Libeskind w stolicy wieżowców
Wreszcie wiemy jak ma wyglądać pierwszy nowojorski wieżowiec Daniela Libeskinda.
Od ponad roku świat architektury huczał od pogłosek na temat przygotowywanego przez Libeskinda projektu wieżowca dla miasta Nowy Jork. Jego pierwsza inwestycja w mieście słynącym z wysokościowców do samego końca była owiana tajemnicą. Nikt nie widział żadnej wizualizacji, modelu czy też rysunku koncepcyjnego, a sam autor nazywał go enigmatycznie New York Tower.
Dopiero niedawno opublikowana książka Libeskinda pt. Counterpoint rzuca więcej światła na ten projekt. Jego pierwszy nowojorski wieżowiec miał by być 54-kondygnacyjną nadbudową nad istniejącym budynkiem 1 Madison Avenue, znajdującym się w sąsiedztwie charakterystycznej, nowojorskiej wieży zegarowej. Całość konstrukcji osiągnęła by wtedy wysokość ponad 270 m, czym zdeklasowałaby niedawno przedstawioną propozycję Rema Koolhaasa.
Bryła ma być zaokrąglonym prostopadłościanem o szklanych ścianach osłonowych i sporych, nieregularnych wcięciach. W zlokalizowane mają być tarasowe ogrody.
- Nie wypełnialiśmy wieży - mówi Daniel Libeskind w wywiadzie dla New York Timesa - Wycięliśmy przestrzenie, by stworzyć w nich ogrody. To tak jak by natura wróciła do miasta - dodaje.
O ile przedstawiona koncepcja w obecnych realiach ekonomicznych, wydaje się być bardzo odważną, tak rzecznik dewelopera Elad, Lloyd Kaplan uspokaja:
- Możemy przypuszczać, że w czasie, w którym rozpocznie się jego budowa, będziemy już świadkami innej sytuacji ekonomicznej.
Skomentuj:
Libeskind w stolicy wieżowców