W Poznaniu powstanie Zamek Gargamela
Wszyscy lubimy bajki. Wielu z nas marzyło o własnym zamku. Niektórzy mogą te marzenia spełnić za publiczne pieniądze.
W Poznaniu na górze Przemysła ma powstać Zamek Królewski. W zasadzie ma zostać odbudowany. W zasadzie, ponieważ nie wiadomo jak wyglądał. Aby wybrnąć z tej nieprzewidzianej okoliczności postanowiono urządzić konkurs na współczesną wariację na temat tego, jak sobie wyobrażamy taki zabytek.
Być może ze względu na skandaliczne okoliczności rozstrzygnięcia konkursu, być może ze względu na chybiony zamysł towarzyszący całemu fałszerskiemu przedsięwzięciu, wybrano historyzujący projekt Witolda Milewskiego. Jest to wątpliwej jakości koszmar, z kompletnie pomylonymi proporcjami i porażający swoim kiczem godnym zamku Gargamela. Na tym kuriozalnym tle dziwi brak niebieskiego szkła refleksyjnego.
Jedynym światełkiem nadziei (o ironio!) jest biurokratyczna nieudolność. Od ponad sześciu lat budowie Zamku towarzyszą niekończące się korowody i problemy w znalezieniu pieniędzy a w mediach krytycy inwestycji wylewają na nią kubły pomyj. Obecna cena odbudowy - 18 milionów złotych - zdaje się sugerować "rekonstrukcję" z bloczków i styropianu obłożonego licówką.
To marnotrawstwo pieniędzy. Zamiast zamku powinniśmy postawić w Kołobrzegu statuę Kolosa z Rodos. Mielibyśmy jeden z siedmiu cudów świata antycznego - i to współcześnie. Oczywiście byśmy go podwyższyli i obłożyli styropianem, żeby udowodnić niedowiarkom, że Polak potrafi. Tylko pomyśleć - tłumy turystów zaczęłyby walić drzwiami i oknami do Poznania. Zwłaszcza bogaci Niemcy zostawialiby w naszych kieszeniach swoje cenne euro a gospodarka zasilona dochodami z turystyki kręciłaby się coraz szybciej. Jeżeli się pośpieszymy, to może przy pomocy funduszy europejskich zdążymy na Euro 2012. Jak komisja UEFA zobaczy zamek, to już na pewno nam nie zabiorą mistrzostw, niezależnie czy stadiony będą stały czy nie.
Alternatywnie możemy po prostu działać w kierunku ściągnięcia do Polski Disneylandu. Zamek Królewski w Poznaniu mógłby być poważną kartą przetargową, udowadniając, że dobrze się czujemy w klimacie bajek Walta Disneya.
Smuci tylko to, że wokół jest tyle zaniedbanych, prawdziwych zabytków, które tylko czekają na rewitalizacje. Mogą nie doczekać.
- Więcej o:
- architektura
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Phyllis Lambert - kobieta, która stworzyła architektów
Spełnij marzenia o własnym domu!
Pomysły na prezenty dla miłośników architektury i designu
Architektura Barcelony - nowoczesne budynki, rzeźby i genialny Gaudi. Co warto zobaczyć? [PRZEWODNIK ARCHITEKTONICZNY]
Znani architekci: Le Corbusier, czyli papież modernizmu
Flexhouse nad Jeziorem Zuryskim - dom wpleciony w krajobraz
Mariaż budynku z naturą, czyli dom z "miedzianego drewna"