Rozbierają CIECha
U zbiegu Powązkowskiej i Elbląskiej trwa rozbiórka siedziby CIECh-u, która musi ustąpić apartamentowcowi. Nazywano go odwróconą piramidą albo postawionym na głowie zigguratem. To już kolejny budynek PRL-owskiego przemysłu, który ostatnio znika w Warszawie.
Budynek Ciechu był jednym z najbardziej niezwykłych budynków w Warszawie. Wyglądał jak odwrócona piramida. Znawcy architektury poprawiali: "jak odwrócony ziggurat", przypominając o zbudowanych ze schodkowych tarasów świątyniach w starożytnej Mezopotamii.
Budynek mieścił drugą siedzibę państwowego koncernu chemicznego (pierwszą CIECh miał w biurowcu przy Jasnej utrzymanym w stylu szlachetnej socmoderny). Ten u zbiegu Powązkowskiej i Elbląskiej miał z nim kontrastować tak mocno, jak tylko się dało. Postawiono na nowatorską wizję czechosłowackich projektantów, którzy wcześniej zbudowali analogiczny budynek. Projekt pochodził z końca lat 60., ale budowa zaczęła się w następnej dekadzie. Gmach stawiano w niezwykły sposób - najpierw wyrósł jego rdzeń, na który od góry nawlekano kolejne kondygnacje. Konstruktorzy boleśnie zderzyli się z permanentnymi w tamtym czasie "przejściowymi brakami w zaopatrzeniu", a "pałac CIECh-u" budowano w niezwykłym, jak na owe czasy, standardzie. Miał marmurowe ściany, oczka wodne, oranżerie, lustra, automatyczne drzwi... Budowa ciągnęła się prawie 20 lat, ukończono ją dopiero na początku lat 90. I wtedy okazało się, że budynek jest niefunkcjonalny - biura są za małe w stosunku do jego kubatury, a jakość aluminiowej stolarki okiennej i innych materiałów wykończeniowych była rozpaczliwa. W efekcie urzędnicy CIECh-u pracowali w swojej siedzibie tylko 17 lat, czyli krócej, niż trwała jej budowa. Dwa lata temu przeprowadzili się do biurowca przy Puławskiej, a pod koniec zeszłego roku sprzedali piramidę na Powązkach. Za niespełna 24 mln zł kupiła ją firma deweloperska Marvipol. To ona burzy teraz biurowiec.
- Niezwykła konstrukcja wymaga niestandardowej rozbiórki: piętra demontujemy od dołu, na końcu zburzymy rdzeń - zapowiada Michał Okoń z Marvipolu. Przewiduje, że na przełomie lutego i marca po starym budynku nie będzie już śladu. W wakacje jego firma chce tu zacząć budowę apartamentowca z ok. 200 mieszkań. Marvipol liczy, że odda go na przełomie 2013 i 2014 r.
To kolejny budynek PRL-owskiego przemysłu, który ostatnio znika w Warszawie. U zbiegu Grzybowskiej i Przyokopowej na Woli dopiero co opadł kurz po rozbiórce gmachu dawnych zakładów Róży Luksemburg. Na jego miejscu powstaną dwa nowoczesne biurowce.
źródło: Gazeta Stołeczna
Skomentuj:
Rozbierają CIECha