Wesołe "Mieszkanie w Sześcianie"
"Radykalni postmoderniści" z londyńskiej pracowni FAT szokują i zaskakują. W portowym Middlesbrough powstała kolejna realizacja ich autorstwa, o które z pewnością można powiedzieć jedno - nie jest nudna.
„Budynki - huby”, nowe kubatury wyrastające ponad istniejącymi strukturami zdążyły już wpisać się w nasz krajobraz architektoniczny. Nikogo nie dziwią błękitne domki na dachu prostego, ceglanego segmentu (Didden village, MVRDV). Spowszedniał nawet widok wiejskiej chatki niebezpiecznie balansującej na krawędzi wieżowca w centrum metropolii (Falling Star, Do-Hu Suh). Co jednak począć gdy obiekt od początku planowany był jako zlepek różnych, nie przystających do siebie form? W ten sposób architekci z brytyjskiej pracowni Fashion-Architecture-Taste (FAT) zaprojektowali budynek mieszkalny wielorodzinny na terenie dawnych doków w Middlesbrough. Został on ochrzczony mianem „Społeczności w Sześcianie” (Community In A Cube - CIAC) chociaż sprowadzenie jego kształtów do banalnej kostki jest daleko idącym uproszczeniem.
Dziewięciopiętrowy budynek składa się z trzech podstawowych elementów. W przyziemiu znajdziemy przestrzenie handlowe z którymi sąsiaduje parterowy wiejski dom o ścianach pokrytych ciemnym drewnem oraz oknach zaopatrzonych w białe, finezyjnie wykończone okiennice. Na nim spoczywa masywna bryła sześciokondygnacyjnego bloku. Na płaskim stropodachu ponad jej ostatnią kondygnacją wznoszą się dwa piętrowe domki, identyczne z tymi, jakie spotkać możemy w angielskich miasteczkach.
„Główną ideą było stworzenie małej miejskiej wioski” - tak genezę nietypowego projektu opisuje Sean Griffiths z pracowni FAT. „Mieliśmy połączyć ze sobą odmienne elementy, które mogą wydawać się kompletnie nieprzystające do siebie, w jedne kolaż wyrażający ducha wspólnoty”. Griffiths opisuje kolejne elementy składające się na nietypową formę CIAC-u: „W przyziemiu jest coś, co wygląda jak szwajcarska chata, w której znajdzie się lokalny pub. Następnie domy na dachu, które nawiązują do lokalnej Tracji. Nie są to zwyczajne domy, a raczej przykład estetyki jaką można napotkać w Nowej Anglii czy w hrabstwie Kent, ale w tym kontekście stają się dziwne poprzez samą lokalizację na szczycie apartamentowca”.
Architekci z FAT, którzy nie bez powodu określani bywają mianem „radykalnych postmodernistów”, zadbali o to, aby CIAC nie wywoływał uczucia nudy u oglądających. Dlatego też masywny kubik, w którym mieści się zdecydowana większość z 82 mieszkań, został częściowo przepruty przez wewnętrzne atrium. Lokale mieszkalne urozmaicono balkonami, a same elewacje oblicowano różnorodnymi materiałami elewacyjnymi. Zewnętrzną powłokę stanowią grafitowe cegły urozmaicone okładziną drewnianą w przestrzeniach międzyokiennych. Taka sama okładzina pokrywa mury dookoła atrium. Loggie w jednej z elewacji przesłonięte zostały drewnianą parawanową ścianą przeprutą otworami w kształcie trójkąta, kwadratu i koła. Jakby tego było mało zewnętrzne ściany masywu kryjącego główną trzon komunikacji pionowej pomalowane zostały w różowe, białe, zielone i błękitne figury geometryczne. Uzasadnienie dla tak niespotykanego zestawienia różnorodnych form szukać należy w ideach leżących u postaw działalności FAT. „Nasza filozofia projektowania wynika z tego, że większość architektury jest śmiertelnie nudna, pozbawiona bogactwa odniesień i otwartości na różnorodne wpływy” - mówi Griffiths. „Ten budynek jest częścią naszego przeświadczenia, że architektura powinna oferować coś bardziej niezapomnianego”.
Walka z nudą i dążenie do zapewnienia bogactwa wrażeń - tych dwóch rzeczy z pewnością nie można odmówić architektom z pracowni FAT i ich najnowszej realizacji.
Skomentuj:
Wesołe "Mieszkanie w Sześcianie"