[WARSZAWA] Złoty Ułan w natarciu. Plany budowy łuku triumfalnego na osi Saskiej
Środowiska mówiące o sobie, że są środowiskami patriotycznymi ogłosiły, że doszły do porozumienia z władzami miasta w sprawie lokalizacji dla Łuku Triumfalnego. Wedle ich słów miałby on znaleźć się na osi Saskiej pomiędzy jezdniami ulicy Marszałkowskiej.
Jan Żyliński ogłosił, że środowiska nawołujące do budowy łuku triumfalnego upamiętniającego polskie zwycięstwo z 1920 roku nazywane Cudem nad Wisłą doszły w konsultacjach z wiceprezydentem miasta Jackiem Wojciechowiczem do porozumienia w sprawie lokalizacji monumentu. Wiceprezydent dziś studzi ten entuzjazm, mówiąc, że to nie jest wiążąca decyzja, niepokój jednak pozostał.
Dotychczas Jan Żyliński dał się poznać głównie za sprawą ufundowania pomnika Złotego Ułana w Kałuszynie. Choć przy nowym projekcie mówi się o nawiązaniu do najwspanialszych pomników historii i rzymskich tradycji, można się obawiać czy nie dostaniemy w zamian czegoś w rodzaju łuku prowadzącego do jednego z podwarszawskich osiedli.
Michał Wybieralski w swoim felietonie porusza kwestię, że miasto powinno być dobrem wspólnym, a nie prywatną przestrzenią dla bogatych, którzy w zaciszu gabinetów decydują o jego losach.
Z punktu widzenia architekta widać jeszcze trzy dodatkowe problemy. Środowiska zgromadzone wokół idei budowy pomnika podkreślają, że projekt ma być wyłoniony w konkursie architektonicznym. Problem w tym, że jeszcze przed jego ogłoszeniem otwarcie mówią, że zwycięzca byłby wybierany przez komisję złożoną z architektów, którzy nie są "zwolennikami modernizmu".
Oczywiście fundator ma prawo do wyboru na co przeznaczy swoje pieniądze, ale tak ważna idea jak Cud nad Wisła nie powinna być zawłaszczane przez żadną z grup społecznych, a pomnik powinien być głosem ogółu mieszkańców.
Drugim problem, który od razu się nasuwa jest kontekst otaczającej zabudowy. Pomysłodawcy jednak zdają się nie zwracać na to uwagi. Mówiąc za wiceprezydentem zwolennicy chcą aby pomnik był "jak największy". Takie myślenie o przestrzeni i rozmiarze jako głównym wyróżniku jakości nie wróży nic dobrego, zwłaszcza w tak trudnym otoczeniu jak oś Saska gdzie obok historycznej zabudowy wznoszą się nowoczesne biurowce i ogromne bloki osiedla za żelazną bramą.
Nie bez znaczenia jest także fakt czym powinna być architektura i czy kopiowanie istniejących obiektów i historycznych wzorów jest właściwą drogą. Czym innym jest powojenna odbudowa ze zniszczeń, a czym innym kopiowanie obiektów stojących gdzie indziej. Nawet jeśli będzie to kopia idealna, to będzie to zawsze jedynie kopia i na pewno nie przyniesie sławy.
Pod naszym artykułem o Złotym Ułanie jeden z czytelników pod nickiem asd tak skomentował kałuszyński pomnik:
Niewątpliwie to ułan na miarę naszych możliwości, ale obawiam się że jeszcze nie powiedzieliśmy ostatniego słowa...
Niestety ta wypowiedź może okazać się prorocza, a ułan zdaje się rozpoczynać właśnie atak nie przeciwko wrogim armiom, a przeciw wspólnej przestrzeni publicznej.
To na tym pasie zieleni maiłby stanąć nowy pomnik:
- Więcej o:
Polisz Arkitekczer: największe kity polskiej architektury [cz. III]
Architektura w Paryżu TOP 10 - przewodnik po budynkach
Polisz Arkitekczer: największe kity polskiej architektury [cz. VI]
Apartamenty Esencja II - nowa inwestycja na poznańskich Garbarach
Co by było, gdyby... Niezrealizowane wizje architektów dla polskich miast. Miało być spektakularnie
Kwartał Dworcowa w Katowicach - przebudowa ruszyła! Znamy szczegóły
EnResidence - butikowy apartamentowiec na wrocławskich Krzykach
Warszawa: Nowy mural Tytusa Brzozowskiego na Pradze-Północ. Miasto w zgodzie z naturą