Tropiciele Makabrył: Gehry małomiasteczkowy
Często na BRYLE piszemy, że w Polsce brakuje odważnych projektów, takie jakie stawiają Zaha Hadid czy Frank Gehry. Nasza czytelniczka nadesłała nam zdjęcia hostelu i stacji benzynowej w Rytrze w Beskidzie Sądeckim, które są swojską i rodzimą próbą zmierzenia się z dekonstruktywizmem a la Gehry. Efekt może wprowadzić w kompleksy niejednego stararchitekta!
Rytro to maleńka miejscowość w dolinie Roztoki. Wieś rozciąga się nad brzegami Popradu, wokół niej wznoszą się malownicze zalesione stoki. Nad centrum gminy górują ruiny średniowiecznego zamku z pozostałościami cylindrycznej wieży z XIII wieku. Na ten idylliczny pejzaż pewien architekt nałożył swoją nieposkromioną fantazję.
Projektant ten postanowił wznieść własną ikonę architektoniczną, stąd dla przydrożnego hostelu z restauracją i stacją benzynową obrał dekonstruktywistyczną estetykę.
Wybór słuszny! Przypomnijmy tylko słynny efekt Bilbao, kiedy efektowny, dekonstruktywistyczny budynek muzeum Guggenheima projektu Franka Gehry`ego przeobraził poprzemysłowe hiszpańskie miasto w kulturalną i biznesową stolicę regionu. Inwestor zajazdu w Rytrze miał chyba te same aspiracje!
Krzykliwa architektura przy szosie to rzecz wręcz wskazana, by zwrócić uwagę kierowców, o których uwagę trzeba w Polsce walczyć z lasem billboardów i paniami w białych kozaczkach stojącymi przy poboczu.
O tym jak budynek się rozwijał, można dowiedzieć się ze strony inwestora. W niezaktualizowanej galerii zdjęć widać jeszcze tylko restaurację i stację benzynową. Pierwsza to połamana bryła z dużymi przeszkleniami. Ot, taki swojski Libeskind. Dla kontrastu tej kanciastej formy dach nad dystrybutorami paliwa jest miękki, organiczny wręcz. Z czerwoną obwódką orlenowską przypomina wielkiego muchomora.
Od tyłu restauracja prezentuje jeszcze jedną, zupełnie inną twarz. Elewacja od strony rzeki faluje, a wraz z nią maleńkie balkony, które mają, a jakże - kute balustrady! To ukłon w stronę rodzimego rzemiosła.
Nasza czytelniczka nadesłała nam zdjęcia tego kompleksu już po rozbudowie. Od strony szosy stanął budynek ze spadzistym dachem jednak zgodnie z estetyką dekonstruktywizmu o różnym stopniu nachylenia połaci. Ostre grzbiety dachu korespondują z pasmem gór okalających dolinę Roztoki.
Nie zabrakło lokalnych motywów - drewnem oblicowano dół elewacji, by dodać swojskości tej ultranowoczesnej budowli. Wyżej jest coś na kształt ulubionej przez Gehry`ego blachy tytanowej. Srebrzyste ściany zestawiono oryginalnie z materiałem widocznych połaci dachu - te są pokryte tradycyjną polską papą na lepiku. Ich matowa czerń wprowadza zdumiewający kontrast ze świetlistą blachą fasady.
Elewacje nowej części to ostre zygzaki, nawet okna to łamańce. Wyobraźnia architekta może wzbudzać podziw - nie jest łatwo wymyślić tyle kształtów w tak małym obiekcie: okna są trójkątne, trapezowe, wieloboczne. Tylko na piętrze zwykłe kwadratowe.
A już mistrzostwem świata są rynny. Oczywiście również dekonstruktywistyczne, wbrew zwykłości i utylitarności, która każe prowadzić rury spustowe pionowo, tutaj wiją się po elewacji, tworzą one rzeźbiarskie i abstrakcyjne elementy ozdobne.
Można by pisać jeszcze wiele, bowiem ilość form i kształtów jest tak różnorodna i bogata, ale lepiej zacytować słowa samego inwestora z jego strony internetowej: "Możesz od nas oczekiwać czegoś więcej niż tylko noclegu. Do Państwa dyspozycji oddajemy salę bankietowo - konferencyjną oraz restaurację. U nas cieszysz się beztroskim odpoczynkiem, a jednocześnie załatwiasz sprawy biznesowe, organizujesz imprezy okolicznościowe i cieszysz się życiem". Życiem może i tak, ale architekturą można się tutaj nacieszyć w chorobliwym nadmiarze!
Do tego kompleksu łatwo trafić, stoi przy drodze krajowej 87 biegnącej do położonego w pobliżu Rytra przejścia granicznego ze Słowacją . Łatwo tu dojechać pociągiem, dworzec w Rytrze znajduje się tuż naprzeciw dekonstruktywistycznej stacji benzynowej.
Skomentuj:
Tropiciele Makabrył: Gehry małomiasteczkowy