Drugie życie domu-kostki
To był brzydki dom-kostka, jakich wiele na przedmieściach Lublany. Jednak po rozbudowie zyskał całkiem nową przestrzeń dzienną. Dynamiczna bryła pełna przeszkleń odmieniła stary budynek. Za projektem stoi świetne słoweńskie biuro Bevk Perović arhitekti
Dom-kostka to zmora nie tylko polskiego krajobrazu. Podobne wyrastały wszędzie, często nakryte paskudnymi kopertowymi dachami, zbyt niskimi, by odmienić toporne bryły. Taką właśnie kostkę kupiło młode małżeństwo z Lublany na przedmieściach Słowenii. Atrakcyjnie położony piętrowy dom miał ogród, ale i kilka mankamentów. Po pierwsze nie podobał się zbytnio nowym właścicielom, po drugie był za mały.
Podzielony ścianami parter z małym pokojem dziennym i kuchnią wydawał się być przeniesiony żywcem z bloków z czasów minionego ustroju. A nowym gospodarzom, którzy właśnie opuścili takie mieszkanie, śniła się duża i otwarta przestrzeń dzienna, która przez spore przeszklenia otwierałaby się na ogród. Postanowili więc oni z pomocą architektów przeobrazić dom.
Jednak Matija Bevk i Vasa Perović zamiast typowej modernizacji zdecydowali się na rozbudowę, do kostki dostawiono nową bryłę. W starym budynku po wyburzeniu ścian na parterze powstała wielka kuchnia otwierająca się na sporą jadalnię, natomiast sam pokój dzienny znalazł się w nowej, jednokondygnacyjnej części. Ta oparta jest na planie wieloboku. Dobudówka jest wąska tuż przy domu-kostce, następnie rozszerza się w stronę ogrodu, gdzie zyskuje też na wysokości, bowiem jej falujący sufit podrywa się do góry.
Nowa część wyróżnia się od kostki nie tylko rozrzeźbieniem bryły, ale i materiałem na elewacji. Starą kostkę pokrywa zwykły szary tynk, natomiast dobudowany pokój dzienny wykonany jest z szlachetnego, prawie białego betonu architektonicznego. Także okna w nowej części są zupełnie inne niż w kostce. To olbrzymie tafle szkła, na których tle odznaczają się jedynie drewniane ramy uchylnych drzwi.
Jednoprzestrzenny pokój dzienny od środka prezentuje się jak origami - powyginane białe płaszczyzny ścian i sufitu tworzą ciekawą grę światła i cienia. Tutaj też wstawiono wymarzony przez właścicielkę domu kominek, który otrzymał jednak prostą, kubiczną obudowę z ciemnego kamienia.
Stara kostka zyskała też nowe wejście w formie prostopadłościennego wiatrołapu przeszklonego matowymi taflami. Architekci wprowadzili też słońce do sutereny, którą od strony ogrodu odkopano, dodano w ścianie duże okno balkonowe. Ogród opada teraz w jego stronę ziemnymi stopniami. Dzięki temu w suterenie powstała efektowna siłownia.
I tak z brzydkiego kaczątka dom-kostka stał się architektonicznym mercedesem. Architekci podeszli do projektu szczerze, nie tuszowali co jest nowe, a co stare. Kostka z zewnątrz pozostała niemal bez zmian, zyskała jedynie nowe dodatki, które całkowicie odmieniły jej wyraz.
Skomentuj:
Drugie życie domu-kostki