Sala koncertowa w Toruniu pod znakiem zapytania
Dwa lata temu jury World Architecture Festival, uznało koncepcję sali koncertowej na Jordankach za jedną z najciekawszych planowanych inwestycji na świecie. Dziś okazuje się, że projekt hiszpańskiej pracowni Menis Arquitectos może trafić do kosza.
Przypomnijmy: projekt sali został wyłoniony na drodze międzynarodowego konkursu w 2008 roku, a jego autorem jest hiszpańska pracownia Menis Arquitectos. Propozycja Hiszpanów pokonała budynki dwóch polskich biur architektonicznych - Pracowni Marka Budzyńskiego i JSK Architekci.
Gmach audytorium miał odzwierciedlać w zastosowanych materiałach ideę połączenia starego z nowym. Wnętrze wykonane z czerwonej cegły, miało przywodzić na myśl historyczne centrum Torunia. Odmiennie natomiast prezentował się budynek od zewnątrz. Betonowa elewacja o bladym, wręcz białym kolorze, dobrze uwypuklała rzeźbę bryły, z wszystkimi jej pęknięciami i wgłębieniami. Według architektów forma budynku z jednej strony miała być reinterpretacją wykorzystania ręcznie robionej cegły, a z drugiej strony miała stanowić most łączący tektonikę miasta ze strategiczną lokalizacją działki.
Sala koncertowa na Jordankach miała być gotowa w połowie 2011 r. Jednak po interwencji twórców i ekspertów marszałka województwa, projekt trzeba było zmodyfikować, co wydłużyło i podrożyło inwestycję.
W tej chwili losy projektu Hiszpanów są pod dużym znakiem zapytania. Na temat tej koncepcji wypowiedział się niedawno Marek Żydowicz, prezes toruńskiej fundacji Tumult i twórca festiwalu Camerimage. - Projekt Fernando Menisa to ciężka, betonowa, zwalista bryła, żałośnie ukrywająca się za nawiązującymi do gotyckich fasad aplikacjami w kolorze cegły. Ten budynek nie będzie wytwarzał presji, żeby go zobaczyć. Nie trafi do zagranicznych przewodników turystycznych, leksykonów najwybitniejszych osiągnięć architektury - mówił.
Zdaniem szefa Tumultu, torunianie powinni zostawić dziś trwały ślad w historycznej tkance miasta i stworzyć kolejną atrakcję dla turystów - powołuje się tu na "efekt Bilbao" i światowej sławy architektów z Frankiem Gehrym na czele, z którym współpracował osobiście. Architekt stworzył wówczas plany centrum kongresowo-festiwalowego w Łodzi. Dziś wiadomo, że nie zostaną zrealizowane.
Zdaniem Żydowicza, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, zapewnił go, że w latach 2014-2020 znajdą się pieniądze unijne na wsparcie kilku dużych kulturalnych projektów infrastrukturalnych w kraju. Według unijnych przepisów pomoc mogłaby wynieść aż 85 proc. kosztów budowy. - I nawet jeśli budynek ikonicznego architekta kosztowałby około 500 mln zł, to miasto zapłaci jedynie ok. 100 mln zł plus koszt projektu, czyli razem około 140 mln zł - zapewnia Żydowicz. - Pamiętajmy, że mówimy o dziele kultowego twórcy, którego projekt przyciągnie do nas miłośników architektury z całego świata - dodaje.
Piotr Całbecki - marszałek województwa, przyznaje, że sam nie wie jak potoczą się losy inwestycji: "Trudno mi powiedzieć jakie decyzje podejmie prezydent i rada miasta mając z jednej strony ofertę Marka Żydowicza (ten najchętniej widziałby projekt Gehrego lub Zahy Hadid, większy i droższy - przyp. red.), z drugiej wartą ponad 10 mln zł dokumentację pana Menisa. Oczywiście nie może tu być żadnego szantażu, tylko wyrachowane podejście oraz bilans zysków i strat. 10 mln zł w skali 200 mln zł nie jest wielką kwotą, ale jednak z drugiej strony wydanie takich pieniędzy na projekt i wyrzucenie go do kosza chyba jest nie do przyjęcia. Jedno jest pewne: jeśli projekt będzie pozytywnie zweryfikowany przez komisję oceniającą wnioski, to znaczy, że spełni standardy sal koncertowych i konferencyjnych - wówczas uruchomimy środki UE na jego realizację(...) Nie jestem architektem, ale wiem, jak kształtował się ten projekt. Należało od początku porządnie go zaplanować, a nie dopiero po długim czasie doprojektowywać scenę i zmieniać wiele innych parametrów. Budowanie w Toruniu drugiej auli UMK byłoby absurdem, a taka była pierwotna propozycja dla tego projektu".
czytaj cały wywiad z marszałkiem na torun.gazeta.pl
- Więcej o:
Office House na warszawskiej Woli autorstwa JEMS Architekci. Dom do pracy, nie biurowiec
Pawilon Chemii w Warszawie - lekki i kruchy [ZAPOMNIANE KLISZE]
German Design Awards dla Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego
Znamy wyniki konkursu na przebudowę i rozbudowę Muzeum Architektury we Wrocławiu. Oto zwycięzcy!
Pawilon LOT-u w Gdańsku. Od szklanego pałacu do szpecącego blaszaka
Rezydencja Jasna pod Warszawą. Najnowszy projekt Exterio
Nagroda NAWW 2024 w kategorii "Przestrzeń Wspólna" dla zagospodarowania Jeziora Słupceckiego
Trwa budowa nowego gmachu UW na Powiślu. Zaprojektowany przez BBGK Architekci obiekt będzie budynkiem przyszłości