Pomniki świata, który najdziwniejszy?
Rekin na dachu, prezydent w skale, czy 6 metrowy kartofel?
Najdziwniejsze pomniki świata
Zasłużonej postaci można postawić pomnik w formie figury na cokole. Wydarzenia historyczne można upamiętnić tablicą lub głazem ze stosownym napisem. Ale na świecie powstało też wiele nietypowych pomników, które odbiegają od powszechnie znanej definicji tego pojęcia.
Prezentujemy przegląd najdziwniejszych pomników świata TOP 10>>
Ogromny rekin wbił się pyskiem w dach domu prezentera radiowego, Billa Heine`go dokładnie 9 sierpnia 1986 roku. Fakt ten właściciel domu ogłosił przez radio, tłumacząc zarazem powody, z jakich owa rzeźba się w tym nietypowym miejscu pojawiła.
"To pomnik bezsilności, frustracji i gniewu", mówił Heine, a uczucia te wzbudziły w nim wydarzenia, związane z konstrukcją bomby atomowej: próby nuklearne, zrzucenie bomby atomowej na Nagasaki (które miało miejsce 9 sierpnia 1945 roku, a więc dokładnie 41 lat wcześniej) oraz eksplozja reaktora w Czarnobylu.
Rekina zaprojektował i wykonał rzeźbiarz John Buckley. Ryba ma prawie 8m długości i waży 200kg. Tuż po odsłonięciu pomnika urzędnicy lokalnego samorządu zażądali jego usunięcia - figura nie miała żadnych certyfikatów bezpieczeństwa i nie było pewności, czy jej konstrukcja nie zagraża przechodniom i mieszkańcom domu. W zamian miała być przeniesiona jako dekoracja na lokalny basen. Gospodarz domu nie chciał się oczywiście na to zgodzić i dopiero interwencja w urzędzie brytyjskiego Ministra Środowiska doprowadziła do zgody na pozostawienie pomnika w jego pierwotnej lokalizacji.
Do dziś można ją podziwiać na domu o adresie: 2 New High Street, Headington, Oxford OX3 7AQ; w 2007 roku przeszła gruntowny remont i teraz prezentuje się okazale.
Pomnik Wacława I, proj. David Černý, Praga, Czechy, 1999
Dzieło jednego z najbardziej obecnie znanych artystów czeskich, Davida Cernego, to właściwie parafraza czy replika pomnika, a może raczej żart z niego...
W Pradze jednym z najważniejszych miejsc jest Plac Św. Wacława, władcy Czech z X wieku, który zasłynął m.in. tym, że wprowadził w tym rejonie Europy chrześcijaństwo. Pomnik - to słynna, monumentalna, ogromna barokowa rzeźba, przedstawiająca władcę na koniu. Prześmiewca i obrazoburca, David Cerny tę samą kompozycję przedstawił po swojemu.
Można ją oglądać w położonym przy Placu Wacława Pałacu Lucerna, zabytkowym obiekcie, mieszczącym centrum kulturalne, bary i restauracje oraz zadaszony pasaż handlowy, pod którego sufitem Cerny umieścił wizerunek słynnego władcy.
Powstała w 1999 roku rzeźba pokazuje władcę Czech na koniu, tyle że koń jest martwy, wisi do góry nogami, a Wacław siedzi na jego brzuchu, a nie na grzebiecie. Odsłonięcie tego "pomnika" wzbudziło, jak się można domyślić, sporo kontrowersji (Wacław jest w Czechach postacią czczoną i szanowaną), ale znani z poczucia humoru i dystansu do siebie Czesi szybko zaakceptowali i taki wizerunek swojego słynnego władcy.
Jeden z najsłynniejszych amerykańskich pomników, wykute w skale wizerunki czterech prezydentów (od lewej: George`a Washingtona, Thomasa Jeffersona, Theodore`a Roosevelta i Abrahama Lincolna), choć imponujące, nie powstały bez kontrowersji.
Pomysłodawca pomnika, lokalny historyk, Doane Robinson, wymyślił pomnik, wykuty na zboczu góry, ważnej dla zamieszkującego Dakotę plemienia Indian, co rdzenni mieszkańcy tych ziem odebrali oni jako swego rodzaju zamach na swoją tradycję i historię.
Autorem projektu pomnika jest amerykański rzeźbiarz duńskiego pochodzenia, Gutzon Borglum. Cztery twarze (początkowo każdy z prezydentów miał być odtworzony do pasa, ostatecznie w skale wykuto tylko popiersia) wykuwało 400 robotników przez 14 lat! Rzeźba jest ogromna - każde z popiersi mierzy 18m wysokości, cały pomnik zajmuje 5 km2.
Efektów swojej pracy nie doczekał projektant pomnika - Gutzon Borglum zmarł kilka miesięcy przed zakończeniem prac. Dzieło dokończył za niego syn, Lincoln Borglum.
Mount Rushmore National Memorial - bo tak brzmi pełna nazwa największej atrakcji turystycznej tej części USA (2 miliony turystów rocznie) - była wielokrotnie scenerią dla słynnych hollywoodzkich produkcji, ma też swoje stałe miejsce w popkulturze. Tu przed ścigającymi go przestępcami ukrywał się Cary Grant w hicie Alfreda Hitchcocka "Północ - północny zachód", w filmie "Marsjanie atakują" Tima Burtona kosmici twarze ziemskich prezydentów zamienili na swoje, pomnik kilka razy pojawia się w animowanym serialu "The Simpsons"; prezydenckie popiersia o rysach twarzy członków zespołu zdobią okładkę jednej z płyt Deep Purple.
Kosztem 15 milionów dolarów pomiędzy 1963 a 1965 rokiem w St. Louis powstał pomnik, którego minimalistyczna, a zarazem monumentalna forma natychmiast stała się jednym z "landmarków", najbardziej charakterystycznych punktów w okolicy.
192-metrowy łuk wzniesiono na terenie 36-hektarowego parku-pomnika Jefferson National Expansion Memorial, który upamiętnia kilka wydarzeń z historii USA (m.in. odkupienie stanu Luizjana od Francji czy proces sądowy Dred Scott v. Sandford, który bardzo przyczynił się do zniesienia niewolnictwa). Łuk mający równą rozpiętość i wysokość jest dziełem Eero Saarinena, architekta, pochodzącego z Finlandii, ale pracującego w USA oraz konstruktora, Hannskarla Bandela.
Łuk jest najwyższym pomnikiem do tej pory wzniesionym przez człowieka, a do jego konstrukcji użyto matematycznego wzoru na tzw. krzywą łańcuchową. Łuk ma przekrój trójkąta, a wewnątrz jest pusty - tzn. jego konstrukcję nośną stanowią jego ściany (co jest dość nietypowym rozwiązaniem - zazwyczaj we wnętrzu takiego obiektu umieszcza się szkielet, który go dźwiga). Takie rozwiązanie projektanci zastosowali, aby we wnętrzu łuku umieścić windę, którą zwiedzający mogą dostać się na sam szczyt pomnika, gdzie umieszczono taras widokowy.
Pomnik ofiar i weteranów wojny w Wietnamie - to kolejny przykład znanego, ale i wyjątkowego amerykańskiego monumentu. Choć składa się z trzech części, jedna przeszła do historii nie tylko ze względu na nietypowe dzieje powstania, ale i silną wymowę symboliczną. Ową najbardziej znaną częścią pomnika jest ściana - Memorial Wall.
Na projekt tej części pomnika ogłoszono konkurs, który wygrała wówczas mająca zaledwie 21 lat studentka Uniwersytetu Yale, Maya Ling Lin (urodzona w Ohio, studiowała sztukę i architekturę). Młoda projektantka zaproponowała minimalistyczna formę dwóch marmurowych ścian, na której wyryte zostały nazwiska wszystkich ofiar wojny w Wietnamie. Pomnik oficjalnie otwarto w 1982 roku, ale nazwisk od tamtej pory przybyło (bo mimo że wojna dawno się skończyła, wciąż odkrywane są jej nowe ofiary), teraz jest ich już prawie 60 tysięcy.
Wijące się wśród zieleni dwie czarne, marmurowe ściany, gęsto zapisane nazwiskami, robią piorunujące wrażenie. Mimo surowej pozbawionej patetyzmu i wyniosłych symboli formy, pomnik do dziś uderza swoją tragiczną wymową nawet tych, którzy wojny w Wietnamie nie pamiętają.
Podarowana przez samego artystę muzeum Fundacio Joan Miro w Barcelonie Fontanna Rtęci ze względów bezpieczeństwa prezentowana jest widzom prze szybę. Jest to bowiem rzeźba, mająca formę tradycyjnej fontanny, w której jednak wodę zastąpiono rtęcią, a więc podług najnowszych badań substancją trującą i bardzo szkodliwą dla ludzi.
Sam pomysł fontanny rtęci jest historyczną ideą, znaną w Andaluzji, czyli tej części Hiszpanii, w kulturze której funkcjonują też wpływy islamskie (takie fontanny istniały w kilku andaluzyjskich zamkach, m.in. w Kasr-al-Kholaifa w Kordobie).
Alexander Calder, niezwykle ceniony malarz i rzeźbiarz (słynny szczególnie ze swoich ruchomych instalacji), stworzył Fontannę w 1937 roku - dzieło zamówił u niego rząd Hiszpanii. Fontanna była jednym z obiektów, które reprezentowały ten kraj podczas Wystawy Światowej w 1937 w Paryżu.
Rzeźba powstała jako upamiętnienie oblężenia miasta Almadén, którego podczas wojny domowej dokonały wojska generała Franco. Almadén było ważnym ze względów militarnych celów - tu bowiem znajdują się kopalnie i huty rtęci, wydobywające 60% tego surowca w skali świata. Podczas oblężenia zginęło wielu górników, pracowników kopalń - ich ma upamiętniać rzeźba Caldera, która składa się nie tylko z urządzenia, powodującego, że rtęć płynie cały czas w fontannie, ale i wiszącej ponad zbiornikiem kompozycji z ruchowych elementów.
W Pawilonie Hiszpańskim podczas Wystawy Światowej w Paryżu dzieło Caldera było prezentowane w parze z jednym z najsłynniejszych obrazów świata, "Guernicą" Pabla Picassa, dziełem tak samo zaangażowanym politycznie zaangażowanym.
Pomnik Światła (po irlandzku An Túr Solais) - to oficjalna nazwa monumentu, jaki stanął w stolicy Irlandii w 2003 roku. Zamówił go i ufundował dubliński Ratusz - celem budowy pomnika było uczczenie nadejścia nowego tysiąclecia.
Wizję monumentu stworzyli projektanci z pracowni Ian Ritchie Architects. Według ich słów pomnik ma być `eleganckim i dynamicznym połączeniem sztuki i technologii`. Nadano mu formę wydłużonego stożka - 120-metrowego szpica. U podstawy pomnik ma aż 3m średnicy, na szczycie - zaledwie 15cm, a wykonano go z lśniącej stali.
Lokalizacja pomnika nie jest przypadkowa - od początku XIX wieku w tym miejscu - na zwieńczeniu głównej ulicy Dublina - stała Kolumna Nelsona, pomnik słynnego brytyjskiego admirała. W 1966 roku monument wysadził w powietrze bojownik IRA. Od tamtej pory - aż do początku XXI wieku miejsce to pozostawało puste, nikt nie miał pomysłu, jak stosownie je znów wypełnić. Po gruntownej rewitalizacji całej okolicy (która podupadła i straciła swój prestiż w latach 80.) władze Dublina ogłosiły konkurs na nowy pomnik Trzeciego Tysiąclecia, który zwyciężyła propozycja biura Iana Ritchie.
Pozornie pomnik Piotra Pierwszego, upamiętniający zarazem 300 lat historii Floty Rosyjskiej (którą Piotr I założył) można uznać za dość tradycyjny monument. Figura historycznego bohatera stoi tu na ozdobnym postumencie - jak w setkach "zwykłych" pomników na całym świecie. A jednak fakt, że cała konstrukcja ma aż 98 metrów wysokości i bogatą, wieloczęściową, przykuwającą uwagę formę sprawiają, że Pomnika Piotra I nie można nazwać "zwykłym".
Pomysłodawcą budowy monumentu był mer Moskwy, Jurij Łużkow, a projekt wykonał dobry znajomy polityka, gruziński rzeźbiarz, Zurab Tsereteli (który niegdyś proponował USA zaprojektowanie pomnika Krzysztofa Kolumba; projekt był tak brzydki, że Amerykanie go nie przyjęli). Na pomieszczenie budowli u zbiegu rzeki Moskwy i Kanału Spustowego usypano sztuczną wyspę. Na niej stanął gigantyczny postument, na którym ustawiono statek, na dziobie którego w geście zdobywcy stoi Piotr I.
W ciągu ostatnich kilku lat monument wiele razy znalazł się w rankingach najbrzydszych pomników świata, w 2008 roku czytelnicy portalu turystycznego www.virtualtourist.com uznali pomnik jedną z 10 najbrzydszych budowli świata. Mimo to pomnik wciąż stoi, a o przeniesienie go do siebie zabiega kilka rosyjskich miast (m.in. Sankt Petersburg i Archangielsk).
Norweskie miasteczko Vardø znane jest z kilku powodów. Jest najstarszą osadą rybacką w tym kraju (podobno pierwsze znane ślady osadnictwa tu sięgają 5 tysięcy lat przed naszą erą), jest najdalej na wschód położną miejscowością (znajduje się za kołem polarnym, średnia roczna temperatura wynosi tu 1,3 stopnia C), wyspę z lądem połączył tu pierwszy w Europie podmorski tunel. Tu też w XVII wieku miały miejsce okrutne procesy czarownic, w wyniku których 91 kobiet zostało spalonych na stosie.
I te właśnie tragiczne wydarzenia ma upamiętniać oficjalnie otwarty w czerwcu 2011 roku pomnik Steilneset Memorial. Nie jest to jednak postument ani pamiątkowa tablica - pomnik ów jest dziełem sztuki, będącym wynikiem współpracy słynnego architekta i jednej z najwybitniejszych rzeźbiarek XX wieku.
Steilneset Memorial zaprojektowali Peter Zumthor i Louise Bourgeois (zmarła w 2010 roku). Pomnik składa się z dwóch części, z dwóch osobnych budynków. Pierwszy ma aż 125m długości i mieści ekspozycję, dokumentującą straszliwe wydarzenia z XVII wieku (archiwalia, zdjęcia, opisy, wspomnienia). Ma formę tunelu, zawieszonego na długim, lekkim drewnianym stelażu.
Tuż obok stanął drugi budynek, należący do memoriału, a wykonany z czarnej stali i szkła. Czarny płaski dach przykrywa stalowy szkielet i szklane ściany, które kryją rzeźbę, symbolizującą śmierć oskarżonych o czary kobiet. Po środku budynku, w niewielkim zagłębieniu stanęło płonące krzesło (w siedzeniu ukryto palniki, z których cały czas wydobywają się płomienie), a wokół mebla rozwieszono owalne lustra, multiplikujące ten niezwykły widok.
Ten symboliczny kompleks pomnikowy, dzieło dwojga wybitnych artystów, jest częścią budowanej właśnie Narodowej Trasy Turystycznej Varanger, która ma objąć 18 ważnych, znanych, turystycznych lokalizacji w całej Norwegii. Każde z nich ma być unikatowe nie tylko ze względu na wartości krajobrazowe lub historyczne, ale też dzięki architekturze, która w tych miejscach powstaje. Budowa całej trasy ma się zakończyć w 2020 roku.
To chyba najbardziej nietypowy pomnik w Polsce, czyli kraju wyjątkowo tradycjonalistycznym, jeśli chodzi o monumenty. Pomnik ziemniaka stoi w Biesiekierzu, niewielkiej miejscowości niedaleko Koszalina, przy bramie, prowadzącej na teren Stacji Hodowli Roślin, która wsławiła się wyhodowaniem aż 9 nowych odmian ziemniaka. Monument powstał w 1983 roku. Autorem pomysłu na pomnik warzywa jest ówczesny dyrektor Stacji, Mariusz Roeder, a projektantem rzeźbiarz Wiesław Adamski.
Pomnik ma dość tradycyjną formę - przedstawia bulwę ziemniaka, wspartą na trzyramiennym stelażu. Samo warzywo ma blisko 4 m wysokości, cała konstrukcja - 9m.
Obiekt, choć bywa obiektem żartów, jest jednym z chętniej przez turystów odwiedzanych miejsc w okolicy.
- Więcej o:
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]
Tauberphilharmonie - filharmonia w niemieckim miasteczku Weikersheim. Surowa bryła wśród miękkich pagórków
Kave Home dla Fundació Joan Miró - światło, kolor, duch
Zlin - od butów Baty do mekki funkcjonalizmu
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Wnętrza kancelarii SUŁKOWSKI LEGAL od mow.design. IUS EST ARS. Prawo jest sztuką
Najstarszy działający McDonald's na świecie. Jego wygląd nie zmienił się od chwili otwarcia