Architekt deweloperem?
Historia pracowni sigr architekci pokazuje, że to możliwe, choć osiągnięcie celu wymaga wyjątkowej cierpliwości i zaangażowania. List jaki nadesłali do redakcji architekci publikujemy w oryginale
Historia naszej zabawy w lokalnego dewelopera rozpoczęła się w 2006r. Dobry czas na zakup nieruchomości przed historycznym boomem cenowym. Postanowiliśmy spełnić swoje marzenie i zrealizować się w roli inwestorów. Znaleziona w dosyć dobrej lokalizacji na warszawskim Dolnym Mokotowie urocza działka wydawała się idealnym miejscem, żeby zrealizować te plany. Nie była to jednak okazja bez ryzyka. Przez dziesięciolecia działka pozostawała niezagospodarowana. Obarczona była również drobnymi wadami prawnymi, które należało wyczyścić. Podjęliśmy się wyzwania.
Działka położona jest w zurbanizowanej części miasta, wewnątrz istniejącego osiedla domów jednorodzinnych - nie miała jednak możliwości uzyskania warunków zabudowy ze względu na brak dostępu do drogi publicznej. Co ciekawe działka położona jest na skrzyżowaniu 2 dróg wewnątrz- osiedlowych.
Pierwsze kroki skierowaliśmy do Sądu w celu uzyskania dostępu do drogi publicznej tj. służebność drogi koniecznej. 3 letni proces zakończył się dla nas pomyślnym wyrokiem.
Ubieganie się w dalszej kolejności o warunki zabudowy dla kameralnego budynku wielorodzinnego 6 lokalowego, spotkało się z poważnym oporem administracyjnej materii. Obawa przed wydaniem warunków zabudowy dla budynku odbiegającego częściowo funkcją od otoczenia wydłużyło cały proces o kolejne miesiące i dwie instancje.
W finale sam nie wierzyłem, że nam się udało! - Opatrzone czerwonymi pieczęciami trofeum w postaci decyzji warunków zabudowy idealnie nadawałoby się na oprawienie w ramki na ścianę w naszym biurze.
Po kilkuletnich zmaganiach sądowo - administracyjnych projekt budowlany był już czystą przyjemnością. Lecz i tym razem administracja państwowa nas nie zawiodła. Oczekiwanie na prawomocną decyzję o pozwoleniu na budowę przypomniało dreszczyk dawnych emocji.
Cały proces zakończyło pozyskanie w dość szybkim czasie zainteresowanego inwestycją inwestora, który podjął się sfinansowania ów przedsięwzięcia.
Utwierdziło nas to w przekonaniu iż 5 lat starań, nie przespanych nocy, pasji i wytrwałości opłaciło się. Już niebawem fragment Warszawy ozdobi elegancka, mokotowska willa mieszkalna.
Marcin Grzyb,Włodzimierz Sidorczuk
www.sigr.pl
Skomentuj:
Architekt deweloperem?