Najdłuższa ławka świata
Władze Pragi-Południe chcą na Euro 2012 zbudować najdłuższą ławkę świata. To pomysł radnej Moniki Suskiej, która wróciła z podróży do Hiszpanii.
Dotychczasowa rekordzistka ma 152 metry. Stoi w parku Guell w Barcelonie. Tam też zobaczyła ją radna Monika Suska (PO). Od razu zaświtał jej pomysł o powtórzeniu atrakcji w Warszawie na Pradze-Południe w parku Skaryszewskim. Idea spodobała się władzom dzielnicy i trafiła do Wieloletniego Planu Inwestycyjnego do roku 2011. Na razie nie jest nagłaśniana.
- W obawie przed krytyką. Dochodziły już do nas nieprzychylne głosy - mówi anonimowo urzędnik Pragi-Południe.
Informację o megaławce można jednak znaleźć w WPI. Dokument przyjęła rada dzielnicy, czeka jeszcze na akceptację Rady Warszawy. Obok budowy jezdni, boisk i sal gimnastycznych w odległym punkcie 56 zapisano: "Wzbogacenie walorów architektoniczno-kulturowych terenów parków dzielnicy". Co się za tym kryje? Wyjaśnienie dają dopiero dołączone formularze: B i C. W pierwszym jest mowa o ławce długości ponad 153 metrów w alejce parkowej, w drugim podano koszt przedsięwzięcia - 350 tys. zł - i termin realizacji - rok 2008 r.
- To dopiero pomysł. Niewiele o nim wiem - mówi niechętnie wiceburmistrz Adam Grzegrzółka (PO), odpowiedzialny za parki.
- O jaką ławkę chodzi? - zastanawia się wiceburmistrz Marek Karpowicz (PO), odpowiedzialny za inwestycje. Gdy wymieniamy konkretne punkty i formularze WPI, nagle odzyskuje pamięć: - Ach tak! To bardzo ciekawa inicjatywa. Szkoda byłoby ją zaprzepaścić.
Sama radna Monika Suska jest przekonana, że ławka będzie atrakcją turystyczną i wypromuje Warszawę na świecie.
- Będą na niej odpoczywać osoby, które przyjadą na Euro 2012. Po mistrzostwach wzdłuż ławki można będzie organizować sezonowe wernisaże sztuki - tłumaczy radna. - Moja córka w Hiszpanii uczyła się języka i wie, że poziom wiedzy o Polsce jest tam tragiczny. Jeśli w Barcelonie dowiedzą się, że ich ławka już nie jest najdłuższa, a rekord odebrała im Warszawa, na pewno się zainteresują, co to za miasto - twierdzi.
Jak ławka będzie wyglądała? Będzie prosta czy falująca, jak ta w Barcelonie?
- Nie ma jeszcze koncepcji. Trudno też mówić o konkretnej cenie. Mogę powiedzieć jedno: to nie będzie ławka do siedzenia sensu stricte, ale dzieło sztuki. Może z marmuru, może z jakiegoś tworzywa - mówi wiceburmistrz Karpowicz.
Skąd zatem wziął się koszt budowy - 350 tys. zł?
- Proszę o tym nie pisać. To kwota z rękawa. Nie robiliśmy żadnych obliczeń. Sądzę, że wyjdzie taniej - odpowiada radna Suska.
Tymczasem plany ustawienia megaławki w parku Skaryszewskim nie wszystkim się podobają. Zaniepokoiły zwłaszcza miejskie Biuro Ochrony Środowiska.
- Wykluczone. Stanowczo odmówiliśmy zgody. W tym parku można postawić zwykłą ławkę lub jakąś rzeźbę, ale nie takie monstrum. Chcą wydać pieniądze nie wiadomo na co. To jest kupowanie kota w worku - nie owija w bawełnę Aleksander Haber, miejski architekt krajobrazu.
- Skoro nie będzie zgody na park Skaryszewski, proponuję po drugiej stronie Jeziorka Kamionkowskiego, wzdłuż bulwaru Stanisława Augusta - nie traci zapału Monika Suska.
Tomasz Urzykowski
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
- Więcej o: