Igloo u stóp góry Fudżi
U podnóża najwyższego szczytu Japonii - Fudżi (3776 m n.p.m.) powstała restauracja. Obła kubatura budynku przywodzi na myśl bańkę mydlaną na chwilę przed pęknięciem. Tak naprawdę, dzieło japońskiej pracowni Takeshi Hosaka Architects, nosi dumną nazwę Hoto Fudo, jednak miejscowi i obserwatorzy częściej nazywają go po prostu igloo.
Wiatr, deszcz i mgła swobodnie przenikają wnętrze budynku. Scena z horroru? Nie, to celowy zabieg architektów. - Chcieliśmy, by HotoFudo stał się integralną przestrzenią krajobrazu. Nie zamyka się na zewnątrz, nie stroni ani od ludzi, ani od panujących warunków pogodowych, wręcz przeciwnie - jest całkowicie otwarty - mówi jeden z projektantów.
"Całkowicie otwarty" nie jest tu stwierdzeniem przesadzonym. Duże, nieprzeszklone otwory w budynku pozwalają na stałą cyrkulację powietrza. Klimatyzacja jest więc zupełnie zbędna. Tylko w naprawdę mroźne lub wietrzne dni włazy są szczelnie przysłaniane szklanymi drzwiami.
Subtelna geometria ścian przypomina współczesne amorficzne bloby. Mimo, iż bryła budynku jest zapowiedzią dobrego smaku i wyrafinowania, wnętrza boleśnie rozczarowują. Siermiężne, drewniane ławy rodem z festynowego namiotu w niczym nie korespondują z subtelną, organiczną formą budynku.
Przestrzeń budynku oferuje 530 metrów kwadratowych części jadalnej, 140 metrów kwadratowych części kuchennej oraz 50 metrów kwadratowych miejsca na część wypoczynkową.
RestauracjaHoto Fudo w Japoniiz jednej strony otwiera się na ruchliwą ulicę, z drugiej zaś jest zawieszona w monumentalnym pejzażu srogich gór.
Skomentuj:
Igloo u stóp góry Fudżi