Prora na Rugii - nazistowski moloch wczasowy
W ośmiu gigantycznych blokach - każdy o długości pięciu boisk piłkarskich - miało wypoczywać jednocześnie 20 tys. robotników. Nigdy nie dokończone dzieło hitlerowskiej propagandy właśnie zamieniono w hostel młodzieżowy. Chcielibyście tam wypoczywać?
Osiem betonowych bloków, każdy po 6 pięter i 10 tysięcy dwuosobowych pokoi - tak miał wyglądać nazistowski raj, którego budowę rozpoczęto w 1936 roku na Rugii. Zaprojektowany przez hitlerowskiego architekta, Clemensa Klotza (1886-1969) ośrodek miał sprawić, że wypoczynek nad morzem przestanie być luksusem dla nielicznych. Odtąd każdy niemiecki robotnik miał korzystać ze złocistej plaży oraz pokoju z widokiem na Bałtyk. Hitler w trosce o lud pracujący przewidział wiele rozrywek wpływających korzystnie zarówno na tężyznę fizyczną (dwa baseny), jak i morale - kino, w którym można oglądać filmy propagandowe, teatr czy hala widowiskowa na 20 tys. miejsc.
9 tys. robotników, którzy przez trzy lata budowali ośrodek, w 1939 ruszyło na wojnę pozostawiając niewykończone, lecz już zadaszone budynki. Jeszcze w czasie wojny mieszkali tu uchodźcy z bombardowanego Hamburga i przesiedleńcy z Prus Wschodnich. Budowę dokończono dopiero po 1945 roku. Najpierw stacjonowały tu wojska radzieckie, później wschodnio-niemieckie, a przez ostatnie 20 lat kompleks w przeważającej części stał pusty.
Ogrom skali Prory przytłacza. Budynki ciągną się ponad 4 kilometry wzdłuż linii brzegowej. Choć kompleks położony jest niemal przy samej plaży, dojście do niej jest utrudnione (należy okrążyć swój blok aby dostać się na plażę). Czy znajdą się chętni na wczasy w nazistowskim blokowisku? Przekonamy się już niedługo. 4 lipca w jednym z budynków otwarto hostel na 400 miejsc. Docelowo Prora ma oferować 3 tys. miejsc noclegowych o różnym standardzie.
Skomentuj:
Prora na Rugii - nazistowski moloch wczasowy