Nowe na starym, czyli pomysłowe "nadbudówki"
Brak przestrzeni we współczesnych miastach często wymusza realizowanie wszelkiego rodzaju "nadbudówek". Pośród nich znajdziemy zarówno prawdziwe perełki, jak i makabryły.
Nowe na starym
Problem nowych nadbudówek na istniejących obiektach omawiany był niezliczoną ilość razy. Sama BRYŁA wielokrotnie zajmowała się nową tkanką ?wyrastającą? na starej architekturze. Istotnie, temat jest niezwykle zajmujący i obfitujący w multum różnorodnych przykładów. Niekiedy jak w starym dowcipie, w który żabie "coś się do siedzenia przykleiło", nowa kubatura dominuje i staje się głównym elementem architektonicznej układanki.
Jednym z najbardziej znanych przykładów nadbudówki, która całkowicie zdominowała nijaką podstawę jest rotterdamska Didden Village. Zaprojektowane przez wizjonerów z MVRDV błękitne "domki" na dachu typowego holenderskiego bloku z czerwonej cegły stały się jednym z ważniejszych punktów na architektonicznej mapie Rotterdamu.
Kolejna realizacja, Spadająca Gwiazda autorstwa Do-Hu Suha, to mały domek z ogródkiem który wydaje się być żywcem przeniesiony w amerykańskich suburbiów wprost na dach uniwersyteckiego wieżowca w San Diego. Niczym nie wyróżniająca się szklano-żelbetowa struktura została wyróżniona właśnie dzięki architektoniczno-artystycznej instalacji pochodzącego z Korei artysty.
Prefabrykowane pawilony na dachach Nowego Jorku
Gęsta zabudowa Nowego Jorku wymusza na co bardziej pomysłowych mieszkańcach poszukiwanie nietypowych rozwiązań. W jaki sposób mieszkając w centrum zrealizować marzenie o domu z ogródkiem? To proste- wystarczy zbudować go na dachu istniejącego budynku.
Biały i elegancki LoftCube jest w całości prefabrykowany. Ten, kto zechce w nim zamieszkać powinien posiadać fragment wolnego płaskiego dachu i około 60 tysięcy dolarów. Za tę cenę helikopter dostarczy we wskazane miejsce gotowy pawilon.
Nowy Jork - domki na dachach
Nowy Jork to jednak miasto kontrastów i silnego indywidualizmu. Jeżeli prefabrykacja oraz nowoczesna stylistyka nie odpowiadają upodobaniom przyszłego lokatora może zdecydować się na klasyczną, modernistyczną willę lub drewniany bungalow. Obok niego koniecznie należy postawić zbiornik na wodę, a całą pozostałą powierzchnię dachu- zaaranżować zgodnie z własnymi indywidualnymi upodobaniami.
Instytut Awangardy na warszawskim bloku
W Polsce nadbudowy istniejących obiektów również nie są rzadkością. Stosunkowo niewiele z nich zaskakuje jednak nowatorskimi rozwiązaniami czy awangardową estetyką. Zalicza się do nich z pewnością Instytut Awangardy wzniesiony na dachu 11- piętrowego bloku w Warszawie.
Wspólne dzieło projektantów z holenderskiej pracowni BAR Architecten oraz Marcina Kwietowicza doskonale wpisuje się w zastany kontekst. Proste, niemalże ascetyczne formy odpowiadają zarówno charakterowi otoczenia jak i przeznaczeniu samego miejsca. Prosty pawilon z dodatkowym tarasem widokowym na dachu znajduje się wszak na bloku w którym mieszkali niegdyś i tworzyli awangardowi artyści tej miary co Henryk Stażewski i Edward Krasiński.
Domki jednorodzinne na wielkiej płycie
Płaskie dachy bloków z wielkie płyty wydają się być niewykorzystaną powierzchnią. Krakowska pracownia Mobius Architekci, odpowiadając na postawione w międzynarodowym konkursie architektonicznym zadania, stworzyła koncepcję prefabrykowanych niewielkich domków jednorodzinnych, który mogłyby stanąć na naszych blokowiskach.
Jury doceniło projekt i społeczne zaangażowanie twórców, honorując ich pierwszą nagrodą. Autorzy dążyli do tego, by na dachach blokowisk powstały całe osiedla tanich obiektów mieszkalnych z indywidualnymi ogródkami. Dzięki temu ich mieszkańcy mieliby zapewniony bezpośredni kontakt z przyrodą. Same domostwa zaś, wyposażone we wszystkie niezbędne instalacje, miałyby być gotowe do zasiedlenia już w kilka minut po montażu. Elastyczny system umożliwia wprowadzanie zmian na przestrzeni lat, bowiem projektanci z Mobius chcieli, by ich architektura "rosła razem z rodziną".
Czy zatem podniebne domki jednorodzinne są przyszłością dla naszych blokowisk?
Pączkujące makabryły
Niestety, w Polsce większość nadbudówek powstających ponad istniejącymi obiektami prezentuje poziom rozwiązań formalnych który nakazują zaliczyć je w poczet makabrył.
Wystarczy wspomnieć Makabryłę roku 2011- nadbudowę kamienicy w Mławie. Zamiast planowanej początkowo przez architekta nowoczesnej bryły wyrastającej ponad fragmentem XIX-wiecznej fasady, otrzymaliśmy prosty szary blok o typowych oknach. Co gorsza, ów blok z niewiadomych przyczyn "osiadł" ponad dwom kondygnacjami historyzującego, bogatego w detal obiektu. Tym samym wartość oryginalnej struktury nie tylko nie została podniesiona, ale wręcz zniszczona.
Podobnie wygląda powstający właśnie hotel w zabytkowej elektrowni w Sosnowcu. Poprzemysłowy gmach został dosłownie przygnieciony masywnym, pozbawionym jakiegokolwiek poloty prostym blokiem.
Makabryczne nadbudówki nie dotyczą jednak wyłącznie obiektów zabytkowych. Kilka tygodni temu na portalach internetowych zdumienie wzbudzało zdjęcie wyjątkowego bloku z Kamienia Pomorskiego. Na rogu dachu niewielkiego, dwupiętrowego bloku mieszkalnego wyrósł dwukondygnacyjny domek jednorodzinny. Nowa struktura sama w sobie wydaje się budzić wątpliwości, jako nadbudówka budynku z lat 60. staje się zupełnie kuriozalna. Jest najlepszym chyba dowodem, że makabryły w Polsce pączkują i rosną jak na drożdżach. Dosłownie.
Skomentuj:
Nowe na starym, czyli pomysłowe "nadbudówki"