12 niezwykłych miejsc dla cyklistów
W wielu światowych metropoliach podróżowanie na dwóch kółkach stało się tak popularne, że dla rowerzystów buduje nie tylko ścieżki rowerowe, ale także parkingi, warsztaty, a nawet... domy. Wybraliśmy dla was najciekawsze przykłady
Groningen, Garaż dla 4000 rowerów, proj. KCAP Architects & Planners, 2007
Najbliższa okolica głównej stacji kolejowej w holenderskim Groningen przechodzi właśnie przemianę. Z chaotycznego, tłumnego, ale bardzo zaniedbanego miejsca zamienia się w przestrzeń publiczna z prawdziwego zdarzenia.
Jednym z elementów tej przemiany jest budowa tuż pod posadzką placu koło stacji ogromnego, podziemnego parkingu dla rowerów. Zmieści się tu ich aż cztery tysiące.
Parking, dzieło pracowni KCAP Architects & Planners, jest częścią dużego planu urbanistycznego, nazwanego ?miejskimi balkonami`. To system przejść, chodników, platform i tarasów, dających możliwość spojrzenia na miasto z bardzo różnych perspektyw. To właśnie konstrukcja unoszących się i opadających chodników powoduje, że tak naprawdę trudno stwierdzić, czy parking jest pod ziemią, czy na jej powierzchni...
Wejście do niego znajduje się bowiem pod unoszącą się nad ziemię posadzką placu, a więc na poziomie gruntu - to plac się unosi. Później jednak okazuje się, że jest na odwrót, a zobaczyć to można m.in. przez świetliki - duże otwory, wycięte w sklepieniu parkingu, dające łączność wzrokową pomiędzy tym co pod, a co na ziemi.
Kopenhaga - 8 Tallet, blok z mieszkaniami dla rowerzystów, proj. BIG - Bjarke Ingels Group, 2010
00 mieszkań i 400 miejsc pracy pomieściło się w kompleksie, zbudowanym w 2012 roku w Kopenhadze. Stolica Danii jest od lat uważana nie tylko za najbardziej przyjazne do życia miejsce na kuli ziemskiej, ale i za miasto wyjątkowo przychylne rowerzystom (37% jego mieszkańców dojeżdża codziennie rowerem do pracy!).
Nic więc dziwnego, że projektując nowy kompleks biurowo-mieszkaniowy znany architekt Bjarke Ingels wziął pod uwagę potrzeby i komfort osób, poruszających się rowerami. Ale nie tylko ich: jak podkreśla, w kompleksie znalazły się mieszkania, dopasowane do oczekiwań najróżniejszych grup społecznych: dla młodych i starych, rodzin z dziećmi i singli.
Zespół budynków układa się w kształt łuku, którego środek zajęły pomieszczenia biurowe, z trzech stron otoczone mieszkaniami. Kompleks jest bardzo duży, a w najwyższym miejscu sięga dziesięciu kondygnacji. Poza biurami i mieszkaniami mieści dwa rozległe dziedzińce, pełne kawiarni; ponadto łączy park położony po jego jednej stronie, z brzegiem zatoki po przeciwnej.
Aby móc się szybko i wygodnie poruszać po tak dużej budowli, architekt zamiast podestów i schodów zaplanował pochylnie. To właśnie one powstały z myślą o rowerzystach: mogą oni się po nich przemieszczać z jednego krańca budowli na drugi w sposób nie kolidujący z ruchem pieszym. Poza tym na terenie budynku znalazło się wiele miejsc, w których można rower przypiąć i bezpiecznie zostawić. W rowerowe miejsca parkingowe wyposażono też wszystkie mieszkania.
Waszyngton - Centrum przesiadkowe dla rowerzystów, proj. KGP design, 2009
Union Station - to najważniejszy węzeł komunikacyjny w Waszyngtonie. Zatrzymują się tu setki pociągów, metro i autobusy, a rocznie stacja obsługuje 32 miliony pasażerów. Poza usługami komunikacyjnymi znajdują się tu liczne sklepy i kawiarnie. Nic więc dziwnego, że właśnie w tym miejscu władze miasta postanowiły ulokować także dworzec... rowerowy. Duży, zadaszony obiekt mieści zarówno stanowiska do przypięcia własnych rowerów, jak i wiele jednośladów, które można wynająć.
Jako że okolica Union Station pełna jest monumentalnych, eleganckich, nierzadko zabytkowych budowli, sylwetka rowerowego dworca musiała się do nich dostosować. Architekci z pracowni KGP design sięgnęli po prostą i w ich mniemaniu elegancką formę... koła od roweru.
To jego wycinek posłużył za inspirację do ukształtowania bryły nowobudowanego obiektu. Konstrukcja hali też przypomina koło: podporami dla sklepienia są stalowe liny - szprychy. Łukowato wygięty budynek obłożono szkłem.
Lille - B'Twin Village - rowerowe centrum badawcze i park rozrywki, proj. Patriarche & Co, 2009-2010
B'Twin Village - rowerowa wioska powstała we francuskim Lille dzięki firmie Decathlon; stąd też pochodzi nazwa ośrodka: B'Twin to marka rowerów, produkowanych przez tę właśnie firmę.
Na terenie wielkości prawie 90 tysięcy m2 powstał zaprojektowany przez biuro Patriarche & Co kompleks zabudowań, mieszczących wiele funkcji. Są tu laboratoria, sale do testów i pracownie projektantów, opracowujących nowe modele dwukołowców. Jest salon pokazowy, w którym można obejrzeć i przetestować rower zanim się go kupi; jest oczywiście też ogromny sklep. Osobne przestrzenie przeznaczono dla najmłodszych rowerzystów, którzy mogą się tu pouczyć np. przepisów ruchu drogowego; dla starszych jest nawet tor do jazdy terenowej.
Architekci zabudowaniom nadali proste formy, duże szklane płaszczyzny przełamując fragmentami z cegły. Punktem rozpoznawczym kompleksy jest ogromne, stalowe koło, stojące przez głównym wejściem. Co ważne - absolutnie wszystkie przestrzenie w wiosce są dostępne dla zwiedzających: podział wnętrz pomyślany jest tak, aby goście mogli swobodnie przemieszczać się także po laboratoriach i pracowniach, aby (nie zaburzając pracy projektantów) móc obserwować cały proces powstania roweru, od wymyślenia jego kształtu po zejście z taśmy produkcyjnej.
Tokio - podziemny automatyczny parking dla 1440 rowerów, proj. Giken
30% mieszkańców Tokio (czyli ok. 2,5 miliona ludzi!) używa na co dzień rowerów. Wciąż rozrastające się miasto, w którym nadal szybko przybywa mieszkańców, staje się coraz bardziej ciasne, a więc szuka się w nim rozwiązań, pozwalających dotychczasowe funkcje realizować na mniejszej przestrzeni. W tym kierunku zmierzają badania firmy Giken, która od lat pracuje nad systemem podziemnych garaży - i dla samochodów, i dla rowerów.
W pełni zautomatyzowany parking rowerowy, jaki wymyśliła i zbudowała firma Giken sięga prawie 12 metrów w głąb zmieni. To coś w rodzaju wielkiej, stalowej rury, która wkopana w ziemię została też wyposażona w system uchwytów (jakby `żerdzi), na których ustawiane są rowery oraz położonego centralnie i poruszającego się w dół i w górę podnośnika, który je chowa pod ziemię lub wynosi na powierzchnię.
W projekcie pod zmienią mieści się nawet 1440 rowerów, a na wydobycie swojego pojazdu rowerzysta czeka zaledwie 10 sekund.
Na chodniku ustawiane są budki przypominające kioski, w których po zalogowaniu się z użyciem specjalnej karty magnetycznej w wąskie drzwi wsuwa się rower. Ten za pomocą podnośnika lokowany jest na wolnym uchwycie; odbiór jest równie prosty, zalogowanie się powoduje, że automat wie dokładnie, który rower trzeba wyjąć na ziemię
Miesięczny abonament na użytkowanie tego garażu wynosi 2000 jenów, czyli ok. 85 zł.
Grunnfor - Schronienie dla rowerzystów z miejscem do medytacji, proj. 70`N Arkitektur, 2005
National Tourist Routes - Narodowe Trasy Turystyczne, projekt rozwijany od kilku lat w Norwegii, jest znany już na całym świecie. Przedsięwzięcie, mające zachęcić do podróżowania po norweskich pustkowiach i mające to podróżowanie uprzyjemnić i ułatwić okazało się strzałem w dziesiątkę.
Jednym w dziesiątków projektów, zrealizowanych w ramach tego ogólnokrajowego przedsięwzięcia, jest pawilon w miejscowości Grunnfør, zaprojektowany przez pracownię . 70ºN Arkitektur.
Drewniany, dwukondygnacyjny budynek powstał na płaskim, pustym terenie, którego jedną z zalet jest piękny widok na pobliskie góry z jednej strony, a na morze z drugiej. TO malownicze położenie ma jednak swoją wadę: wiją tu niezwykle silne wiatry. I to one właśnie były jednym z głównych powodów ulokowania tu budynku, który architekci nazywają żartobliwie szopą na rowery.
Okolica jest lubiana przez rowerowych podróżników i z myślą o nich powstał pawilon, dający z jednej strony szansę na odpoczynek i uchronienie się przed wiatrem, z drugiej - na podziwianie wspaniałych widoków, a z trzeciej - na bezpieczne zaparkowanie roweru, może dokonanie w nim drobnych napraw.
Pawilon, w którym - jak mówią architekci - można nawet medytować (do czego miałby skłonić otaczający pejzaż), ma bardzo prosty kształt zbitego z desek i sklejki prostopadłościanu. Duże okna ułatwiają podziwianie widoków, zasuwane drzwi wejściowe - bezpieczne ukrycie roweru i bagaży.
Londyn - Parking rowerowy, Bermondsey, proj. Sarah Wigglesworth Architects, 2008
Południowo-wschodnia część Londynu przechodzi obecnie przemianę I z robotniczo-przemysłowej okolicy zamienia się w luksusowy teren mieszkaniowy. W stolicy Wielkiej Brytanii poruszanie się rowerem jest coraz bardziej popularne, nic więc dziwnego, że wśród nowych, eleganckich apartamentowców stanął też zadaszony parking na rowery.
Projekt budynku powstał w biurze Sarah Wigglesworth i estetycznie musiał się dopasować do dość eleganckiej okolicy. Architektka całą budowlę (kształtem przypominającą trapez) obłożyła panelami, złożonymi z trójkątnych płytek. Jedne z nich są przejrzystego tworzywa, inne z metalu - taka zmienność okładziny daje wrażenie ruchu na elewacjach budynku, a nocą tworzy ciekawe efekty, gdy światło z wnętrza przebija się przez przejrzyste trójkątne pola.
Stelaż, na którym wspierają się elewacje jest drewniany, fasada z głównym wejściem - stalowa; w tym niewielkim budynku różnorodność użytych materiałów z pewnością wzbogaca jego dość prostą formę. Jak mówi architekta, jej pragnieniem było stworzenie wrażenia, że owa budowa jest niewielkim `klejnotem`, który ktoś porzucił na apartamentowym osiedlu.
Parking ma dwie kondygnacje i mieści 76 rowerów.
Hainan (Chiny) - Projekt Rowerowego Klubu, proj. NL Architects
Hainan to znana miejscowość wypoczynkowa. Właśnie na jej terenie powstaje duży ośrodek, który turystów i klientów ma przyciągnąć szeroką ofertą. Jedną z atrakcji ma być Bicycle Club - budynek, zaprojektowany specjalnie do jazdy na rowerze.
Projektu podjęła się pracownia NL Architects, która na rowerach zna się zapewne bardzo dobrze, bo jej siedziba mieści się w Amsterdamie. Architekci zaproponowali lekki pawilon na planie zbliżonym do owalu, jednokondygnacyjny, o przeszklonych elewacjach. Najważniejszym elementem budowli ma być jej dach, który zostanie zamieniony w wielki tor do jazdy rowerem.
Jako że Bicycle Club ma powstać w kurorcie, architekci postanowili rowerzystom ułatwić też integrację. Tor rowerowy ma być oczywiście najważniejszy, ale w jego centralnej części znajdą się szerokie schody, nie tylko wiodące na dach, ale też zachęcające do odpoczynku, by na nich usiąść, popatrzeć na innych jeżdżących, poznać ich. Także w przeszklonym pawilonie na parterze ma zostać urządza przyjazna przestrzeń dla miłośników dwóch kółek.
Rowerowe rzeźby
Rowery inspirują nie tylko projektantów i architektów, ale też artystów. W 2010 roku, w ramach festiwalu sztuki Art & About Sydney Alasdair Nicol zbudował wysoką na 12 metrów rzeźbę, którą zatytułował `The Bike Bike`.
Obiekt ważył dwie tony i był zbudowany z 200 pochodzących z recyklingu rowerów. Choć użyto pojazdów współczesnych, rzeźbiarz zbudował z nich popularny w XIX wieku bicykl. Jak mówił, rzeźba jest hołdem nie tylko ekologicznemu podejściu do życia w mieście (a jeżdżenie rowerem jest jednym z jego przejawów), ale i długiej tradycji poruszania się jednośladami po Sydney.
Niektóre z wykorzystanych do budowy rzeźby jednośladów oddawali artyście bezpośrednio ich właściciele - były to rowery, które już nie nadawały się do jazdy, a które żal było ich posiadaczom tak po prostu wyrzucić. Użycie ich do budowy dzieła sztuki miało niejako przedłużyć ich żywot...
W tym samym roku, na drugim końcu świata, bo w słonecznej Kalifornii artyści Mark Grieve i Ilana Spector z 340 rowerów zbudowali Cyclisk - Rowerowy Obelisk. Dzieło powstało na potrzeby parku sztuki w przestrzeni publicznej, jaki działa w kalifornijskim mieście Santa Rosa.
`To nasz hołd, złożony kulturze rowerowej, którą uważamy za bardzo ważną i cenną we współczesnym świecie`, mówią artyści. Prawie 20-metrowe dzieło ma kształt `tradycyjnego` obelisku i powstało z podarowanych przez mieszkańców rowerów. Burmistrz miasta Santa Rosa od początku kibicował projektowi, uznając, że będzie to doskonała reklama miasta jako terenu przyjaznego rowerzystom.
Co ciekawe, realizację rzeźby sfinansowała firma... Nissan.
Rowerowe parkingi przyszłości: proj. Rafaa
W 2015 roku połowa mieszkańców Kopenhagi ma poruszać się wyłącznie rowerem. Szwajcarska pracownia Rafaa, przygotowując się do tego wzrostu ilości dwukołowców, przygotowała projekt systemu rowerów do wynajęcia, który jest dość unikatowy. Lekkie, białe rowery nie tylko będą przeznaczone do użytkowania dla mieszkańców czy turystów - mają stać się integralną częścią miasta, a zarazem pomóc w badaniu potrzeb jego mieszkańców. Wyposażone w GPS i bezprzewodowe łącze internetowe, rowery będą badać kierunki poruszania się mieszkańców, określą miejsca szczególnie popularne (a więc takie, gdzie potrzebna jest większa ilość pojazdów).
Unikatowe mają być też same parkingi: miejsca do ustawiania rowerów mają stapiać się z istniejącym miastem, a więc powstaną w szczelinach chodnika, w szparach w ścianach budynków, w murkach na placach (pod którymi zlokalizowane będą zresztą magazyny rowerów).
Rowerowe parkingi przyszłości: proj. MANIFESTO Architecture P.C.
Wiele miast na świecie zmaga się z przeludnieniem, ale w miastach Azji jest ono szczególnie widoczne. Dlatego też w 2010 roku w ramach Seoul International Design Competition: Design for All - festiwalu i konkursu dizajnu w stolicy Korei Południowej odbył się też międzynarodowy konkurs na nowy sposób parkowania rowerów w mieście.
Wyróżnienie w tym konkursie otrzymała nowojorska pracownia MANIFESTO Architecture P.C., która opracowała wielkomiejski wieszak na rowery.
Poruszaną mechanicznie stalową konstrukcję można zawiesić na ścianie budynku - wyposażona w specjalne haki, pomieści od 20 do 36 rowerów, które będą bezpiecznie zaparkowane, nie zajmując miejsca na ulicy czy chodniku.
Co ciekawe, aby zdjąć swój rower w ulokowanego wysoko haka, trzeba będzie... wsiąść na rower. To bowiem siłą ludzkich mięśni, za pomocą rowerowego mechanizmu ma być napędzany mechanizm, przesuwający zaparkowane wysoko pojazdy.
Rowerowe parkingi przyszłości: proj. Abhinav Dapke
Jeszcze inne rowerowe parkingi zaprojektował indyjski dizaner, Abhinav Dapke. W jego projekcie w miastach `wyrastają` stalowe drzewa, których pnie - to jednocześnie szyny do wsunięcia w nie kół roweru. Umieszczony na `drzewie` czytnik (projektant proponuje, aby identyfikacja odbywała się poprzez odcisk palca) rozpozna użytkownika i pozwoli mu najpierw zaparkować rower (wsunięty w szynę zostanie podniesiony na wysokość `korony drzewa`), a następnie go zdjąć. Jedno `drzewo` ma pomieścić sześć dwukołowych pojazdów.
- Więcej o:
- architektura
Trudne parkowanie? Ta aplikacja wskaże wolne miejsce
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Phyllis Lambert - kobieta, która stworzyła architektów
Spełnij marzenia o własnym domu!
Pomysły na prezenty dla miłośników architektury i designu
Architektura Barcelony - nowoczesne budynki, rzeźby i genialny Gaudi. Co warto zobaczyć? [PRZEWODNIK ARCHITEKTONICZNY]
Znani architekci: Le Corbusier, czyli papież modernizmu
Flexhouse nad Jeziorem Zuryskim - dom wpleciony w krajobraz