Brytyjska Makabryła 2012. To "dewastacja zabytku"! Zgadzacie się?
Anglicy też mają swoją Makabryłę! Nowoczesna adaptacja statku Cutty Sark w Londynie autorstwa Nicholasa Grimshawa otrzymała właśnie miano "architektonicznego wrzodu".
Niezbyt zaszczytna nagroda Carbuncle Cup (nazwa oparta na dwuznaczności słowa Carbuncle, które może oznaczać Rubin ale także Wrzód) przyznawana jest corocznie przez redakcję Building Design. W 2012 roku "wyróżnienie" przyznano pracowni sir Nicholasa Grimshawa za odrestaurowanie zabytkowego statku Cutty Sark.
Redaktorzy nie zostawili suchej nitki na realizacji, porównując ją do dzieła Cecylii Gimenez czyli osławionej renowacji Jezusa z Borji i zarzucając architektowi, że zamiast restaurować zabytek- zdewastował go. Czy słusznie? Projekt zakładał konserwację największego i zarazem ostatniego istniejącego dziewiętnastowiecznego klipra herbacianego, stworzenie nowej przestrzeni wielofunkcyjnej wokół niego oraz nowej konstrukcji nośnej. Prace konserwatorskie sprawiły, że sam Cutty Shark wygląda imponująco, zupełnie jak w dniu kiedy wypływał w swój dziewiczy rejs. Dyskusyjny jest natomiast sposób w jaki zaprojektowano jego najbliższe otoczenie.
Kadłub Cutty Sark został uniesiony wysoko powyżej poziomu podłoża na stalowych, ukośnych podporach. Większość specjalistów oceniła takie rozwiązanie jako szkodliwe i niebezpieczne dla zabytkowej substancji statku. Grimshaw uznał jednak, że w tym przypadku wizualna atrakcyjność uzasadnia podjęcie ryzyka. Nowa struktura obudowana została szklanym pawilonem, który szczelnie otacza kadłub. Jego klimatyzowane wnętrze przeznaczone zostało na ekspozycje i rozmaite wydarzenia o charakterze tymczasowym. Trzeba przyznać, że od wewnątrz stalowo-szklane dzieło Grimshawa nie przeszkadza w podziwianiu zabytkowego statku. Można się jedynie zastanawiać, czy słusznym rozwiązaniem były stalowe podpory, które przypominają nieco rzędy wioseł na galerach i burzą spójny wizerunek żaglowca. Dużo większym problemem jest jednak to, jak obecnie Cutty Sark wygląda z zewnątrz. Pawilon Grimshawa nie jest transparentny, nie posiada też lekkości która sprawiłaby, że mógłby sugerować iż kliper zanurzony jest w morskich falach. Wydaje się być po prostu ciężką, błyszczącą bryłą, która z niewiadomych przyczyn oblepiła szlachetną sylwetkę żaglowca.
- Więcej o:
Pas startowy dawnego lotniska zamienili w imponujący park
Walter Gropius - nie tylko Bauhaus [ZNANI ARCHITEKCI]
Tauberphilharmonie - filharmonia w niemieckim miasteczku Weikersheim. Surowa bryła wśród miękkich pagórków
Kave Home dla Fundació Joan Miró - światło, kolor, duch
Zlin - od butów Baty do mekki funkcjonalizmu
Bruno Taut: kolorowy modernizm [ZNANI ARCHITEKCI]
Wnętrza kancelarii SUŁKOWSKI LEGAL od mow.design. IUS EST ARS. Prawo jest sztuką
Najstarszy działający McDonald's na świecie. Jego wygląd nie zmienił się od chwili otwarcia