Osiedle w Stoczni Gdynia? Koncepcja młodego architekta wyróżniona za granicą
Stanisław Młyński, młody absolwent Politechniki Poznańskiej wymyślił jak uratować stocznię w Gdyni. Jego pomysł zdobył wyróżnienie w międzynarodowym konkursie architektonicznym
Designing Adabtable Future to międzynarodowy konkurs skierowany do studentów architektury. Jego celem jest wyłonienie najlepszego projektu dotyczącego rewitalizacji. Jury nagradza zwłaszcza takie prace, które zakładają budowę trwałych i uniwersalnych budynków, które w razie potrzeby, będą mogły zmienić swoją funkcję. W tej edycji organizatorzy konkursu otrzymali 150 zgłoszeń z 26 krajów świata. Projekt Polaka otrzymał wyróżnienie.
Stanisław Młyński przygotował projekt dyplomowy, który stanowi program rewitalizacji Stoczni Gdynia. Istotne w nim jest to, że uwzględnia istniejącą już infrastrukturę przemysłową. Rewitalizacja miałaby polegać między innymi na budowie niemal nowej dzielnicy, która w fabryczną zabudowę tchnęłaby nowe życie. By nowe osiedle dobrze odpowiadało potrzebom mieszkańców, jego projekt powstał przy współpracy z lokalną społecznością:
Najbardziej ekscytującą częścią projektu było stworzenie struktury budynków wyłącznie przez przyszłych użytkowników. Zostało zorganizowane "wydarzenie", które miało na celu sprawdzenie wcześniejszych założeń jak również zaangażowanie potencjalnych mieszkańców w proces projektowy - mówi Stanisław Młyński.
Projekt zakłada budowę obiektów składających się z modułów, których położenie w przyszłości będzie można łatwo zmienić, lub zupełnie usunąć by zastąpić je nowymi.
Na każdym etapie projektowania starałem się analizować wpływ zastosowanych rozwiązań na miasto oraz mieć na uwadze problemy, z jakimi obecnie boryka się Gdynia. Jest to opracowanie, w którym wszystkie elementy są ze sobą ściśle powiązane - wyjaśnia Młyński.
Architekt zaproponował, aby stocznia zamieniła się w miejsce, gdzie tworzy się zaawansowane technologicznie konstrukcje, na przykład farmy wiatrowe. Idea by stara stocznia stała się centrum nowoczesnej technologii pozwoliłaby utworzyć w tym miejscu kilka tysięcy miejsc pracy. Dodatkowo mogłoby powstać centrum edukacyjne oraz liczne biura. Architekt chciałby, aby planowane nowe obiekty powstawały przy użyciu linii montażowych Stoczni, by dzięki temu jeszcze bardziej wykorzystać istniejącą infrastrukturę.
Projektując, Młyński czerpał inspirację z natury, którą porównał do organizmów wielokomórkowych, mogących się rozrastać i adaptować do otoczenia. Dlatego za najlepsze rozwiązanie uznał zastosowanie systemu modułowego. Jak zauważa autor, planowane obiekty mają stać się dynamicznymi strukturami, które odpowiadają na aktualne potrzeby społeczeństwa, przy jednoczesnym poszanowaniu dla środowiska naturalnego.
Ważnym etapem projektu było zaproszenie Pomorzan do wykreowania struktury, która będzie odpowiedzią na ich oczekiwania.
Współdziałanie przy tworzeniu budynku z potencjalnymi mieszkańcami okazało się doświadczeniem niezwykle inspirującym. Dało mi to możliwość pełniejszego zrozumienia faktu, że rysując linie mające tworzyć w przyszłości przestrzeń kreujemy miejsce egzystencji i po części styl życia konkretnej osoby. Mam również nadzieję, że zaangażowanie przyszłych mieszkańców, może pozytywnie wpływać na ich większą integrację z tym miejscem. Podjąłem się, więc próby stworzenia architektury, która z jednej strony wyrosła czerpiąc z dostępnych zasobów i wykorzystując potencjał miejsca, z drugiej natomiast, będzie mogła reagować na zmiany środowiska, w którym istnieje - dodaje młody architekt.
- Więcej o:
Najlepszy dyplom architektoniczny świata. Polak zaprojektował dla najbiedniejszych i wygrał
Polka naprawiła to co zniszczył huragan Sandy [PROJEKT]
Projekt dla opuszczonego kościoła. Oto najlepsza praca dyplomowa
Małopolski Ogród Sztuki nagrodzony w Nowym Jorku
Apartamenty Esencja II - nowa inwestycja na poznańskich Garbarach
Co by było, gdyby... Niezrealizowane wizje architektów dla polskich miast. Miało być spektakularnie
Kwartał Dworcowa w Katowicach - przebudowa ruszyła! Znamy szczegóły
EnResidence - butikowy apartamentowiec na wrocławskich Krzykach