Parkingi jak luksusowe apartamentowce
O ile w Polsce każdy wciąż chce auto trzymać pod oknem, o tyle na świecie coraz liczniej powstają wielopiętrowe budynki, przeznaczone do przechowywania pojazdów. Niektóre z nich -to architektoniczne perełki.
TurmFahrt - Wieże samochodowe, Autostadt Wolfsburg, Niemcy
Autostadt Wolfsburg - to prawdziwy raj dla miłośników motoryzacji. Budowane od 1998 roku miasteczko samochodowe - to pomysł firmy Volkswagen na to, aby z produkcji aut uczynić atrakcję turystyczną. Duży `samochodowy park rozrywki`, jaki powstał w mieście, będącym główną siedzibą Volkswagena, jest dziś popularnym miejscem wycieczek. Poza oczywistymi rozrywkami, jak zwiedzanie fabryki czy poznawanie technicznych nowinek (np. przejażdżka samochodem na prąd), na terenie Autostadt Wolfsburg powstały też... silosy na samochody.
Dwa betonowe silosy, służące pierwotnie do przechowywania zboża przebudowano tu na szklane wieże - parkingi.
TurmFahrt, bo tak się nazywają, to dwa garaże, każdy na 400 samochodów, w których po prostu są przechowywane nowe auta, wychodzące z taśmy produkcyjnej. Do silosa trafiają poprzez podziemny tunel, łączący fabrykę i wieże. Oba silosy można też zwiedzać, siedząc w szklanej gondoli - windy, poruszającej się w górę i w dół przez środek każdej z budowli. Widok dziesiątków aut jakby wiszących w powietrzu jest kolejną z oferowanych w miasteczku atrakcji.
Jacques Herzog i Pierre de Meuron pochodzą ze Szwajcarii. Współczesna architektura tego kraju - to przede wszystkim minimalistyczne konstrukcje z betonu. Mimo że daleko od swojego rodzinnego kraju, bo w USA Szwajcarzy wznieśli obiekt zgodny z tym stylem.
W tym budynku wszystko jest na opak: beton wydaje się lekki, piętra są nierównej wysokości i szerokości, pomiędzy zaparkowanymi samochodami można zrobić zakupy, a sam gmach stanął przy jednym w Miami deptaku (jak wiadomo, chodzenie pieszo w USA jest rzadkością, mieszkańcy preferują jeżdżenie wszędzie samochodem).
Inwestor, który zdecydował się na budowę parkingu, postanowił, że skoro buduje go w centrum, niedaleko deptaka, to postara się, by budowla miała wyjątkową, przyciągającą wzrok formę (aby zachęciło to kierowców do korzystania z niego).
To dlatego do współpracy zaprosił jednych z najbardziej znanych na świecie architektów, który zbudowali unikatowy gmach, który poza miejscami parkingowymi mieści też luksusowy butik na piątej kondygnacji oraz ciąg sklepów na parterze. Którego `powykrzywiany` kształt przyciąga uwagę, a szklane kubiki, pojawiające się w kilku miejscach nadają mu jeszcze bardziej odrealnionego charakteru. I który jednocześnie doskonale pełni swoją funkcję parkingu.
Parking przy lotnisku w Toulouse-Blagnac, Francja, proj. SCAU architectes, 2011
Aż 3200 samochodów pomieści parking, zbudowany niedaleko francuskiego miasta Toulouse, obok lotniska Toulouse-Blagnac. Dzieło pracowni SCAU architects sami projektanci nazwali `Silos`, bo najważniejszym elementem jego bryły są trzy wielkie walce, jakby wyłaniające się z fasady gmachu. Owe walce - to nie tylko elementy urozmaicające płaską elewację - kryją się w nich spiralne rampy, po których samochody czy motocykle mogą dostać się na wyższe kondygnacje.
Ośmiokondygnacyjny gmach jest dość duży i widoczny z daleka. Aby nie przytłoczył okolicy, architekci jego elewacje pokryli ażurowymi metalowymi panelami, które są nierówne, nieregularne i zmieniają kolor w zależności od kąta patrzenia. Wszystko po to, aby z daleka bryła wydawała się niematerialna - bo na różne sposoby odbija światło, bo jest na całej powierzchni w różnym stopniu przejrzysta, bo wysuwające się z niej walce jeszcze bardziej zaburzają tę rozedrganą, świetlistą fasadę. Efekt został osiągnięty - z daleka parking wygląda jak nieco zgeometryzowana chmura, nie jak ogromny gmach na 3200 pojazdów.
Parking Voestalpine, Linz, Austria, proj. X Architekten, 2009
Ten parking należy do dużej firmy z branży metalowej, voestalpine Group i powstał na terenie głównej fabryki i obok siedziby zarządu firmy. Tu inwestor, zlecając pracowni X Architekten projekt budynku, chciał, aby oddawał on ducha firmy, by pasował do jej specyfiki i charakteru.
Projektanci użyli stalowych płyt, by ukształtować zygzakowato wyginające się elewacje; podobnie zresztą skomponowali pokrycie dachu. W bryłę pięciokondygnacyjnego garażu wpisali też przystanek autobusowy (chęć elewacji zagięty pod kątem prostym stał się zadaszeniem przystanku).
Budynek z dwóch stron pozostał otwarty, pozbawiony ścian, dzięki czemu do wnętrza dostaje się światło, a z zewnątrz widać, że każde z pięter zostało pomalowane na inny, intensywny kolor. Te kolory ożywiły dynamicznie ukształtowaną, ale jednak ciężką, szarą elewację ze stali.
Całości dopełnił szklany łącznik, biegnący pomiędzy trzecią kondygnacją parkingu a pobliskim budynkiem biurowym.
Block 11, Almere, Holandia, proj. MEI Architecture, 2010
Poczucie humoru - to cecha, która rzadko przejawia się w architekturze. Jeżeli jakiś budynek można określić mianem `zabawny`,`wywołujący uśmiech`, to zazwyczaj są to obiekty śmieszne ze względu na swoją wyjątkowo pokraczną, nieudaną formę czy kiczowaty wygląd.
Nieco inaczej ma się sprawa w przypadku kilkupiętrowego parkingu dla 413 aut w holenderskim Almere - to budynek zabawny w najlepszym tego słowa znaczeniu. Projektanci z biura MEI Architecture, kreując jego bryłę, postanowili zainspirować się tradycjami regionu, w którym obiekt powstał, czyli holenderskiego Flevoland. Mieszkający tu ludzie podobno szczególnie lubią ogrodowe figurki skrzatów; dbają też o ptaki, budując im domki; region jest też szczególnie bogaty w elektrownie wiatrowe.
I dlatego to na metalowych panelach, które pokryły elewacje garażu (wewnątrz jest on już tradycyjnie wzniesiony z betonu), zostały wytłoczone obrazki, ukazujące krasnala, budkę dla ptaków i wiatrak, produkujący energię. Dziurkowane metalowe panele, pokryte wesołymi, jakby narysowanymi przez dziecko figurami nadały gmachowi niezwykłego wyrazu - trudno przechodząc obok się nie uśmiechnąć.
Obrazków nie widać z daleka (wtedy wydaje się, że parking to zwykły, szary budynek), dostrzega się je dopiero podchodząc bliżej - a więc nie można powiedzieć, że projekt jest kiczowaty i niestosowny; poza tym Block 11 stoi na uboczu, poza centrum miasta, wnosi więc nową - pogodną - jakość w peryferyjną okolicę.
Główny parking policyjny, Los Angeles, USA, proj. John Friedman Alice Kimm Architects, 2010
Parking dla 800 samochodów, warsztaty, myjnie, stację benzynową i część powierzchni do wynajęcia musiało zmieścić się w budowanym w centrum Los Angeles parkingu policyjnym. Poza połączeniem wielu funkcji i dużymi rozmiarami, garaż musiał też wpisać się w zastaną zabudowę, szczególnie zaś nie przytłoczyć położonego niedaleko gmachu katedry.
`Najbrudniejsze` funkcje budynku - a więc warsztaty - ulokowano pod ziemią, resztę rozlokowano na sześciu kondygnacjach gmachu z trzech stron otoczonego gładkimi ścianami, od ulicy zaś nie przypominającego bynajmniej garażu.
Fasada budynku, mimo że długa aż na 300m, jest przejrzysta, lekka, świetlista za sprawą lekko ukośnie ułożonych paneli z cienkiej, metalowej siatki, tworzących `kurtynę`, zasłaniającą właściwy obiekt. Owym panelom nadano lekko zielonkawe odcienie, układające się w nieregularne, kojarzące się z roślinami i liśćmi wzory. One to, w połączeniu rosnących na chodniku palmami tworzą całość, która powoduje, że ulica wydaje się jakby porośnięta zielenią. Szczególnie atrakcyjnie prezentuje się w nocy, gdy zielone panele są podświetlone światłem z wnętrza.
Parking w Chesapeake, Oklahoma City, USA, proj. Elliott + Associates Architects, 2008
791 samochodów pomieści czterokondygnacyjny parking, zbudowany w Oklahoma City przez biuro Elliott + Associates Architects. Garaż powstał na pomieszczenie samochodów pracowników okolicznych biur (szczególnie pracowników koncernu energetycznego Chesapeake Energy). Architekci chcieli dla garażu znaleźć formę, korespondującą z sąsiednimi biurowcami, ale priorytetem było dla nich coś innego. Mówią: `wielopoziomowe parkingi ludziom kojarzą się z brudem, ciemnością, plamami oleju i spalinami, jednym słowem to miejsca, w których nikt nie chce przebywać dłużej niż to konieczne. Chcieliśmy zbudować obiekt, który zaprzeczyłby tym stereotypom`. Architekci z pracowni Elliott + Associates Architects potraktowali projektowanie garażu jak... tworzenie dzieła sztuki.
Prostą bryłę budowli urozmaicono nadbudówkami na dachu, przypominającymi zgeometryzowane wieżyczki. Jednak najważniejsze są elewacje. Betonowy szkielet pokryto tu stalową siatką, która nie tylko jest podobna do paneli, które pokrywają sąsiedni biurowiec, ale i przepuszcza światło, dzięki czemu w dzień na parkingu jest jasno, a nocą sączące się w niego oświetlenie atrakcyjnie wygląda z zewnątrz. Sposób obróbki stali, z jakiej wykonano siatkę spowodował, że odbija ona światło na rozmaite sposoby, w zależności od jego koloru i kąta padania. Dzięki temu o różnych porach dnia i roku budynek zmienia swój wygląd, a w bardzo słonecznie dni sprawia wrażenie, jakby było prawie niewidzialny.
Starannie wykończono też wnętrze garażu, zwykle pozostawiane w stanie surowym. Tu architekci zaaranżowali biegnące przez środek wąskie atrium, w którym posadzono krzewy; oświetlenie wnętrz też jest nieprzypadkowe: pionowe, wąskie lampy dodają uroku, wręcz `przytulności` wnętrzom, które zwykle są chłodne i bezosobowe.
Parking Insulindeplein, Rotterdam, Holandia, proj. Paul de Ruiter, 2010
Holandia jest jednym z tych krajów, który najskuteczniej poradził sobie z problemem zatykających miasto samochodów. Dziś w żadnym z miast w tym kraju nie opłaca się poruszać własnym autem, ani nawet parkować go pod domem (system doskonale zorganizowanej komunikacji miejskiej, infrastruktura rowerowa oraz bardzo wysokie opłaty za samochód i parkowanie rozwiązały tę kwestię).
Dzielnica Bergpolder w Rotterdamie była przez lata zastawiona samochodami tak jak dziś polskie miasta - trudno było przejść chodnikiem, bo na każdym parkowały auta. Lokalne władze chcąc zniechęcić do tego mieszkańców w 2004 roku wprowadziły opłaty za trzymanie samochodu pod domem. Nie rozwiązało to sprawy do końca, więc postanowiono z publicznych pieniędzy wznieść duży, podziemny parking, przy okazji na jego dachu tworząc publiczny plac pełen zieleni.
Projekt wykonał Paul de Ruiter, mający na koncie już projekty garaży. Jako że miasto nie miało do dyspozycji dużego terenu (a ogromny wykop też dużo by kosztował), postanowiono zbudować parking zautomatyzowany, który może pozornie wydawać się droższy, jednak w efekcie się opłaca: zajmuje o wiele mniejszą powierzchnię i nie wymaga pracowników, obsługujących go całą dobę. W ten oto sposób w 2010 roku Paul de Ruiter zbudował pierwszy w Rotterdamie w pełni zautomatyzowany garaż podziemny, w którym każde auto stoi na wydzielonej, poruszającej się platformie, która dzięki odpowiedniemu mechanizmowi `ukrywa` samochód w odpowiednim miejscu, a później na żądanie go wydostaje na powierzchnię.
Parking w Santa Monica Civic Center, Santa Monica, USA, proj. Moore Ruble Yudell Architects & Planners, 2007
Santa Monica Civic Center - to kompleks budowli, mieszczących nie tylko odpowiednik naszego urzędu miasta i biura, związane z władzą samorządową, ale też salę audytoryjną (na pokazy, spektakle, koncerty dla mieszkańców), przestrzenie wystawowe, sale edukacyjne i wiele innych funkcji, służących lokalnej społeczności.
W 2007 roku do kompleksu dobudowano parking na prawie 900 samochodów (pięć kondygnacji naziemnych i dwie podziemne), który jest pierwszym na świecie garażem, mogącym się pochwalić certyfikatem LEED. Ten bardzo ekologiczny parking zbudowany został z materiałów pochodzących z recyklingu i dających się ponownie przetworzyć, wykończony farbami, nie zawierającymi szkodliwych substancji, wyposażony w panele fotowoltaiczne na dachu i pojemniki na deszczówkę, ma też naturalny system wentylacji. Poza tym na terenie budynku sporą przestrzeń przeznaczono dla rowerów, a 14 stanowisk - dla samochodów elektrycznych (za prąd w gniazdkach płaci urząd miasta).
Jak podkreślają architekci z Moore Ruble Yudell Architects and Planners i co można zobaczyć gołym okiem, duża waga, jaką przywiązano tu do rozwiązań ekologicznych nie stanęła na przeszkodzie, żeby budynek był też atrakcyjny wizualnie. Kolorowe elewacje są jakby złożone z kilku warstw - wielobarwne wąskie panele ułożono tu na przemian z ażurowymi elementami betonowego szkieletu i szybami, nawet metalowa siatka zabezpieczająca wyloty poszczególnych kondygnacji została wkomponowana tak, aby stanowić zarazem ciekawy element tej trójwymiarowej kompozycji.
Skomentuj:
Parkingi jak luksusowe apartamentowce