Wielkie ule od Zahy w Pekinie
Stolica Chin ma już Ptasie Gniazdo, czyli Stadion Olimpijski projektu Herzog & de Meuron oraz wielkie gacie, czyli siedzibę państwowej telewizji CCTV od Koolhaasa. Teraz przyszła pora na... gigantyczne ule od mistrzyni obłych form i dekonstrukcji - Zahy Hadid. Jednak czy ten projekt czegoś wam nie przypomina?
Światowy kryzys, który wstrzymuje inwestycje na całym świecie, a w Polsce podcina piętra drapacza chmur Sky Towerwe Wrocławiu, zdaje się nie dotykać Bliskiego Wschodu jaki i tego Dalekiego - zwłaszcza Chin. Ostatnio deweloper SOHO China zaprezentował publicznie budowę trzeciego etapu wielofunkcyjnego centrum w Pekinie - Chaoyangmen SOHO III. Jego projekt pochodzi z pracowni stararchitektki Zahy Hadid, która w Państwie Środka wcześniej pracowała nad operą dla miasta Guangzhou.
Chaoyangmen SOHO III ma być największym projektem komercyjnym w obrębie Drugiego Ringu Pekinu, będzie połączony z dwoma pierwszymi etapami inwestycji. Od wschodu graniczyć będzie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych.
Projekt Zahy to odejście od jej stałego repertuaru dekonstrukcyjnych form. Tym razem wielofunkcyjny kompleks bardziej przypomina dzieło natury niż architekta. Ma mieć formę nasuwającą skojarzenia z krasowymi wzgórzami, będącymi charakterystycznym elementem chińskiego pejzażu, bądź z gigantycznymi ulami.
Zespół będzie miał powierzchnię 334 tys. metrów kwadratowych, z tego 166 tys. metrów zajmą biura, a 86 tys. metrów liczyć mają sklepy. Handel i usługi wypełnią pasaże biegnące przy dolnych kondygnacjach "uli".
Cały kompleks ma wyglądać jakby był wyrzeźbiony z jednej bryły, ponieważ płynne linie z elewacji będą przenikać do wewnętrznych pasaży oraz rozległego dziedzińca. Ten plac wewnątrz budynku nawiązuje do podwórzy w chińskich, historycznych domostwach.
Płynne linie nasuwają skojarzenia z dziełami słynnego ekspresjonisty - Ericha Mendelsohna, który dziś jest znów trendy wśród architektów. Bo czy nowe dzieło Zahy Hadid nie jest uderzająco podobne do projektu płynnego, ekstrawaganckiego wrocławskiego Hiltona projektu paryskiego biura Gottesman-Szmelcman Architecture? Może to znak czasów - pełna płynność i organiczność za czasów Mendelssohna była tylko futurystyczną wizją, dziś za sprawą dużego kapitału i najnowszych technologii jest możliwa do realizacji.
Skomentuj:
Wielkie ule od Zahy w Pekinie