Niezrealizowane nadzieje - inwestycje, które nie powstały
Plany były wielkie: Michael Jackson miał pod Warszawą zbudować wielki park rozrywki, Zaha Hadid projektowała dla stolicy drapacz chmur, a na gmach poznańskiego Muzeum Narodowego miał się jak wąż wspinać pawilon kawiarniany. Wiele z widowiskowych projektów dla polskich miast nigdy nie powstało. Oto kilka z nich. Żałujecie, że nie zostały zrealizowane?
Lilium Tower, Warszawa, proj. Zaha Hadid
To miało być spełnienie marzeń władz Warszawy: w stolicy miał stanąć gmach najsłynniejszej architektki świata, wielki, widowiskowy, o którym na pewno byłoby głośno na całym świecie (tak zakładano - dziś widzimy, że sława Zahy Hadid już nieco przebrzmiała i jej coraz mniej ciekawe realizacje już nie wywołują takich emocji). Pierwszą wersję 7-kondygnacyjnego drapacza chmur, jaki dla Warszawy zaprojektowała Hadid, zaprezentowano w 2007 roku.
Lilium Tower (fot. materiały prasowe)
Obły wieżowiec miał stanąć obok modernistycznej wieży Hotelu Marriott i mieścić biura oraz hotel. Na przedstawianych wówczas wizualizacjach widać było, jak nowy gmach dominuje nad otoczeniem, jak agresywnie "wbija się" w zastaną zabudowę i w panoramę miasta.
Krytycy tego projektu mówili, że nikt z pracowni Hadid nie widział terenu, na którym budowla miała stać - wieżowiec narysowano w kompletnym oderwaniu od jego przyszłego kontekstu. Zwolennicy twierdzili, że gmach wniesie nową jakość i stanie się oddechem wielkiego świata w chaotycznej zabudowie zachodniej części warszawskiego Śródmieścia. A głośne nazwisko projektantki tylko rozsławi stolicę Polski na świecie.
Rok później nadszedł jednak wielki kryzys ekonomiczny i większość wielkich inwestycji została wstrzymana lub na zawsze wycofana z realizacji. Lilium Tower spotkał ten sam los - dziś dla działki w sąsiedztwie Marriotta planowana jest już inna zabudowa.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa, proj. Christian Kerez
Ten prawdziwy "serial architektoniczny" zna pewnie każdy mieszkaniec Polski. Problemy z opracowaniem wizji budowy wyłonionego w drodze konkursu obiektu trwały wiele lat. Pierwszy konkurs ogłoszono w 2005 roku.
Niedoprowadzony do końca wiązał się ze skandalem ze względu na absurdalne zapisy regulaminowe. W 2006 roku odbył się kolejny - i ten wygrała minimalistyczna propozycja szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Surowa, betonowa bryła nie spotkała się z ciepłym przyjęciem - krytykowano jej nadmierną skromność, spodziewano się widowiskowego "bloba".
Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Warszawa, proj. Christian Kerez, źródło: materiały prasowe
Przez kilka kolejnych lat na linii ratusz - architekt iskrzyło coraz bardziej. Powody można długo wymieniać: władze stolicy postanowiły włączyć do gmachu muzeum także siedzibę teatru (o czym nie było mowy w konkursie), nie uporządkowały kwestii własności gruntu i roszczeń wobec działek, na których budowla miała powstać. Kłopoty były także z dokumentacją techniczną terenu, pod którym miała być za chwilę budowana druga linia metra. Architekta oskarżano o nadmierne roszczenia finansowe i niedotrzymywanie terminów dostarczenia projektu.
Przepychanki trwały i coraz mniej realne było ich zakończenie. Nikt się nie zdziwił, gdy w 2012 roku władze Warszawy ogłosiły rozwiązanie umowy z Christianem Kerezem i nową procedurę wyłonienia projektu muzeum, tym razem już z teatrem.
Świątynia Opatrzności, Warszawa, proj. Marek Budzyński
"Na wskroś współczesna, lekka a zarazem mocna forma zwieńczenia kopca może być symbolicznie wielorako interpretowana w zależności od odległości, pory roku, dnia, aury i oświetlenia, jako namiot, skrzydła, obłok, krzak gorejący lub znicz nocą, korona lub kryształ grający tęczowymi odblaskami światła na tle nieba. (...) Głęboko przemyślana idea całego założenia tworzy unikalny kompleks architektoniczno-krajobrazowy w skali nie tylko krajowej, lecz i europejskiej" - tak według relacji miesięcznika "Architektura murator" uzasadniało jury przyznanie pierwszej nagrody w konkursie na projekt Świątyni Opatrzności Markowi Budzyńskiemu.
Znany z niezwykłej umiejętności łączenia architektury z zielenią architekt stworzył autorską wizję nie tyle kościoła, co naszpikowanej symbolami i pobudzającej wiele zmysłów przestrzeni. Konkurs na projekt Świątyni Opatrzności, która miała stanąć na wilanowskich błoniach w sąsiedztwie planowanego tu nowego osiedla mieszkaniowego, rozstrzygnięto w 2000 roku. Wizja Budzyńskiego zachwyciła jurorów, nie spodobała się jednak inwestorowi, czyli władzom kościelnym.
Ówczesny prymas Polski osobiście zrezygnował z realizacji zwycięskiego projektu - oficjalnie z powodu wysokich kosztów jego budowy oraz jej skomplikowania, mówi się jednak, że projekt uznano za mało sakralny i za mało tradycyjny.
W kolejnym, zamkniętym konkursie (odbywał się w atmosferze skandalu i nie zyskał aprobaty SARP) władze kościelne wybrały propozycję Wojciecha i Lecha Szymborskich oraz Jacka Zielonki. Jak wiadomo, kościół do dziś nie został wybudowany, a horrendalne koszty jego budowy wciąż rosną.
Nad nowym osiedlem góruje ciężka i mało finezyjna, bardzo tradycyjna bryła, przez krytyków nazywana "gigantyczną wyciskarką do owoców". Nie udało się zrealizować wizjonerskiej i unikalnej propozycji może mało oczywistej, ale na pewno oryginalnej świątyni zaprojektowanej przez Marka Budzyńskiego.
Brama Miasta, Łódź, proj. Daniel Libeskind
Łódź od wielu lat zmaga się z licznymi ekonomicznymi i społecznymi problemami, które spowodowała transformacja ustrojowa i upadek wielkich zakładów przemysłowych. Lokalne władze wciąż poszukują koncepcji na nowe życie tego niegdyś przemysłowego miasta. Jednym z pomysłów jest... architektura.
Położoną w centrum miasta elektrociepłownię EC1 zamieniono w wielkie, wielofunkcyjne centrum kultury. Sąsiadujący z nią dworzec rozebrano, by w jego miejscu wybudować Nowe Centrum Łodzi: handlowo-biurowo-rozrywkowo-mieszkaniowy kompleks, pod którym dworzec zostanie ukryty.
Brama Miasta, Łódź, proj. Daniel Libeskind, źródło: materiały prasowe
Jeszcze rok temu - według projektów - na teren owego Nowego Centrum Łodzi prowadzić miał biurowiec w kształcie ogromnej bramy. Budowlę w stylu dekonstruktywizmu zaprojektował Daniel Libeskind, tłumacząc, że gmach ma symbolicznie połączyć "starą" i "nową" Łódź. "Aktualnie nadszedł czas dokonania odsłony obrazu mojego miasta w pełnym technikolorze, z demokratycznym społeczeństwem na pierwszym planie, wibrującym energią i chęcią zmian na lepsze" - pisał Libeskind o "Bramie Miasta".
Brama Miasta, Łódź, proj. Daniel Libeskind, źródło: materiały prasowe
Ciężki, przysadzisty i stylistycznie tkwiący w latach 90. budynek nie wszystkim się spodobał. Inwestorów i władze miasta cieszyła perspektywa reklamy, która daje nazwisko znanego architekta, mało kto jednak dyskutował na temat estetyki i tego, jak ów biurowiec-brama wpisze się w przestrzeń miasta.
W październiku 2014 roku Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli, którą przeprowadziła w związku z projektem. "W ocenie Najwyższej Izby Kontroli działania Urzędu Miasta Łodzi na rzecz przygotowania terenu, pod względem formalnoprawnym, pod budowę tzw. Bramy Miasta, a następnie w trakcie prowadzonego przetargu, prowadzone były nierzetelnie" - można przeczytać w raporcie pokontrolnym NIK. Kontrolerzy uznali, że urzędniczych błędów było na tyle dużo, że "przedsięwzięcie od początku obarczone było istotnymi ryzykami zagrażającymi jego prawidłowej realizacji".
Brama Miasta, Łódź, proj. Daniel Libeskind, źródło: materiały prasowe
Choć władze Łodzi nie zgadzają się z wynikami kontroli, projekt "Bramy Miasta" raczej nie zostanie zrealizowany.
Muzeum Historii Polski, Warszawa, proj. Paczowski et Fritsch Architectes
6 grudnia 2009 roku rozstrzygnięto konkurs architektoniczny na projekt gmachu Muzeum Historii Polski. Samą instytucję powołano do życia w 2006 roku i o ile sens jej istnienia nie wzbudza niczyich sprzeciwów, o tyle plan budowy siedziby muzeum wywołał wiele dyskusji.
Na lokalizację gmachu wybrano bowiem wykop warszawskiej Trasy Łazienkowskiej w bezpośrednim sąsiedztwie Zamku Ujazdowskiego. Wykop miałby zostać przykryty platformą, na której zwycięzcy konkursu - pracownia polskiego architekta pracującego w Luksemburgu Bohdana Paczowskiego - planowała zbudować płaski gmach, "rozcięty" przeszklonym pasażem dla przechodniów.
Muzeum Historii Polski, Warszawa, proj. Paczowski et Fritsch Architectes, źródło: materiały prasowe
Więcej kontrowersji niż sam budynek (który wydaje się dość dobrze komunikować z otoczeniem i spełniać zaplanowaną dla niego funkcję) wzbudził pomysł zasłonięcia nową kubaturą wykopu Trasy Łazienkowskiej. Dziś jest on bowiem swego rodzaju osią widokową, do której mieszkańcy Warszawy są bardzo przyzwyczajeni.
Choć nikt oficjalnie nie powiedział, że muzeum w tej formie nigdy nie powstanie (to symboliczna i ważna z politycznego punktu widzenia placówka - nikt nie odważy się ogłosić, że jej nie będzie), nie wiadomo też nic o jakichkolwiek próbach realizacji tego budynku.
Rozbudowa Muzeum Narodowego w Poznaniu, proj. Claudio Silvestrin
W styczniu 2014 roku Muzeum Narodowe w Poznaniu planowało ponownie aplikować o dofinansowanie unijne, w ramach którego powstać miała restauracja, ulokowana w charakterystycznej tubie, wspinającej się po elewacji nowej części muzeum przy Alei Marcinkowskiego. Pierwszy raz projekt ten upubliczniono w 2007 roku.
Jego autor, Claudio Silvestrin przybył wówczas do Poznania i sam prezentował swoją wizję organicznej, "blobowej" struktury, która miała urozmaicić modernistyczną bryłę nowego skrzydła muzeum, miała stać się miejscem na restaurację z tarasem widokowym oraz łącznikiem pomiędzy muzeum a Zamkiem Przemysła, którego budowa miała się wkrótce zacząć.
Wtedy też Muzeum Narodowe bezskutecznie ubiegało się o dofinansowanie unijne na realizację tego projektu. Niedawno pomysł powrócił. - Chcemy tą tubą, czyli współczesną architekturą, połączyć oba bardzo różne architektonicznie skrzydła Muzeum Narodowego - mówi prof. Wojciech Suchocki, dyrektor poznańskiego Muzeum Narodowego. Czy tym razem się uda?
Sinfonia Varsovia, Warszawa, proj. Thomas Pucher Atelier
W listopadzie 2011 roku rozstrzygnięty został konkurs architektoniczny na projekt nowej siedziby orkiestry Sinfonia Varsovia. Przestrzeń dla muzyków miała powstać na terenie należącym wcześniej do Wydziału Weterynarii Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Projekt miał nie tylko zapewnić od lat "bezdomnej" orkiestrze siedzibę z prawdziwego zdarzenia, miał też wnieść życie kulturalne na nieco pod tym względem zaniedbany warszawski Grochów.
Wyniki konkursu wywołały jednak wiele kontrowersji. Wiele osób z rozczarowaniem przyjęło fakt, że Zaha Hadid otrzymała tu drugą, a nie pierwszą nagrodę. Kolejne dyskusje wzbudził wybrany projekt: Austriak Thomas Pucher zaproponował bowiem otoczenie terenu (czyli nowego budynku, parku oraz zabytkowego pałacu) podniesionym metr ponad ziemią murem.
Stołeczny ratusz twierdzi, że to nie kontrowersje, ale brak pieniędzy spowodowały odsunięcie realizacji projektu na nieokreśloną przyszłość. Melomanów i samych muzyków zawieszenie budowy martwi szczególnie, gdy widzą, jak w innych polskich miastach co chwila otwierane są nowe, supernowoczesne sale koncertowe.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przez kilka lat chwaliła się projektem budowy siedziby dla Sinfonii Varsovii, wliczając go do kluczowych dla miasta inwestycji w kulturę. Teraz projekt jest tematem tabu - nikt oficjalnie nie powiedział, że nie zostanie zrealizowany, nikt jednak nie mówi zarazem o tym, kiedy budowa mogłaby ruszyć...
AKTUALIZACJA: Dwa dni po naszej publikacji stołeczny Ratusz zapowiedział, że projekt będzie wreszcie zrealizowany. Inwestycja zostanie podzielona na trzy etapy. Najpierw przebudowany zostanie budynek główny, w którym powstanie sala kameralna, następnie kolejne obiekty zabytkowe. Ostatnim etapem będzie budowa nowego gmachu z dużą salą koncertową. Całość prac pochłonie prawie 280 mln zł i zakończy się w 2020 r.
Centrum kongresowo-festiwalowe Camerimage Łódź Center, Łódź, proj. Frank Gehry
W 2012 roku Leszek Ciechoński zrealizował film pt. "Tumult nad Łodzią", relacjonujący (choć może nie do końca obiektywnie) burzliwe wydarzenia, związane z projektem budowy Łodzi centrum kongresowo-festiowalowego projektu Franka Gehry'ego.
Pomysł, aby w centrum Łodzi wyrosła ogromna placówka kulturalna władzom miasta zgłosił w 2009 roku Marek Żydowicz, twórca i szef słynnego, międzynarodowego festiwalu Camerimage, odbywającego się wówczas właśnie w Łodzi.
Żydowicz wspólnie z Davidem Llynchem założył fundację, która miała nadzorować i organizować powstanie Camerimage Łódź Center. Bryłę wstępnie zaprojektował sam Frank Gehry z doskonale rozpoznawanym, charakterystycznym stylu dekonstruktywizmu. W budynku, przypominającym chaotyczny układ nieregularnych brył miały mieścić się najnowocześniejsze kina, centrum kinematografii, przestrzenie konferencyjne i wystawowe oraz restauracje.
Losy tego projektu są bardzo skomplikowane: problemem okazało się nie tylko zdobycie funduszy na budowę, ale także tzw. wola polityczna, konflikty w gronie samych pomysłodawców, kłopoty gruntowe, decyzje władz. W efekcie nie tylko nie ruszyły prace nad realizacją wizji, ale skonfliktowany z władzami Łodzi Marek Żydowicz przeniósł festiwal Camerimage do Bydgoszczy.
Parki Rozrywki - Michael Jackson i biznesmeni z Luksemburga
120 tysięcy fanów bawiło się w sierpniu 1996 roku na warszawskim Bemowie w czasie koncertu Michaela Jacksona. Rok później Król Popu znów był w Warszawie - przyjechał podobno na rekonesans, w poszukiwaniu najlepszej lokalizacji dla rodzinnego parku rozrywki, który chciał w Polsce zbudować. Mówiły o tym wszystkie telewizje, pisały gazety - wszyscy ekscytowali się perspektywą powstania u nas inwestycji konkurencyjnej wobec Disneylandu.
Park planowano zbudować w Powsinie (czemu sprzeciwili się mieszkańcy Wilanowa) lub w okolicach dzisiejszej Trasy Siekierkowskiej (tu jednak piosenkarzowi przeszkadzały dymiące kominy elektrociepłowni). Inwestorom z kolei spodobało się lotnisko na Bemowie, należało ono jednak do wojska, nie do miasta i ratusz nie mógł nim dysponować.
Nie tylko brak zgody co do potencjalnej lokalizacji parku, ale i wiele politycznych i ekonomicznych przyczyn spowodowało, że nic z tych planów nie wyszło.
Kilka lat temu znów pojawiła się podobna wizja: międzynarodowe konsorcjum inwestorów prywatnych i instytucjonalnych z siedzibą w Luksemburgu chciało wybudować wybudować pod Grodziskiem Mazowieckim wielki park rozrywki.
"Kompleks Adventure World Warsaw zaoferuje gościom jedyne w swoim rodzaju przeżycia i rozrywkę na najwyższym światowym poziomie, łącząc w sobie ponad 50 różnego rodzaju atrakcji w odkrytym Parku Tematycznym i całorocznej Strefie Zimowej, obejmującej 70 proc. powierzchni całego kompleksu, największy w Polsce Park Wodny oraz emocjonującą strefę rozrywkową z kinami, restauracjami, sklepami, butikami, kawiarniami, pubami i klubami" - opisywali pomysłodawcy przedsięwzięcia.
Park miał być gotowy w 2012 roku, jednak inwestorzy dość szybko popadli w tarapaty finansowe i realizacja projektu się nie rozpoczęła. Władze Grodziska Mazowieckiego wciąż jeszcze mają nadzieję na budowę obiektu, który przyniósłby sławę podwarszawskiej miejscowości.
Zabudowa północnego cypla Wyspy Spichrzów w Gdańsku, proj. Biuro Architektoniczne MAT
Siedemdziesiąt lat - tak długo w centrum Gdańska, tuż obok najbardziej reprezentacyjnych terenów Głównego Miasta straszą ruiny zniszczonych przedwojennych zabudowań.
O ile pozostałe części Wyspy Spichrzów w ostatnich latach doczekały się nowej zabudowy (choć też trzeba było na nią czekać kilka dziesięcioleci), nad północnym cyplem wisi architektoniczna klątwa. Wiele już było projektów, dotyczących przyszłości tego miejsca, zmieniali się inwestorzy, gotowi sfinansować nowe budowy - żaden z pomysłów jednak wciąż nie został zrealizowany.
W 2010 roku rozstrzygnięto zamknięty konkurs architektoniczny na projekt zabudowy tej okolicy - wtedy wydawało się, że będzie miał on szansę na realizację. Pierwszą nagrodę otrzymała wówczas wizja gdańskiego Biura Architektonicznego MAT, znane z projektu Centrum Haffnera w Sopocie.
Architekci opisywali swoją propozycję zabudowy tego miejsca następująco: "Wielofunkcyjny zespół zabudowy oparty na historycznej siatce ulic i historycznej parcelacji. W skład zespołu wchodzą: muzeum bursztynu, hotele, usługi, biura, a na wyższych kondygnacjach również mieszkania. Kondygnacje podziemne zajmują gównie parkingi".
Choć od tamtej pory minęło już kilka lat projektu nie tylko nie udało się wdrożyć, dziś zmienił się również potencjalny inwestor dla nowej zabudowy. Ratusz w Gdańsku tym razem chce współpracować z prywatnym partnerem - północny cypel Wyspy Spichrzów ma się rozwinąć w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Tym samym projekty pracowni MAT stały się nieaktualne, podobnie jak wiele poprzednich...
- Więcej o:
Na te inwestycje czekamy w 2015 roku. Będzie o nich głośno! [PRZEGLĄD]
Filharmonia w finale nagrody im. Miesa van der Rohe. Wielki sukces Polski!
Powojenne bloki z Polski wcale nie są nudne! Oto te najciekawsze [PRZEGLĄD]
To był dobry rok dla polskiej architektury! [PODSUMOWANIE 2014]
Apartamenty Esencja II - nowa inwestycja na poznańskich Garbarach
Co by było, gdyby... Niezrealizowane wizje architektów dla polskich miast. Miało być spektakularnie
Kwartał Dworcowa w Katowicach - przebudowa ruszyła! Znamy szczegóły
EnResidence - butikowy apartamentowiec na wrocławskich Krzykach