Partnerzy

Aktualności

Architektura na świecie

Architektura w Polsce

Wywiady

Ikony architektury

Projekty i realizacje

Dziesięć pomysłów na niebanalny dom

ace

Na całym świecie, niezależnie od kręgu kulturowego, wielu ludzi marzy o przysłowiowym domku z ogródkiem. Niektórym to marzenie udaje się spełnić, a przy okazji zamieszkać w budowli pięknej, oryginalnej, a czasem nawet bardzo dziwnej.

Dom-tablica, Bruksela, Belgia, proj. BLAF Architecten - www.blaf.be

Ten dom mógłby zostać uznany za ucieleśnienie marzeń większości dzieci na świecie - bo gdzie jeszcze można malować, rysować, mazać i bazgrać po ścianach bez żadnych konsekwencji, ba, nawet ku radości dorosłych?

Belgijska pracownia Blaf Architecten willę w jednej z dzielnic Brukseli zaprojektowała dla rodziny z dziećmi. Rozwiązania, służące zabawie dzieci nie były tu oczywiście priorytetem - inwestorzy chcieli zbudować dom przyjazny środowisku i tani i ekologiczny w utrzymaniu. Taki też powstał.

Budowla składa się z kilku, połączonych ze sobą kubików - ma więc dość prosty kształt. Bardzo dużą wagę przyłożono tu do szczelności wszystkich otworów i połączeń między ścianami - przez nawet niewielkie, niewidoczne szpary dom traci mnóstwo ciepła (a więc trzeba go bardziej ogrzewać). Dom postawiono tak, by największa i najbardziej przeszklona elewacja skierowana była na południe - dzięki temu wykorzystuje się najwięcej i światła, i ciepła, które daje słońce. Na parterze ulokowano tylko pomieszczenia gospodarcze - całe życie domu przenosząc na piętro, gdzie (wg zasad fizyki) jest cieplej niż przy ziemi. Willę ogrzewa pompa cieplna; zamontowano też urządzenia, służące odzyskiwaniu wody i deszczówki. Właściciele są w tracie procedury otrzymywania certyfikatu ekologiczności dla domu

Jednak to nie przychylne naturze rozwiązania, a podwórko przed domem uczyniły tę budowlę sławną. Tuż przed domem powstało bowiem wielkie boisko, wyłożone specjalnym materiałem, ułatwiającym bezpieczną grę w koszykówkę czy piłkę nożną. Ponadto ściany domu od strony podwórka obłożono płytami o takich samych właściwościach jak szkolne tablice, a więc umożliwiających rysowanie po nich. Tym samym miejsce, tradycyjnie zajęte przez ogród lub podjazd dla aut, tu zamieniono w przestrzeń, całkowicie oddaną we władanie dzieciom.

Dom z drzewami, Depok, Indonesia, proj. Budi Pradono - http://budipradono.com

Ogród wokół domu - to marzenie wielu, mieszkającyh w blokach. Piękne drzewa, zaglądające do okien - o to starają się prawie wszyscy posiadacze domów jednorodzinnych. Ale dom, w którym drzewa rosną na korytarzu - to rozwiązanie nietypowe.

A takie właśnie zastosowano w indonezyjskiej willi w mieście Depok. Dzięki projektowi pracowni Budi Pradono (której siedziba mieści się w Dżakarcie) powstał dom, w którym określenie `kontakt z naturą` nabiera nowego znaczenia.

Indonezyjskie słońce grzeje prawie przez cały rok, a więc każdy, kto przystępuje do budowy domu, musi uwzględnić w nim rozwiązania, służące ochłodzie. Zleceniodawcy budowy tej willi uznali, że droga i szkodliwa dla ludzi i środowiska klimatyzacja - to nie jest rozwiązanie dla nich. Postanowili więc sięgnąć po metody, zaczerpnięte z natury. Dom pokryto zielonym (porośniętym roślinami) dachem - od dawna wiadomo, że nie ma lepszej izolacji od przegrzania i lepszej metody utrzymania w domu stałej temperatury. Podłogi w domu wykonano z białego tworzywa, które nie nagrzewa się; wzdłuż ścian biegną też wąskie baseny z wodą, która także służy chłodzeniu powietrza.

Willa ma kształt przenikających się, podłużnych przestrzeni, rozchodzących się w różnych kierunkach od porośniętej roślinami bramy. Korytarze, łączące poszczególne części domu przekryto dachami z perforowanej blachy - jej otwory wpuszczają powietrze, ale sam dach daje jednocześnie cień. Odpowiednio ułożone i ukształtowane otwory są również źródłem malowniczych gier światła i cienia na ścianach domu.

Na tych korytarzach rosną też wspomniane drzewa, wydostające się ku niebu przez dziury w dachu. Ich obecność ma być wyrazem poglądów mieszkańców: chcemy żyć w zgodzie z naturą, a nie ją kontrolować.

Dom w domu, Park Pavilniai, Wilno, Litwa, proj. G.Natkevicius - www.natkevicius.lt

Dom w domu, Park Pavilniai, Wilno, Litwa, proj. G.Natkevicius & Partners

Kilka lat temu prywatny inwestor, bankowiec i kolekcjoner manuskryptów, kupił działkę, na której stały zrujnowane zabudowania po znajdującej się tu być może już w średniowieczu odlewni armat. Okazało się, że budynek wzniesiono z ręcznie robionych, bardzo starych cegieł, najprawdopodobniej tego samego pochodzenia, co cegły, z których zbudowano wiele zabytkowych dziś fabryk i budynków w Wilnie. Wtedy nowy właściciel ziemi postanowił nie rozbierać zastanych zabudowań, a wprost przeciwnie - zachować je w wykorzystać w nowym domu.

W ten sposób powstał `dom w domu`, a raczej `dom wokół domu`, bo stary ceglany budyneczek obudowano nowym, większym, nowoczesnym i przeszklonym (szkło na elewacjach ma umożliwiać domownikom podziwianie urody otaczającego ich parku). Z jednej strony otoczono w ten sposób zabytkową budowlę opieką i ochroną, z drugiej wpleciono ją w układ funkcjonalny willi. Dookoła ceglanego domku na parterze nowego domu powstały kuchnia, jadalnia, salon, garderoba; w jego wnętrzu na parterze umieszczono pokoje dzieci, na antresoli, powstałej na dachu ceglanej budowli znalazła się sypialnia rodziców. Prowadzą do niej ciężkie, czarne schody, który też stały się elementem wystroju wnętrza.

Historyczny charakter zabytkowego budyneczku podkreślono, umieszczając w jego piwnicy bibliotekę pana domu, pełną bardo starych, drogocennych manuskryptów i wydawniczych białych kruków.

Dom z peryskopami, Paryż, Francja, proj. Pottgiesser ArchitecturesPossibles - www.pottgiesser.fr

Dom Peryskop, Paryż, Francja, proj. Pottgiesser ArchitecturesPossibles

Pewna francuska rodzina, kupiwszy niegdyś zabytkową, XVIII-wieczną oranżerię, zorientowała się, że kamienne zabudowania są za małe, aby wygodnie mogła tu zamieszkać sześcioosobowa rodzina. Zwróciła się więc do paryskiej pracowni Pottgiesser ArchitecturesPossibles z prośbą o zaprojektowanie rozbudowy oranżerii. Architektom postawiono dwa warunki: oranżeria ma być integralnie połączona z nowymi zabudowaniami, a porastający działkę starodrzew ma pozostać nietknięty.

Architekt Christian Pottgiesser oraz artystka, Pascale Thomas Pottgiesser postanowili część domu? schować pod ziemią. W ten sposób udało im się zachować drzewa, a także stworzyć dużą przestrzeń wspólną, łączącą wszystkie części domu i umożliwiającą mieszkańcom spędzanie czasu razem. Wykonana z jasnego betonu `piwnica` to malowniczo ukształtowana, geometryczna przestrzeń, w której przenikają się wejścia do części prywatnych domu i części wspólne, a wszystko zalewa światło słoneczne ze znajdujących się w dachu (a więc na poziomie gruntu) świetlików.

Ponad ziemię z tej betonowej przestrzeni wydobywa się sześć wież, które niczym peryskopy mają wielkie okna, skierowane w różnych kierunkach. Należące do poszczególnych członków rodziny wieże pełnią funkcje ich prywatnych pokoi. Mają minimalistyczną formę wąskich prostopadłościanów, a znajdujące się na ich szczycie pomieszczenia wyposażono w okna wielkości całej ściany.

Betonowe zabudowania nad- i podziemne połączono z wykonaną z kamienia oranżerią; stare drzewa do dziś rosną pomiędzy `peryskopami`, a całe założenie z daleka wzbudza ogromne zainteresowanie przechodniów.

Dom z trawnikiem pośrodku, Tokorozawa, Japonia, proj. Studio Archi Farm - www.archifarm.jp

Dom zazieleniony, Tokorozawa, Japonia, proj. Studio Archi Farm

W dzisiejszych czasach praca rolnika jest w dużym stopniu zmechanizowana, trudno być konkurencyjnym na rynku, nie posługując się maszynami, które usprawniają pracę. Co ma jednak zrobić rolnik, dysponujący niewielką działką mieszkalną - wszystkie swoje maszyny musi trzymać pod oknami. Do niedawna tak właśnie żyła pewna rolnicza rodzina w mieście Tokorozawa. W pewnym momencie uznali, że mają dość widoku na traktor i w pracowni Studio Archi Farm zamówili projekt nowego domu.

Architekci dostali za zadnie zbudowanie na małej działce domu i miejsca dla maszyn tak, aby obie te przestrzenie nie wadziły sobie. Choć nie było to łatwe zadanie, wybrnęli z tego w oryginalny sposób.

Zbudowali dość prosty, płasko zadaszony dom, wokół którego powstał wybetonowany parking dla maszyn. Aby lokatorzy ich nie widzieli, pomieszczenia mieszkalne przeniesiono na piętro, które otoczono... szerokim trawnikiem. Platforma, porośnięta roślinami została umieszczona niejako `w powietrzu` (a konkretnie: na stalowych nogach), pomiędzy parterem a piętrem tak, że nie tylko zasłoniła widok na najbliższe otoczenie domu, ale stała się dachem dla parkingu.

Aby w domu mieszkało się jeszcze przyjemniej, jego wnętrze ukształtowano jako dużą, kilkupoziomową otwartą przestrzeń, zorganizowaną wokół ulokowanego po środku kominka, a wszystkie ściany wyłożono jasnym drewnem.

Dom krzak, Bruksela, Belgia, proj. Samyn and Partners i Patrick Blanc - www.samynandpartners.be

Dom zakamuflowany, Bruksela, Belgia, proj. Samyn and Partners i Patrick Blanc

Dom, zbudowany niedawno na obrzeżach Brukseli jest wspólnym dziełem pracowni architektonicznej Samyn and Partners oraz artysty, tworzącego instalacje z roślin, Patrica Blanca. Blanc jest znany na całym świecie jako autor (i poniekąd `wynalazca`) zielonych elewacji, ścian, na których rosną rośliny. Tu także wykreował ogród z egzotycznych roślin na ścianie i dachu czteropiętrowego domu.

Willa należy do rodziny belgijskiego filmowca i mieści w sobie zarówno przestrzeń mieszkalną, jak i dużą pracownię - pomieszczenia do filmowej postprodukcji.

Jeśli spojrzeć na dom od strony ogrodu - wygląda on dość normalnie, prosta, całkowicie przeszklona elewacja kryje salon, pokoje członków rodziny, pracownię pana domu. Jednak jeśli tylko przejść za róg willi, nagle okazuje się, że jej ściany zamieniają się w pionowy ogród. Fasada od strony podjazdu jest nieco zaokrąglona, wyposażona w wąskie, podłużne okna i w całości pokryta roślinami w różnych odcieniach zieleni.

Oczywiście taka konstrukcja domu wymagała sporo pracy inżynierów - trzeba było odpowiednio opracować izolację ścian i dachu, opracować system nawadniania oraz podłoże, odpowiednio podtrzymujące rośliny. Efektem ich pracy jest najbardziej oryginalny dom w okolicy.

Dom na stalowych nogach, północno-wschodnia Austria, proj. Wolfgang Tschapeller - www.tschapeller.com

Betonowe, przysadziste pudło na cienkich, stalowych nogach, jakie `przysiadło` przy drodze w jednej z miejscowości w północno-wschodniej Austrii, nie wygląda jak willa. Przypomina statek kosmiczny, który miał międzylądowanie na Ziemi albo przemysłowy pawilon, postawiony tu tymczasowo.

Wszystko dlatego, że architekt postanowił w żaden sposób nie `upiększać` budowli, pozostawiając ją w surowym, wręcz brutalistycznym stanie. Betonowe płyty mają widoczne spojenia, okna umieszczono w stalowych, jakby poprzemysłowych ramach, całość sprawia wrażenie, jakby budowla była nie tylko tymczasowa, ale i niedokończona.

Ale surowy wygląd - to nie jedyna cecha tego domu. Budowlę postawiono na kilku ukośnych, stalowych nogach (które nota bene sprawiają wrażenie za małych i za cienkich do podtrzymania takiej budowli) po to, aby pod domem mógł powstać `podkop`. W tymże dołku z jednej strony mieści się samochód (a więc pełni on rolę garażu), z drugiej ustawiono stoliki i krzesła (a więc tu mamy funkcję zadaszonego tarasu).

Trzecim ważnym elementem jest wnętrze - skrajnie inne niż zewnętrzna bryła. Tu mamy do czynienia z białą, płynnie wijącą się i przenikającą przestrzenią, w której zaokrąglone naroża łagodnie wydzielają poszczególne części domu. Jeśli dodać do tego fakt, że od sufitu po podłogę całe wnętrze jest wykończone w bieli - w tej zimnej, brutalistycznej budowli powstała magiczna, wręcz bajkowa przestrzeń mieszkalna.

Dom z siatki, Ahmedabad, Gujarat, Indie, proj. Matharoo Associates - www.matharooassociates.com

Dom moskitiera, Ahmedabad, Gujarat, Indie, proj. Matharoo Associates

Dom, przeznaczony na weekendowe wyjazdy, powinien zapewniać wygodę I kontakt z naturą - w końcu po to ucieka się z miasta, żeby odpocząć wśród przyrody. Takie same marzenia miał zleceniodawca, który zwrócił się z prośbą o projekt weekendowego domu do pracowni Matharoo Associates.

Architekci musieli znaleźć najlepsze rozwiązanie, łączące piękno, wygodę, energooszczędność i bliskość natury. sięgnęli do swoich wspomnień z dzieciństwa: w Indiach dzieci kładzie się spać w łóżeczkach, otoczonych moskitierami; ponadto w wakacje wiele czasu spędza się w hamaku, który też jest wyposażony w siatkę, osłaniającą od owadów. To proste wspomnienie nakierowało architektów na pomysł zbudowania domu-moskitiery, willi, wzniesionej z siatki.

Ten pomysł od razu rozwiązał też kilka innych problemów technicznych - siatka zapewnia domowi doskonałą wentylację i nasłonecznienie - nie jest konieczne instalowanie drogiej i nieekologicznej klimatyzacji. Brak murowanych ścian poza tym pozwala lokatorom czuć wielką bliskość z naturą - do domu wpada każdy zapach i powiew wiatru, a oczka siatki lepiej niż okna zapewniają widok na wszystkie strony świata.

Tak oto na indyjskim pustkowiu powstał dom z siatki. Lekki aluminiowy stelaż podzielono na segmenty, a każdy z nich wypełniono siatką o drobnych oczkach. Przestrzeń dwukondygnacyjnego domu jest całkiem otwarta - jedynie po środku wstawiono ciąg kuchenny i wijące się schody. Wszystko widać tu na przestrzał, powietrze swobodnie może przenikać przez dom bez ścian, jego lokatorzy widzą ogromną przestrzeń krajobrazu wokół. Gdyby chcieli się jednak odgrodzić od świata zewnętrznego - każdą z elewacji wyposażono w gęste, bambusowe rolety, które w razie potrzeby można opuścić.

Dom za wzorzystą żaluzją, Póvoa de Varzim, Portugalia, dIONISO LAB - www.dionisolab.com

Dom o dwóch twarzach Póvoa de Varzim, Portugalia, dIONISO LAB

Wstawiony w bardzo wąską szczelinę pomiędzy istniejącą już, gęstą zabudowę dom w portugalskim mieście Póvoa de Varzim ma dwa oblicza. Od strony ogrodu otrzymał całkowicie przeszkloną fasadę, dzięki której wnętrza są zalane światłem, a mieszkańcy otrzymali widok na ogród i wygodne wyjście na taras.

Od strony ulicy architekci musieli mieszkańcom zapewnić jednak poczucie intymności, wyposażyli więc dom w wielkie, metalowe żaluzje - parawany. Na każdej z trzech kondygnacji można je rozsunąć (jak harmonijkę) lub całkiem zasunąć, aby żaden przechodzień nie zajrzał do środka. Aby jednak mieszkańcy nie czuli się za stalowymi żaluzjami jak w puszce, w każdym ze skrzydeł wycięto otwory w kształcie tajemniczych symboli.

Otwory te mają trzy zastosowania. Po pierwsze minimalizują uczucie przebywania w łodzi podwodnej (które zapewne by panowało w domu ze stalowymi ścianami zamiast okien); po drugie wpuszczają do pokoi wiązki światła, które na ścianach i podłodze wytwarzają piękne wzory, grę świateł i cieni; a po trzecie wprowadzają nastrój tajemniczości i mistyki. Bo nikt nie wie, co owe symbole oznaczają....

Dom trawiasta piramida, Somerset, Wielka Brytania, proj. Mark Merer - www.markmerer.com

Trawiasta piramida, Somerset, Wielka Brytania, proj. Mark Merer

Trzy warstwy wzmocnionej, impregnowanej sklejki są głównym budulcem domu, jaki dla siebie i żony (Lucy Glendinning, także artystki) zaprojektował brytyjski artysta, Mark Merer. Willa została pomyślana głównie jako miejsce do pracy, a powstała wśród pól, wzgórz i wrzosowisk hrabstwa Somerset w południowo-zachodniej Anglii.

Mark Merer jest rzeźbiarzem, który w swojej twórczości bardzo często posługuje się elementami przyrody, tworzy też instalacje bezpośrednio w krajobrazie (uprawia tzw. land art), nic więc dziwnego, że i swój dom zaprojektował jako swego rodzaju naturalną rzeźbę, integrującą się z krajobrazem.

Wśród drzew i krzyków artysta ustawił drewniany dom o kształcie zbliżonym do piramidy. Ma on jednak kilka rozchodzących się w różnych kierunkach boków. Dwa z nich tworzą zakątek, w którym powstał taras, najwyższa ze ścian mieści główne wejście do domu, tylne ściany zaś można łatwo przeoczyć, bo porośnięte są taką samą trawą i niewielkimi krzaczkami, jak pozostała część działki.

Dom w Somerset jest kolejną realizacją wizji, którą Merer opracowuje od jakiegoś czasu, czyli budowli całkowicie zintegrowanej z przyrodą, a nawet reagującej na jej zmiany. Wcześniej podobny projekt zrealizował w 2006 roku na wyspie Fidalgo w stanie Waszyngton. Nosił on nazwę Landhouse.

Wśród wielu skomplikowanych technicznych rozwiązań, jakie trzeba było zastosować przy budowie, można wymienić jedno: dach i ściany domu w Somerset pokryto geomembraną EPDM oraz torfem, dzięki czemu rośliny tu posadzone mogą swobodnie rosnąć. Ich wegetacja nie jest zaburzona, reagują na deszcz czy słońce tak samo jak te, rosnące bezpośrednio w ziemi.

Na tym najbardziej zależało projektantowi - by stworzyć dom, który rośnie, który staje się naturalnym podłożem dla roślin, a co za tym idzie - w pełni integruje się w otaczającym krajobrazem.

Udostępnij

Przeczytaj także

Dworzec Metropolitalny w Lublinie z I Nagrodą na World Architecture Festival w Singapurze!
Wieżowiec Derżprom w Charkowie. Perła konstruktywizmu zniszczona przez Rosjan
Park Akcji „Burza” pod Kopcem Powstania Warszawskiego najlepszą przestrzenią publiczną w Europie. Mamy European…

Polecane

Znani architekci: Gerrit Rietveld. Nie tylko czerwono-czarne krzesło i Dom Rietvelda
Willa Tugendhatów w Brnie. Ekskluzywny modernizm Miesa van der Rohe [IKONY ARCHITEKTURY]
Najdroższy i największy dom jednorodzinny świata. Antilla Tower w Mumbaju

Skomentuj:

Dziesięć pomysłów na niebanalny dom

Ta strona używa ciasteczek w celach analitycznych i marketingowych.

Czytaj więcej