WASZE PROJEKTY: Dom z kielichów
Katowicki dworzec, najlepszy reprezentant brutalizmu w Polsce - inspiruje młodych projektantów. Szymon Bańka prowadzący autorską pracownię IDcode stworzył koncepcyjny dom jednorodzinny zbudowany z żelbetowych kielichów nawiązujących do konstrukcji dworca.
Dworzec w Katowicach zbudowany jest z 16 żelbetowych kielichów - to olbrzymie słupy podtrzymujące rzeźbiarskie sklepienie, przypominają właśnie kielichy lub monumentalne grzyby. Każdy z nim ma ponad 14 metrów wysokości i 18 metrów rozpiętości. Nic dziwnego, że konstrukcja dworca, choć ukończona w 1972 roku, wciąż robi wrażenie i zachwyca swoją wirtuozerią formy i konstrukcji.
Dworzec, mimo swojego zaniedbania, a także niepewnej przyszłości (prywatny deweloper chce na jego miejscu zbudować galerię handlową), inspiruje młodych projektantów. Nowe pokolenie architektów patrzy z podziwem na dokonania swoich starszych kolegów sprzed prawie czterech dekad. Szymon Bańka, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej sprzed 5 lat, laureat nagrody Młodego Twórcy Architektury województwa śląskiego z 2008 roku stworzył koncepcję domu jednorodzinnego zbudowanego z kielichów, inspirowanych dworcową konstrukcją.
- Projekt powstał w wolnych chwilach. Z mojej strony to chęć włączenia się w dyskusję o wartości kielichów z dworca. To próba wykreowania pewnej ciągłości typologii kielichów i znalezienie dla nich innego zastosowania. Chciałem też pokazać piękno tej brutalistycznej konstrukcji przenosząc ją do innej skali, ukazując, że można ją aranżować na różne sposoby, a wszystko zależy od naszej wyobraźni - wyjaśnia Bańka, który w rodzinnych Tychach prowadzi autorską pracownie IDcode.
Bańka stworzył więc koncepcyjny dom zbudowany w całości z 9 kielichów ustawionych w trzech rzędach, na tyłach w ogrodzie zaproponował kolejne trzy kielichy, które zadaszają część rekreacyjną (siłownię na powietrzu z basenem).
Kielichy są mniejsze niż te na dworcu - mają wysokość 3,5 metra i rozpiętość 5 na 5 metrów, czyli kwadratowy dom ma boki o długości 15 metrów. Nie ma jednak obaw, że w jego centrum panują egipskie ciemności. Daszki jak w dworcowych kielichach są lekko przechylone, jednak poprzekręcane względem siebie. Dzięki temu między kielichami wytworzyły się wąskie świetliki, które z góry zalewają całe wnętrze rozproszonym światłemdziennym.
Sam dom jak dworzec ma całkowicie szklane ściany - to atut konstrukcji kielichowej, która uwalnia ściany zewnętrzne od funkcji konstrukcyjnej, stanowią one jedynie kurtynę. Nie ma jednak obaw o brak intymności - wszystkie łazienki i garderoby mają formę pełnych kubatur wstawionych niczym meble w przestrzeń domu, zaś sypialnie mają ściany z matowego szkła. Konstrukcja słupowa daje też zaletę dowolnej aranżacji wnętrz, bowiem nie ograniczają ich żadne ściany nośne.
Bańka uważa, że takie domy mogłyby być alternatywą dla tradycyjnego budownictwa. Kielichy mogłyby być wykonywane w fabryce i ustawiane dopiero na budowie. Prefabrykacja ukróciłaby znacznie czas wznoszenia domów, w zasadzie budowa ograniczyłaby się do montażu kielichów i wewnętrznego wyposażenia.
- Jedną z najważniejszych zalet, jakie posiadają katowickie kielichy to modułowość, a dokładniej możliwość zestawiania ich w różnych konfiguracjach. Załóżmy, że mamy wąską działkę, układamy kielichy w jednym rzędzie i zagospodarowujemy przestrzeń pod nimi. Można je traktować jak piksele, które można dowolnie dostosowywać do kształtu działki i jej topografii. Można je ustawić na działce ze sporym spadkiem, a pomieszczenia rozwiązać schodkowo. Pod tym względem kielichy są dużo bardziej mobilne niż tradycyjne ściany. Swoboda aranżacji przestrzeni jest nieograniczona i można ją dostosowywać w czasie do potrzeb użytkowników - dokładać kielichy, gdy zaistnieje potrzeba rozbudowy, lub inaczej aranżować przestrzeń pod nimi - tłumaczy swoją ideę Bańka.
Architekt uważa także, że kształt kielichów predysponuje je do stosowania w budownictwie pasywnym, bowiem ich pochyłe daszki wydają się być idealne pod montaż paneli i kolektorów słonecznych. Te zazwyczaj szpecą dachy, w domu z kielichów, który ma wklęsłe daszki, byłyby niewidoczne. Ponieważ kielichy zbierają wodę opadową do środka (rury spustowe biegną wewnątrz słupów) nadają się też do gromadzenia deszczówki w specjalnych podziemnych zbiornikach, skąd można by ją ponownie wykorzystać np. do podlewania ogrodu czy spłukiwania toalet.
Kielichy ze względu na swój kształt można by też w prosty sposób eksploatować do naturalnego wentylowania domów. Umieszczony wewnątrz słupa kielicha kanał nawiewny w dolnej części oraz wywiewki w części górnej dawałyby w rezultacie prosty schemat wentylacyjny wszystkich pomieszczeń, podnosząc komfort środowiska domów z kielichów.
- Genialność konstrukcji kielichowej polega na jej uniwersalności. Można stworzyć dom, który może w dużej mierze czerpać energię z otocznia, stając się prawdziwie ekologicznym budynkiem - przekonuje Bańka.
Projektant chciałby na udomowione kielichy przenieść również estetykę brutalistyczną, jak te dworcowe byłyby z surowego betonu z widocznym deskowaniem. Taki dom miałby w sobie coś z klimatu loftu. No i oczywiście z dworca w Katowicach. Z pewnością nie jest więc to propozycja dla przeciętnego Polaka marzącego o szlacheckim dworku.
- Władze Katowic nie tylko powinny nie dopuścić do wyburzenia dworca, ale mogłyby wykorzystać jego rozpoznawalny motyw - kielichy - zadaszając nim różne przestrzenie publiczne w mieście. Z kielichów można by zbudować zadaszenia dla targowisk, restauracji, przystanków autobusowych, placów, skateparków - wylicza Bańka.
Czy idea śląskiego projektanta zostanie kiedyś zrealizowana? Może to sposób na unieśmiertelnienie unikatowego dworca z Katowic. Po prostu multiplikując jego kielichy w całym kraju. Czy w Polsce nastanie moda na kielichy? Ich racjonalna konstrukcja ma sporo zalet, które wciąż czekają na odkrycie!
Skomentuj:
WASZE PROJEKTY: Dom z kielichów