Budynek jak z krainy po drugiej stronie lustra
Niderlandzki Instytut Dźwięku i Obrazu w Hilversum w Holandii przypomina z zewnątrz wielki, prostopadłościenny telewizor. Projektanci z Neutelings Riedijk Architecten nadali jego elewacjom wygląd kolorowych pikseli. Jednak środek budynku to inny świat, pełen rzeźbiarskich brył i zadziwiających faktur
Rzadko się zdarza, by zewnętrze budynku i jego środek stanowiły aż tak duży kontrast jak to jest w przypadku Niderlandzkiego Instytut Dźwięku i Obrazu. Przejście przez drzwi wejściowe można porównać tylko z przeniknięciem Alicji przez lustro do innej krainy, gdzie wszystko przeczy naszym zwykłym przyczajeniom.
Z zewnątrz nic nie zapowiada tego, co kryje środek. Budynek to zwykły prostopadłościan stojący w Media Park stanowiącym kampus holenderskiej telewizji publicznej. Obiekt miał pomieścić wszystkie materiały audiowizualne wyprodukowane w Holandii od samego początku działalności holenderskiego radia i telewizji, z wyjątkiem produkcji kinowych.
Jedyne, co wyróżnia to pudełko z otoczenia, to barwione panele szklane. Kolorowa mozaika na ścianach przypomina piksele tworzące obraz na kineskopie. I jest to dobry trop, bo każdy panel to jeden, słynny kadr z holenderskiej telewizji, które przetworzył projektant graficzny - Jaap Drupsteen. Obrazy nie są wyraźne, rozmazane zachodzą na siebie, dodatkowo czerń i biel każdego z nich została przetransformowana na reliefy wytłoczone w szkle.
Jednak kolorowy, rozpikselowany obraz to tak naprawdę opakowanie dla trzech różnych budynków! Odkrywamy je dopiero we wnętrzu instytutu. Zaraz za drzwiami znajdujemy się w wysokiej przestrzeni holu-atrium przypominającym katedrę, wrażenie potęguje to światło przebijające się przez szklaną, kolorową fasadę, które prześwieca przezeń jak przez witraże.
Wchodzący muszą przejść przez rodzaj mostu przerzucony ponad głębokim kanionem, czy też fosą. Patrząc w dół można ujrzeć rzędy coraz niższych uskokowych tarasów. Ten podziemny świat przypomina Hades albo katakumby. Ich ściany oblicowano kamiennym łupkiem, a zza kamiennych arkad prześwieca złowrogi czerwony blask.
Podziemny świat, mimo że architekci nadal mu wygląd niczym z filmów grozy, to najbardziej prozaiczna część budynku. To przepastne magazyny i archiwa, które ciągną się pięć pięter w głąb ziemi. Zbiory wrażliwych taśm filmowych, kliszy i nagrań na innych nośnikach wymagały specjalnych pomieszczeń ze stałą temperaturą, wilgotnością i ochroną przed światłem słonecznym. Stąd ich zagłębienie w ziemi. Dodatkowo każdy magazyn ma śluzę wejściową, by eliminować negatywne skutki środowiska zewnętrznego. Kanion ma za zadanie doświetlić światłem dziennym jedynie przestrzeń komunikacyjna.
Magazyny i archiwa to tylko jeden z budynków, które kryje w sobie Instytut. Dwa kolejne stoją na powierzchni. Muzeum Telewizji lewituje w powietrzu nad parterem i przypomina schodkową, odwróconą piramidę. Trochę na zasadzie negatywu w stosunku do tarasów części magazynowej. W wielkiej pustce holu narastające piętra muzeum pokryto panelami aluminium, które mają w sobie coś z blichtru samej telewizji, przypominają też ubrania od Paco Rabanne.
Naprzeciw muzeum stoi wysmukły prostopadłościan części biurowej, której osiem kondygnacji również z zewnątrz przykrywa kolorowa elewacja.
Wszystkie trzy funkcje instytutu umieszczone w różnych bryłach oddziela gigantyczna pustka holu. Jednak nie stanowi on jedynie przestrzeni do podziwiania samej architektury. Hol wypełniają różnorodne funkcje publiczne, znajduje się tu restauracja oraz audytorium, które tworzy opadająca w pewnym miejscu amfiteatralnie podłoga.
Instytut Dźwięku i Obrazu w Hilversum projektu Neutelings Riedijk Architecten jest jawną manifestacją filozofii telewizji, która opiera się na iluzji i fikcji. Budynek jak świat mediów tworzy sztuczny krajobraz, by go odkryć wystarczy przejść przez kolorowy obraz elewacji. Pokazuje też, że za tą iluzją stoi skomplikowana technologicznie maszyneria.
- Więcej o:
Najstarszy działający McDonald's na świecie. Jego wygląd nie zmienił się od chwili otwarcia
Holandia: Niemiecka baza wojskowa z czasów II wojny światowej zamieniona w przyjemne miasteczko
Postmodernizm wiecznie żywy. Architektura postmodernistyczna w Polsce i na świecie
Znani architekci: Oscar Niemeyer - poeta architektury. Brasília była dziełem jego życia
Znani architekci: Gerrit Rietveld. Nie tylko czerwono-czarne krzesło i Dom Rietvelda
Wnętrza hotelu Mercure Wien City inspirowane stylem Warsztatów Wiedeńskich. To nagradzany projekt polskiej pracowni AKA Studio
Kowloon Walled City. Gęstość zaludnienia wyburzonego osiedla wynosiła prawie 2 miliony osób na kilometr kwadratowy
Philip Johnson - pierwszy laureat nagrody Pritzkera. Od szklanych domów po postmodernistyczne wieżowce [ZNANI ARCHITEKCI]