na rozwiązania ekologiczne, wyrastające z idei zrównoważonego rozwoju).
Jak podkreślają pomysłodawcy inwestycji (budowa miasta jest przedsięwzięciem państwowym, finansowanym z budżetu Japonii), dodatkowym atutem budowanego miasta jest jego położenie: w pobliżu dużych miast (Kioto, Osaka, Nara), w otoczeniu wzgórz i zieleni, ale też na terenie o wyjątkowo długiej i bogatej historii. Tradycja, bogactwo kulturowe, przeszłość mają wspomagać rozwój nastawionego na przyszłość i innowacyjność miasta.
Siechnice, polskie miasto od zera
Leżące w województwie dolnośląskim, 5,5-tysięczne Siechnice w 2010 r. stały się siedzibą gminy. Status ten spowodował potrzebę wybudowania infrastruktury niezbędnej do sprawowania nowych, administracyjnych funkcji. Projekt Ratusza i Centrum Administracyjno-Usługowego przygotowali architekci z pracowni Maćków Pracownia Projektowa (MPP).
Paradoksalnie, rozwojowi Siechnic pomogła powódź stulecia z 1997 r. Zniszczone wtedy miasto odbudowuje się do dzisiaj. Kolejnym etapem rewitalizacji ma być właśnie stworzenie reprezentacyjnego centrum, co z jednej strony ma przyspieszyć rozwój miasta dzięki zagospodarowaniu najlepiej położonego terenu, z drugiej zaś - wykreować przestrzeń publiczną sprzyjającą spotkaniom i integracji mieszkańców.
- Więcej o:
W tych miastach żyje się najlepiej [RANKING TOP 10]
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]
Tauberphilharmonie - filharmonia w niemieckim miasteczku Weikersheim. Surowa bryła wśród miękkich pagórków
Kave Home dla Fundació Joan Miró - światło, kolor, duch
Zlin - od butów Baty do mekki funkcjonalizmu
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Wnętrza kancelarii SUŁKOWSKI LEGAL od mow.design. IUS EST ARS. Prawo jest sztuką