Pan Smith od wieżowców
Adrian Smith, jeden z czołowych architektów w ogromnej pracowni Skidmore Owings & Merill od niedawna prowadzi własne biuro architektoniczne i powoli wyrasta na jednego z najbardziej rozpoznawalnych architektów na świecie. Realizacja najwyższego obiektu na ziemi - dubajskiej Burj Khalifa - zapewniła mu trwałe miejsce w historii architektury.
Urodzony w Chicago architekt niedawno doczekał się książkowego opracowania swojej dotychczasowej twórczości. Co ciekawe, tytuł publikacji brzmi "Toward a sustainable future" - w stronę zrównoważonej przyszłości. Jednak przyglądając się jego dotychczasowym osiągnięciom trudno odnieść wrażenie by idea zrównoważonego rozwoju była w nich tematem przewodnim, co jednak zdecydowanie nie umniejsza rangi jego pracy.
Najbardziej znanym dziełem Smitha, wykonanym jeszcze w pracowni SOM, jest najwyższy budynek na świecie (a także najwyższa konstrukcja, jaka kiedykolwiek została wzniesiona ludzką ręką) dubajski Burj Khalifa, z iglicą sięgającą 828 metrów.
Najwyższe piętro (spośród 160 pięter użytkowych) tego wysokościowca jest jednak zdecydowanie niżej, 621 metrów powyżej powierzchni ogromnego sztucznego jeziora, które rozciąga się u stóp wieżowca. Ponad nim znajduje się już tylko wysoka na 46 pięter iglica, do której wykonania użyto zapewne tyle stali, ile wystarczyłoby do zbudowania niewielkiego osiedla. Jej jedyna funkcja i sens to nadanie budynkowi zamierzonej wysokości. Tłoczenie wody na wysokość najwyższych pięter użytkowych wymaga nie tylko potężnych urządzeń zgromadzonych w piętrach technicznych budynku, ale także wielkich nakładów energii (abstrahując od tego, że na 76 piętrze znajduje się zewnętrzny basen). Pamiętać należy także o tym, że w Dubaju temperatura nierzadko przekracza 40 stopni Celsjusza, a zatem utrzymanie temperatury pokojowej, znośnej dla około 35 000 osób, które jednocześnie będą mogły przebywać w Burj Khalifa będzie wymagało kolejnych megawatów nakładów energetycznych (sam zysk ciepła od takiej ilości ludzi stanowiłby problem, pomijając zyski wynikające z obszernych przeszkleń w elewacji).
Właściwie jedyna instalacja, która zmniejsza zapotrzebowanie budynku na surowce to system odzyskiwania i przechowywania wody wytrącającej się w czasie chłodzenia powietrza. Jest ona używana do podlewania roślin znajdujących się w otaczającym budynek parku.
W sensie estetycznym jednak, wrażenie, jakie Burj Khalifa robi na odwiedzających Emiraty nie ma sobie równych. Struktura widoczna jest z odległości wielu kilometrów, w dni z mniejszą wilgotnością powietrza także z sąsiedniego emiratu Sharjah. Na zdjęciach wydaje się on często nieproporcjonalny i zbyt wysoki, przypomina czasem zatemperowany ołówek. Jednak w rzeczywistości jest to obiekt co prawda strzelisty, lecz o wyważonych, przemyślanych proporcjach, na które złożyło się wiele wstępnych studiów kształtu, detalu powierzchni okładzin zewnętrznych, analiz sylwetowych itp. Stojąc u jego stóp, nad brzegiem jeziora, w którym znajduje się największa na świecie fontanna trudno nie stwierdzić, że budynek jest po prostu piękny.
Wcześniejszym budynkiem zaprojektowanym przez Smitha także jeszcze w pracowni SOM(której był prezesem w latach 1993-95), który odbił się szerokim echem w świecie architektury jest szanghajski JinMao Tower, mierzący 421 metrów do szczytu iglicy.
Obiekt ten to sztandarowy przykład (obok np. Petronas Towers w Kuala Lumpur czy Taipei 101) realizacji w wielkim obiekcie umiarkowanych idei postmodernizmu. Budynek, choć bez wątpienia skrajnie nowoczesny i najeżony techniką w swojej sylwecie stara się przypominać tradycyjne budownictwo chińskie, którego konstrukcja oparta jest na drewnie i występują w niej często charakterystyczne wysunięcia w konstrukcji więźby dachowej.
Podobne wysunięcia znajdujemy w JinMao, który dodatkowo, podobnie jak buddyjskie pagody, zwęża się ku górze stopniowo, nad każdym wysunięciem elewacji. Sama elewacja "opakowana" jest metalowym rusztem, który przypomina delikatne detale chińskiej architektury.
W ten sposób idee zrównoważenia wystąpiły w tym budynku w sensie nie energetyczno-ekologicznym, ale ideowym, plastyczno-estetycznym. Zachowana została tożsamość kulturowa miejsca, przy jednoczesnym wzniesieniu obiektu, który stał się na kilka lat (do wzniesienia Shanghai Word Financial Center) symbolem Szanghaju.
Ostatni wielki projekt Smitha, firmowany już przez pracownię Adrian Smith + Gordon Gill Architecture, to opisywany przed kilkoma tygodnia na Bryle Pearl River Tower, budowy w chińskim Kantonie.
Ten obiekt, którego szczyt wzniesie się na wysokość 310 metrów był projektowany w całości z myślą o oszczędzaniu energii. Ma on stać się jednym z najbardziej wydajnych energetycznie obiektów na świecie.
Skomentuj:
Pan Smith od wieżowców